czwartek, 6 marca 2014

Kolekcja diamentów i werbalne guzy

W numerze 6 (133) 2013 sopockiego  dwumiesięcznika „Topos” można przeczytać recenzję Tomasza Pyzika zatytułowaną „Poetycki przewodnik po współczesności (Węzły, sukienki, żagle. Nowa poezja, ojczyzna i dziewczyna. Antologia wierszy współczesnych, red. A. Fryz)". 

Topos ojczyzny i kobiety przewodzi antologii, na którą składa się 257 wierszy 90 poetów. Byli oni gośćmi Festiwalu „Złoty Środek Poezji”, który od 2005 roku odbywa się w Kutnie. Teoria złotego środka zakłada kompromis, wspólne spotkanie, które zaprasza wszystkich, nikogo nie wyklucza. To poetycka manifestacja tolerancji skupiająca poetów o znaczącym dorobku oraz tych, którzy będą znani w niedalekiej przyszłości. Są też tacy, których wiersze sprawiają, że lepiej by było, gdyby szybko poszli w zapomnienie. Jest dla nich miejsce w złotym środku, bo jest tu miejsce dla wszystkich, ale ich przekaz rzekomo poetycki lokuje ich w rynsztokowym nurcie postmodernizmu. Artur Fryz wyraźnie podkreśla, że <<wolność wypowiedzi była tutaj pojęciem kluczowym, stąd różnorodność tonacji: od patosu po ironię i sarkazm, odmienność ujęć – od utworów zakorzenionych w politycznym i społecznym teraz, interwencyjnych niemal, po wiersze uniwersalizujące, bardzo zmetaforyzowane, zmierzające do źródeł>>. Najbardziej wartościowe są wiersze z ostatniej grupy, warto je promować, przedrukowywać, przypominać, interpretować. One czysto ubogacają, pomagają dotrzeć poprzez duchowe poruszenie do tego prawdziwego, jedynego Źródła (…)” – pisze autor recenzji, a na zakończenie dodaje: „(…) Antologia wierszy współczesnych jest pozycją kompletną, gdyż zawiera w sobie dzieła wybitne oraz takie, które wstyd komuś podarować. Spektrum lirycznej estetyki jest więc tu w jakimś stopniu pochodną tego, co aktualnie się dzieje w poezji”.

O tym, kogo wiersze Tomasz Pyzik wydobywa spośród 257 tekstów jako przykład poezji o „szczególnej formie wewnętrznego poruszenia” dowiedzą się ci, którzy nabędą 133 numer „Toposu”. Niestety, z treści recenzji nie wynika, które wiersze spośród wierszy 90 autorów antologii, zasłużyły jego zdaniem na miano „werbalnego guza pośród kolekcji poetyckich diamentów”. Więcej o tym, jaki paradygmat towarzyszył autorowi kiedy tworzył obie te kategorie, dowiedzieć się można z lektury całości tekstu.

Szerzej o recenzowanej książce tutaj.

2 komentarze:

  1. W tytule recenzji nie ma słowa "guzy"...

    OdpowiedzUsuń
  2. ...bo też i tytuł posta nie odnosi się do tytułu recenzji...

    OdpowiedzUsuń