piątek, 21 lutego 2014

Recenzja „Demoludów” w „Arteriach”

W numerze Kwartalnika Artystyczno-Literackiego „Arterie” Nr 16 (2) 2013 ukazała się kolejna recenzja Demoludów. Jej autorką jest Anna Spólna (recenzja zatytułowana „Taka jest misja – ocaleć!” znajduje się na str. 148). Poniżej prezentuję jej treść, której lekturę polecam wszystkim zainteresowanym.

Taka jest misja – ocaleć!

Trzeci tom poetycki Piotra Gajdy jest wymagającym, mocno zaszyfrowanym – miejscami męczącym, miejscami fascynującym – zbiorem wierszy rozliczeniowych. Pisany z bardzo prywatnej, intymnej perspektywy naprowadza na tropy, z którymi może utożsamić się niejeden pogrobowiec tytułowych demoludów. Punktem wyjścia jest „gwałtowna nostalgia za innym krajem, gdzie życie wymagałoby innych kompasów, zaczynało by się od innych imion” – motto z Gry w klasy Julio Cortazara wskazuje w równym stopniu na potrzebę zmiany, jak na świadomość przynależności, której nie wymaże żadna decyzja lirycznego „ja”.

1.
 Bohater wybiera orbitowanie wokół planetoidy, którą z rzadka (jak w świetnym, pełnym goryczy i wściekłości wierszu Mauerhase) nazywa Polską: nie sytuuje się po żadnej ze stron, zna wyłącznie „odpływ patriotycznych uczuć”, choć płaci za to brakiem „gruntu pod nogami” (Makro). Organiczna nieufność funduje mu rozedrgany odlot w przestrzeń niepodległą patriotycznym, ekonomicznym, społecznym hasłom.
  Z „rozwianej na cztery wiatry mandali // Europy” pozostały tylko „kryształki kłamstwa” (Wentyl). Jej mieszkaniec nie czuje się zadomowiony w żadnym porządku, nie może też zaakceptować form, które przybrała wytęskniona wolność. Państwo bez imienia, ukryta za czytelnymi emblematami „ojczyzna jak odleżyna” portretowana jest z zajadłością, właściwą zawiedzionej miłości – bo na tej fladze „biel i czerw”, robak rozkładający resztki sensu. W szeregu utworów (Charyzmaty, Limbus, Argonauci, Gniazdo, Odbicia, Oświecenie, Gniazdo)  Gajda szarga świętości („gnój”, „gówno”, „torsje”, „ślina” to słowa wplecione w narrację o współczesnej polskości), choć czasem równocześnie nad nimi płacze.
 Język religijny przechodzi podobną drogę: w Marszu o-burzonych jest budulcem zdesakralizowanej wizji świata opuszczonego przez Absolut – zbankrutowanego „królestwa / tu na ziemi”, które mamona i namiętne pragnienie władzy doprowadziły do spektakularnego upadku. „Cóż przy waszej katastrofie znaczyła moja/ katastrofa?” - czytamy w Gnieździe. Zmiana skali (z mikro na makro) pobudza wyobraźnię. Odrywa bohatera od potocznych uciążliwych doświadczeń i wprowadza w stan emocjonalnego rozwibrowania.

2.
 Przymus bycia tu i teraz można zneutralizować próbą wyimaginowanej poetyckiej wolności. W Demoludach ucieczki ufundowane są na nieustannej zmianie perspektywy, która staje się dla Gajdy formą uświadomionego buntu. Implikuje poruszenie wyobraźni, bez którego czeka nas obumieranie pragnień, zastygnięcie w przyzwyczajeniu, tępy constans: (…) Liczy się ruch cząsteczek, wirowanie / drobinek, migotanie roztoczy w słonecznych // latyfundiach” (Kosmos 1999).
 Skoro „przyszłość śnieży" (Mauerhase), a przeszłość wydaje się zaprzepaszczoną szansą, podjęta przez bohatera „misja – ocaleć” wobec „świata pogrążonego w erozji” wymaga precyzji, namysłu, pląsu. Każe „prowadzić śmierć w tańcu. Polonezie trucku” (Zgroza! Zgroza!),  na granicy szaleństwa, uosobionego przez Kurtza, wysłannika bezradnej kultury Zachodu. Nad baudelaire'owskim ciałem padliny opadłej przez robactwo (Demoludy), wobec fiaska duchowej odnowy „tej ziemi” (Mauerhase) rodzą się kunsztowne wiersze, w których ze spiętrzonych okresów zdaniowych wyłaniają się pulsujące krajobrazy ożywianej materii, uplastycznionych pojęć. Obrazy generują emocje, uczucia przechodzą w obrazy. Zwykle są to postindustrialne pejzaże, apokaliptyczna sceneria klęski i rozpadu, gdzie na śmietniku cywilizacji pleni się w najlepsze zawsze zwycięska natura, kolonizująca zdegradowane resztki po ludzkich planach (Diesel).
  Technika zderza się w tomie z biologicznym aspektem życia, pozbawionego świętości, skażonego zepsuciem i rozkładem. Zerwanie paktu komunikacyjnego z transcendentnym wymiarem rzeczywistości wprowadza przerażony wrzask w miejsce rozmowy (Wykwity). Pisząc „na zgliszczach / imperium” (Czekając na barbarzyńców), Gajda-dekadent podąża własną ścieżką, równoległą do tych wytyczonych niegdyś przez Verlaine'a, Kawafisa i – całkiem niedawno – ich polskich naśladowców sprzed dwu dekad.
  Względność naszych ocen, groźbę „istnienia z przyzwyczajenia” (Dystans) trzeba sobie nieustannie uzmysławiać. Poeta uruchamia więc fonetyczne dysonanse i asocjacje, zagęszczając znaczenia i skojarzenia, czasem na granicy logorei. Szelest onomatopei potrafi rozszczelnić poranioną rzeczywistość: (…) Świt i kosmos brzmią tak samo, syczą / w ciszy jak nieszczelny syfon. Wokół nas krążą / kawałki kruszcu, błyszczki, opiłki. Lastryko, lustro, / lot bez tchu. Epoka mosiądzu. Słowa na poste-restante” (Obicia, opatrunki).
   Ten trop może być poprowadzony za daleko, aż do „defektu artykulacji”, jak w wierszu Pandemia, przesadnie wykoncypowanym (gdy kość staje się kostką Rubika, a ta piszczelem na dnie Rubikonu, moja cierpliwość w śledzeniu gier słownych wyczerpuje się ostatecznie).
 Najbliżej ocalenia jesteśmy tam, gdzie nieograniczona perspektywa czasoprzestrzenna krzyżuje się w książce z uprywatnionym detalem. W Mikro będzie to „zero-jedynkowy cekin. // Atom. / Kosmos” wspomnienia przywołanego przez starą fotografię. Wiersz pozwala na sklejenie w całość „rozstrzelanego w pamięci” własnego dzieciństwa, znajomej dzielnicy, kłującego policzka ojca, tamtego lata które – to pewne – „gdzieś jest”. Na chwilę ucicha znienawidzony codzienny jazgot mediów, zmęczony podmiot, zmęczony czytelnik zatrzymują się w skupieniu.

Piotr Gajda, Demoludy, Instytut Mikołowski, Mikołów 2013


Anna Spólna - doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Adiunkt w Katedrze Filologii Polskiej Wydziału Filologiczno-Pedagogicznego Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu. Współtworzy Pracownię Literatury Współczesnej (wraz z dr Ewą Kołodziejczyk).  Zajmuje się  historią literatury polskiej XX i XXI wieku (współczesna literatura polska, szczególnie poezja najnowsza); genologią; teorią odbioru; problematyką tradycji literackiej. Członek redakcji radomskiego „Miesięcznika Prowincjonalnego”, w którym prowadzi dział recenzji literackich. Autorka książek: Nowe „Treny”? Polska poezja żałobna po II wojnie światowej a tradycja literacka, Wydawnictwo UJ, Kraków 2008 oraz Na skrzyżowaniu głosów. Szkice krytycznoliterackie, Wydawnictwo Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego, Radom 2012. W przygotowaniu monografia:  Iwaszkiewicz w podróży, pod red. E. Kołodziejczyk, Anny Spólnej, Wydawnictwo UT-H, Radom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz