wtorek, 31 października 2023

Korespondencja (55)

 

Z wydawnictwa papierwdole PP dostarczyła do „Hostelu” książkę Natalii Dziuby Erozja. O wierszach z tomu napisałem kilka zdań w treści blurba. Kilka zdań wykorzystanych w kolejnym blurbie napisała Ewa Jarocka. I mam już tylko do dodania tyle, że w opiniach o udanym debiucie Natalii Dziuby, ładnie się z panią Ewą zgraliśmy.

piątek, 27 października 2023

Premiera poetycka DL w Łodzi – Anna Matysiak


Nakładem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi i Domu Literatury w Łodzi ukazała się książka Anny Matysiak przeczuwam słodycz (Łódź, 2023).


 

środa, 25 października 2023

Nowa książka Macieja Meleckiego w IM


 

Nakładem Instytutu Mikołowskiego im. Rafała Wojaczka ukazała się książka Macieja Meleckiego Żywe mumie (IM 2023).

O książce:

„Żywe mumie, trzeci tom zapisków Macieja Meleckiego, to swoisty rollercoaster wielokierunkowego namysłu nad złożonością opresji współczesnego świata wobec jednostki uwikłanej w jego miażdżące tryby. Kontrplany danych tekstów wynikają z potrzeby odzyskiwania tajonych i wypieranych prawd, subiektywnie postrzeganych poprzez kontrastowość zestawianych wypowiedzi, generowanych różnorakim językiem. Prozy poetyckie zderzają się z analizami mechanizmów autorytarnej władzy, a eseje czy mikro recenzje są okalane sytuacyjnymi anegdotami czy efemerycznymi konstatacjami. Tak stworzony heterogeniczny zbór powoduje napór rozpleniających się treści, które w każdym wymiarze ujawnień przybierają sinusoidalną postać. Tytułowe Żywe mumie są figurą przewijającą się przez cały tom, będącą egzemplifikacją oczadzonej, bezwolnej masy traktującej swą wolność jako materialny stan posiadania, poddającej się dowolnym zabiegom manipulacji oraz wabionej datkami bezwzględnie panującej nad nią władzy. Mentalna atrofia staje się przeto symbolem wszelkich ograniczeń, które uwypuklane w planie tych tekstów, poprzez analizę skali tego zjawiska, okazują się kluczowym elementem współczesnego zniewolenia w przestrzeni społecznego i politycznego życia. Stąd obcujemy z książką wyraźnie naznaczoną signum temporis – rejestracją oraz interpretacją bieżącej wydarzeniowości, która ulokowana w strukturze mocno zagęszczonej wypowiedzi jako jej silna składowa, paradoksalnie okazuje się metaforą upadku”.

(Od wydawcy)

 

MACIEJ MELECKI ur. 1969 w Mikołowie. Autor tomów wierszy: Te sprawy (1995), Niebezpiecznie blisko (1996), Zimni ogrodnicy (1999), Przypadki i odmiany (2001), Bermudzkie historie (2005), Zawsze wszędzie indziej – wybór wierszy 1995-2005 (2008), Przester (2009), Szereg zerwań (2011), Pola toku (2013), Inwersje (2016), Prask (wybór wierszy w języku czeskim, 2017), Bezgrunt (2019), Trasa progu – wybór wierszy 1995-2020 (2020), Druzgi (2021), Przeciwujęcia (2023) oraz tomów prozy: Gdzieniegdzie (2017), Nigdzie indziej (2021). Mieszka w Mikołowie.

 

Maciej Melecki „Żywe mumie"

Instytut Mikołowski, 2023

Redakcja: Marek Baczewski

Stron: 122

Okładka miękka ze skrzydełkami

ISBN 978-83-65250-58-2


niedziela, 22 października 2023

Korespondencja (54)


Z Instytutu Mikołowskiego Poczta Polska dostarczyła do „Hostelu” książkę Olgerda Dziechciarza Wmartwychwstąpienie.

Tego właśnie po Olgierdzie się spodziewałem – wierszy przemyślanych, dojrzałych, emocjonalnie i egzystencjalnie przepracowanych. Zebrane w jednym zbiorze tworzą blok podszyty stoicyzmem, ale i wciąż nie do końca przebrzmiałym no future. Tak, rozczulają mnie nieśmiertelni The Damned, którzy wciąż grają rock’n’rolla na przekór wielu milionom ludzi, którzy już całe wieki temu go sobie odpuścili. Dlatego do spodu biorą mnie wiersze Dziechciarza, ponieważ w poezji szukam przede wszystkim prawdy, o wiele mniej interesuje mnie przybrana poza lub rola: te wszystkie lansiarskie zabiegi, sprokurowane znajomości, których rolą nie jest budowanie przyjaźni, relacji, ale lokowanie produktu. Szybko to wyjaśnię: wspólna fotka młodych poetek i poetów jest obrazem środowiska, ta sama fotografia ich starszych koleżanek i kolegów jest dla tych pierwszych wyrazem niemodnego kombatanctwa.

Wmartwychwstąpienie jest jakby odwróconą hipoteką Zmartwychwstawania, a to niesie ze sobą określone konotacje. Na przykład takie, że wszyscy jesteśmy barbarzyńcami, żyjemy brzydko, umieramy nieestetycznie, a cały ten cywilizacyjny entourage to tylko udawany ład i porządek. Poeta-człowiek, poeta-idiom jest jak bóg (ma na to papiery, jest przecież „na podobieństwo Boga”), i jak bóg (ten „pierwszy z brzegu”), czyni wiele mało szlachetnych uczynków i gestów. Bo, bracia i siostry, jesteśmy teraz w strefie spadkowej (to tytuł jednego z wierszy Dzierchciarza), a nasz decydujący mecz sędziuje sędzia-łapówkarz. Bowiem jesteśmy „Podmiotami domyślnymi, które nie domyślają się, że są podmiotami”. Tak właśnie redukuje nas codzienność, i nie potrzebuje na to aż tak dużo czasu. Względem wieczności to nawet nie nanosekunda.

Pierwsze, lekturowe wrażenie jest takie, że to książka o „przegrywie”.  Nic z tych rzeczy. Nawet jeśli tytuł wiersza otwierającego tom brzmi „kryzys wieków średnich”, a jego wersy zdają się to potwierdzać. To tylko zagrywka, kamuflaż przybrany przez poetę, wykrzywione w symbolicznym grymasie usta z żarzącym się papierosem w ich kąciku. W końcu „bilans jest na zero” – pisze Olgerd Dziechciarz – a więc co prawda nie wygraliśmy, ale też nie ponieśliśmy porażki. Ta pozostaje domeną „ludzi banalnych, którzy jeśli dobrze się im przyjrzeć, mają splątane nogi”. Wygląda więc na to, że oni w odróżnieniu od podmiotu lirycznego Wmartwychwstąpienia nigdy nie próbowali się z życiem kopać. Nie było im dane ani razu wyprowadzić mae geri, ani mawashi geri. Skuleni w sobie, bez protestu przyjmowali darowane im łaskawie przez egzystencję ciosy.

Ale to nie jest tom o „przegrywie”. Raczej o wyłączeniu się z balzakowskiej La Comédie Humaine; o opuszczeniu zaludniających ją postaci, których siłą napędową jest dążenie do kariery i zdobycia pieniędzy. Nie taka jest natura tych wierszy. To książka o kryzysach, którymi się zarządza. To medytacja o pogodzeniu się z samym sobą w nieakceptowalnym świecie. To wiersze o osobistym vibrato. To historia zjawiska, z którym mierzy się większość społeczeństwa, z wyjątkiem optymistów-idiotów i cynicznych polityków, wmawiających mu, że będzie lepiej. Lepiej już było, taki jest naturalny rozwój ludzkości.  „Chcieliśmy szczęścia i pomyślności, a dostaliśmy to, na co zasłużyliśmy / Wiadomo, poszliśmy na łatwiznę, a do tego drogą na skróty / Dość krępująca / sytuacja / Ale chyba lepiej się zgubić /niż znaleźć na czarnej liście”. No właśnie. Gubienie się jest nierozłącznie związane z odnajdywaniem, poszukiwaniem drogi ze świadomością, że coś po drodze zgubiliśmy (utraciliśmy) i teraz usiłujemy to odzyskać. Czynimy więc wysiłki. A skoro tak, na razie wciąż jeszcze trwa rozgrywka („Póki my żyjemy”).

Do dokonania myślowego, symbolicznego skrótu Wmartwychwstąpienia przydaje mi się  kultowa scena z filmu „Popiół i diament”, w której Maciek Chełmicki podpala kieliszki ze spirytusem, zamieniając je w znicze. Ostatnie dwa gasi jego dowódca, Andrzej: - „My żyjemy!”. Maćka ogarnia szaleńczy, pusty śmiech. Otóż właśnie to! Bo, drodzy przyjaciele, znajomi, sąsiedzi, koledzy i koleżanki, każde pokolenie ma swoją prawdę. Nasze (Olgerda i moje), kurwa, też.

wtorek, 17 października 2023

Z Archiwum P. (47)

Tomaszowskie Radio „Fama”, marzec 2009 roku. Z Michałem Maruszakiem, redaktorem naczelnym stacji, rozmawialiśmy wspólnie z Krzysztofem Kleszczem o słabym poziomie czytelnictwa w Polsce, o tym, czy książka to w tej chwili „towar luksusowy” czy można namówić młodzież do czytania poezji, trochę też o tym, czy Tomaszów może stać się miastem poetów, a także (jakże by inaczej!) o naszych debiutach i pokładanych w nich nadziejach. Od tego czasu niewiele się w omawianych przez nas kwestiach zmieniło na lepsze...

poniedziałek, 9 października 2023

Marcin Świetlicki w IM


13.10.2023, godz. 18:00 – spotkanie z Marcinem Świetlickim związane z promocją nowego tomu wierszy „Sierotka” (wyd. Wolno, 2023), Instytut Mikołowski. Prowadzenie: Maciej Melecki i Krzysztof Siwczyk.

O książce:

„Ludzie, których spotykał, najczęściej mówili do niego, mówili i mówili. Uważali, że to zbliża ich do niego. Byli przekonani, że wiedzą o nim wszystko, ponieważ mówili do niego i mówili”… – tak rozpoczyna się najnowsza książka poetycka Marcina Świetlickiego. A kończy ją tytułowy dla całego tomu wiersz Sierotka: „Jestem chłopcem z martwego miasteczka. / Jestem chłopcem z martwego ośrodka. / To przeze mnie przepływa niezmiennie / mała rzeczka, Sierotka”.

Nowe wiersze Marcina Świetlickiego osadzone są w naszym tu i teraz, w otaczającej nas codzienności. Obserwacja przyrody, podsłuchane rozmowy, język polityki i mediów, niechęć wobec narzuconej zbiorowości, stają się tu punktem odniesienia dla zapisu. Bohater tych wierszy jest typem samotnika – podejrzliwym wobec wspólnotowych haseł i „ideologii przemądrzałych nieudaczników”, chodzi własnymi ścieżkami. Tytułowa „sierotka” to także pewien rodzaj osamotnienia.

Powracają teksty z „Polską i o Polsce” – uważny czytelnik odnajdzie kilka autotematycznych nawiązań i tropów do dawnych wierszy poety. Jak mówi autor: „Ta książka na pewno nie spodoba się Ministrowi Glińskiemu, Ministrowi Czarnkowi, Krytyce Politycznej, Gazecie Wyborczej, Arcybiskupowi Jędraszewskiemu i różnym młodoliterackim influensiarzom. To mnie uszczęśliwia”.

Sierotka – czternasty tom wierszy Marcin Świetlickiego, na który składa się sześćdziesiąt sześć premierowych tekstów z lat 2019–2022, ukazuje się w czasie, w którym mijają trzy dekady od opublikowania przez poetę debiutanckich Zimnych krajów.