W czasach ministerialnego
rozdwojenia jaźni (z którą poniekąd kompatybilne wydaje się być niniejsze
zdanie złożone), kiedy to ogląd MKiDN obejmuje na tyle szeroką perspektywę, że
giną w niej pomniejsze lokalne konkursy i festiwale związane z promocją
literatury – wspierane wyłącznie z niemal pustej kasy samorządowej wydrenowanej
przez nakłady przeznaczone na utrzymanie finansowego status quo – zwłaszcza te na
prowincji, zwijającej się w iście olimpijskim tempie w odróżnieniu od miejskich
aglomeracji gdzie skupia się duch biznesowy i polityczny kraju, który omija
nowymi obwodnicami średnie i małe miejscowości odarte z niegdysiejszego miana
miast wojewódzkich czy choćby tylko powiatowych, a przede wszystkim z pomysłów
na ich zrównoważony rozwój. Tam, gdzie kultura utożsamiana jest głównie z
występami artystycznymi dzieci, albo seniorów lub koncertami wykonawców, którzy
lata estradowej świetności mają już dawno za sobą, literatura nosi
miano „piątego koła u wozu”. W kraju, w którym tak niewielu cokolwiek czyta, promowanie
literatury przez lokalny samorząd przypomina strzelanie z kapiszonów do kaczek.
Ani przy niej się przedwyborczo wypromować, ani „sfocić się” z poetą, bo
wiadomo, że wszyscy poeci to freaki,
ani też trzasnąć przy okazji biesiady literackiej polityczny manifest „z głowy,
czyli z niczego”. A jednak z przewrotnej natury każda reguła posiada wyjątek,
warto więc wspomnieć o tym, co właśnie jest wyjątkowe na tle ogólnej zapaści.
Olkusz, miasto, które od kilku
lat bywa kojarzone z konkretnymi poetyckimi nazwiskami: Jarosz, Elsner, Dziechciarz,
Nowosad. Przypuszczam, że nie tylko ja je kojarzę (a także książki napisane
przez wspomnianą czwórkę autorów) stąd ich twórczość przeszła długą drogę od
początkowej lokalności. Zwłaszcza Łukasz Jarosz i Sławomir Elsner to obecnie
„gorące” nazwiska; oba były w przeszłości nagradzane, bądź nominowane podczas
finałowych rozstrzygnięć ważnych nagród poetyckich. Wiadomo, że poezja to
głównie zmagania „sam na sam” i jeśli chodzi o „meritum” nic tu nie pomoże
żadne wsparcie z zewnątrz. Niemniej, ważny jest „klimat”, otoczenie poety,
wsparcie go na sposób instytucjonalny po to, żeby mógł tworzyć, a tym samym
swoją osobą i twórczością „sławić” miasto/miejsce, w którym żyje. Niewiele wiem
o tym jak Jaroszowi, czy Dziechciarzowi egzystuje się w Olkuszu (Sławomir Elsner
kilka lat temu wyemigrował, zatem widocznie nikt nie znalazł pomysłu na jego
„zagospodarowanie”), dlatego chętnie się w tym temacie wypowiem. Opierać się będę
na tym, co jest widać (co poniekąd zgodne jest ze ogólnoświatową tendencją, że
„jak cię widza tak cię piszą”). A „widać” jest sporo. Widoczny jest choćby
organizowany w Olkuszu od 2005 roku Konkurs Poetycki im. Kazimierza Ratonia.
Wśród mecenasów tego konkursu znalazło się olkuskie Starostwo Powiatowe oraz
Urząd Miasta w Olkuszu, a więc czynniki oficjalne, samorządowe. Co prawda, pieczę
organizacyjną nad tym wydarzeniem pełnią pasjonaci (Jarosz i Dziechciarz) żywo
zainteresowani poezją a nie urzędnicy, jednak fakt, iż mogą oni liczyć na wsparcie ze strony osób decyzyjnych
dobrze świadczy o świadomości ludzi biorących w Olkuszu pieniądze za pracę na
rzecz promocji miasta. Bo „Ratoń” to konkurs znany i uznany, kojarzony z
Olkuszem. Jego dotychczasowymi laureatami byli m.in. Bartosz Konstrat, Izabela
Kawczyńska i Janusz Radwański, poeci „wstępujący”, których obecność w roli
laureatów (łącznie z twórczością pozostałych finalistów wszystkich edycji) jak
słusznie zauważył Krzysztof Siwczyk, „powoduje,
iż zaletą konkursu Ratonia jest tworzenie alternatywnego panteonu polskiej
poezji najnowszej, poszerzanie go o nowe nazwiska, twórcze osobowości i pomysły
na tworzenie poezji”. Nie bez znaczenia jest to, że w jego organizację wpisują się i inne
instytucje z Olkusza: Galeria Literacka przy GSW BWA, Miejska i Powiatowa
Biblioteka Publiczna w Olkuszu, ale również stowarzyszenie Fraza, wydawca
rzeszowskiego kwartalnika literackiego. Wieść gminna niesie, że jednym z
inicjatorów olkuskiego konkursu był nikt inny, jak Łukasz Jarosz (w ciemno
obstawiam, że także Olgerd Dziechciarz i Sławomir Elsner maczali we wspomnianej
inicjatywie palce). Istotne jest również, iż z „Ratoniem” poeci się
zaprzyjaźniają; wcześniejsi laureaci przyjeżdżają często i gęsto w charakterze
gości na kolejne uroczyste rozstrzygnięcia, co mówi wprost o tym, że pokonkursowa
atmosfera nie ma tam nic wspólnego z oficjalnym zadęciem i namolną autopromocją
starosty, czy burmistrza. Mądrzy politycy z wizją promują przy takich okazjach
nie siebie, a twórców i towarzyszące im wydarzenie, ponieważ dopiero to
przynosi pijarowskie profity zarządzanemu ich rękoma miejscu, a tym samym i im
jako tego miejsca gospodarzom.
No właśnie, Olgerd, poeta i
prozaik póki co nie tak utytułowany jak dwaj jego olkuscy koledzy „po piórze”,
ale równie ciekawy nie tylko literacko. Oto mam przed sobą aktualne wydanie „Kwartalnika
Powiatu Olkuskiego” (październik/grudzień 2013), bezpłatnego periodyku
wydawanego w 1000 egz. przez Starostwo Powiatowe w Olkuszu, w którego składzie
redakcyjnym odnajduję dwóch wspomnianych przeze mnie już wcześniej poetów:
Dziechciarza i Nowosada. Jako człowiek zarabiający na życie pracą na rzecz
instytucji samorządowej czytuję zawodowo sporo tego rodzaju wydawnictw, których
zasadniczym celem jest pokazanie rozwoju miasta przez pryzmat starań
urzędniczych czynionych pod sztandarem samorządowca/polityka dzierżącego władzę.
Kwartalnik Powiatu Olkuskiego ma zupełnie inną orientację. Na swoich szpaltach intensywnie
promuje lokalne środowisko literackie (szerzej – kulturalne) działające w Olkuszu
i w jego okolicach. Nie znaczy to jednak, że pismo nie spełnia swojej roli
biuletynu informacyjnego, którego zgodnie z domyślnym życzeniem wydawcy jest promowanie
działań wynikających z ustawy o samorządzie. Spełnia. Przy tym służy upowszechnianiu
lokalnej kultury, na podwalinie której buduje się to, co zwykle jest
najważniejsze w przypadku tworzenia marki miasta – punkt zaczepienia. Na tym
przykładzie widać, iż „hakiem”, na którym zawiesza się społeczną świadomość w
określonym miejscu i czasie może być poezja! I w tym pokazuje się organiczna
robota olkuskich poetów-animatorów-redaktorów. Aby to udowodnić wymienię, co
można przeczytać na zaledwie 42 stronach aktualnego wydania olkuskiego
Kwartalnika; zaraz na okładce: „Nagroda
im. Wisławy Szymborskiej dla Łukasza Jarosza” (z reguły tego rodzaju
informacja nie jest najważniejszym newsem w przypadku informacji samorządowej). W środku przeczytamy kolejno: „To wszystko dzieje
się naprawdę – o jednym wierszu Łukasza Jarosza z tomu <<Spoza>>”;
„Nienachalny bohater drugiego planu”,
w którym to artykule 10 poetów z całego kraju wypowiada się o twórczości
laureata pierwszej edycji wspomnianej wyżej Nagrody; „Duet Poetycki” – relację ze spotkania służącego promocji poezji,
którego formuła została wymyślona przez olkuską filię Biblioteki Pedagogicznej
w Krakowie (plus wiersze uczestników
spotkania); „Azja, Afryka i polska
prowincja” – relację ze spotkania autorskiego; „Ratoń 2013” – relację z rozstrzygnięcia IX edycji konkursu wraz
z wierszami wszystkich jej laureatów; „Noc Poetów 2013” – relację z wydarzenia poetyckiego z terenu Olkusza
(plus wiersze uczestników). I przez cały czas, przy lekturze wymienionych
powyżej tekstów ich czytelnikowi kołaczą się w głowie słowa: Olkusz,
Olkusz, Olkusz…
Dlaczego napisałem akurat o
Olkuszu?* Ponieważ to dobry przykład. Pragnę za jego pomocą powiedzieć mniej
więcej tyle, że jeśli Olkusz za sprawą tamtejszych poetów zdołał przebić się do
mojej świadomości istnieje spora szansa, iż przebił się do świadomości jeszcze
wielu innych osób. Zatem wspomniani przeze mnie ludzie świetnie wykonali swoją
robotę, którą zajmują się za pieniądze olkuskich podatników z korzyścią dla
każdej ze stron. Przyznam, że kiedy na koniec czytam to co napisałem, myślę jednocześnie o przypadkach poetyckich nazwisk, na których znaczeniu dla tworzenia i promowania lokalnej kultury nie poznały się ich małe ojczyzny, traktując je nadal po macoszemu…
* przykłady, w których niewielkie
samorządy stawiają na poezję można by mnożyć: Mikołów (Instytut Mikołowski, TJW
im. R. Wojaczka), Pisz (Festiwal „Pisz i Śpiewaj Poezję”), Pranie (Muzeum im.
K.I. Gałczyńskiego, Nagroda „Orfeusz”), Sopot (Festiwal Poezji, OKP im. R.M. Rilkego),
Orzysz (OKP im. M. Kajki), Brzeziny (OKP
im. A. Babaryki), Poddębice (OKP im. Z. Skibińskiego), Zgierz (TJW „Stachura
pozostałym”), Radomsko (Różewicz Open Festiwal), Kutno (Złoty Środek Poezji), Ostrów
Wlkp. (Festiwal „Wszystko jest poezją”), itp.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz