piątek, 31 lipca 2015

Wiersz w „Fabulariach”

W najnowszym numerze nr 2 (7) 2015 bydgoskich Fabularii, w znakomitym towarzystwie lirycznym Wojciecha Brzoski, Radosława Wiśniewskiego i Nikoli Madzirova, znalazł się mój wiersz zatytułowany „Holistyczność”. Fabularie od poniedziałku dostępne są w „Empikach”. Tak się składa, że „Holistyczność” to wiersz z książki, którą zamknąłem innym tekstem dokładnie 27 lipca! Zatem kupujcie Fabularie! Na pewno znajdziecie mnóstwo innych powodów niż tylko wspomniany tekst, żeby nabyć to zacne pismo.

poniedziałek, 27 lipca 2015

Recenzja „Bursy” w „Arteriach”


O płycie grupy Fonetyka „Bursa” w rubryce „Nóż w płycie”, zamieszczonej w najnowszym numerze łódzkich „Arterii”. Całość na łamach pisma.


„(…) Otwierający płytę utwór „Warszawa Fantom” to kompozycja dorównująca najlepszej na Requiem dla Rafała Wojaczka, „przebojowej” (w dobrym tego słowa znaczeniu) piosence „Dla ciebie piszę miłość”. Syntezatory, żywy rytm perkusji, przybrudzona gitara i wiersz Bursy to, jak się okazuje, wystarczający zestaw narzędzi, by z uczuciami i emocjami „słoików”, przybywających do Warszawy w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, utożsamić się także i dzisiaj. Tym bardziej drażni pierwszy zgrzyt na płycie; hamulec bezpieczeństwa, za który Przemysław Wałczuk pociąga akurat wtedy, kiedy skład dopiero zaczyna się rozpędzać. Melorecytacja wiersza „Sylogizm prostacki” kieruje go na bocznicę. Co to jest? Zajęcia parateatralne w studio? Warsztaty Uniwersytetu Trzeciego Wieku? Mały konkurs recytatorski? Przede wszystkim zbędna cezura, wytrącająca miłośników podróży PKP z błogiej konsumpcji w przedziale (ćwiartka czystej z czerwoną kartką, musztardówki, jajka na twardo)”.

środa, 22 lipca 2015

O „Prowincji Oświeconej” w „Arteriach”

W najnowszych „Arteriach” ukazał się felieton zatytułowany „Prowincja Oświecona – od teorii do ewaluacji’, a w nim podsumowanie bloku artykułów, pojawiających się na przestrzeni prawie siedmiu lat w jednym z dwóch (obok „Łodzi Konkretnej”) „konstytucyjnych” działów tego pisma.

„(…) Jak powszechnie wiadomo, prowincja to nie miejsce na mapie, a stan umysłu. „Wszystko jest w mózgu. Nigdzie więcej”, pisze Marcin Świetlicki w jednym z wierszy. Umysł jest, podobnie jak wszechświat, nieograniczony (zaryzykuję nawet o myśl, że w rzeczywistości stanowi jego część), a przy tym charakteryzuje się absolutną przejrzystością. Świadomość można nazwać oświeceniem. Skoro jednak żyjemy „tu i teraz”, skazani na rozmaite cywilizacyjne zakłócenia, naszemu umysłowi towarzyszy najczęściej pomieszanie (błędna informacja) zamiast medytacji. Paradoksalnie oto właśnie chodzi! Pomieszanie, niepokój zmuszają umysł do ciągłego wysiłku, nigdy nie znajduje się on w stanie standby, jest nieustannie czymś zajęty. Ciągłe pobudzenie, poczucie chaosu i braku równowagi stają się mentalnymi nawykami, a dążenie do pożądanej homeostazy i wiedzy o sposobach jej osiągnięcia – naturalnym środkiem do zmiany tego stanu rzeczy.

W tym miejscu właśnie zaczyna się literatura, która nie jest przecież niczym innym, jak tylko przelewaniem na papier pozyskanej wiedzy o aktualnym stanie naszej świadomości. Zamysłem naczelnego było zapewne to, aby „Prowincja Oświecona” stanowiła trybunę dla młodych twórców z regionu łódzkiego, tworzących na rzecz lokalnych społeczności, a także stanowiła przeciwwagę dla powstałej dokładnie w tym samym czasie „Łodzi Konkretnej” – skupiającej się na literaturze i środowisku literackim Łodzi. W ten oto sposób narodził się konceptualny kształt młodoliterackiego pisma, gdzie obok publikacji eseistycznych, związanych z tematem przewodnim aktualnego numeru, stałych rubryk poświęconych teatrowi, muzyce i szeroko pojętej kulturze, reportaży, felietonów, wywiadów i recenzji krytyczno-literackich, galerii grafiki i malarstwa, znalazło się miejsce dla nieustannie zapętlających się ze sobą działów programowych, opartych na idei skonkretyzowanej metropolii (miejsca narodzin i wydawania pisma) oraz migotliwej prowincji (strefy oddziaływań i wzajemnych wpływów)”.


Całość zainteresowani mogą przeczytać w numerze 1 (20) 2015 Kwartalnika Artystyczno-Literackiego „Arterie”.

środa, 15 lipca 2015

Forum Młodej Literatury – Łódź, 12.07.2015 r.

Trzon redakcyjny „Arterii” promował numer jubileuszowy z energią równą ciężarowi gatunkowemu dwustu dziewięćdziesięciu stron składających się na aktualną odsłonę pisma. Skoro numer „historyczny” to od razu bryk? Nic z tych rzeczy. Kto nie wierzy, niech sam sprawdzi.

Zaproszony do Łodzi duet Beszterda-Sajkowski przeprowadził spotkanie promocyjne tomu „Google Translator” iście po poznańsku, czyli rzeczowo i sprawnie. 
Ciekawym pomysłem Marii Magdaleny Beszterdy było przerzucenie obowiązku zaprezentowania tekstów z „Google Translatora” na stronę publiczności. Z powyższym zadaniem zmaga się Piotr Grobliński z Wydawnictwa „Kwadratura”.  
Niełatwą misję miał także Przemek Owczarek, który starał się ująć w karby interpretacyjne „Balsamiarkę” Izy Kawczyńskiej. Powieść neurotyczną, odważnie krążącą wokół tabu kulturowego, jakim jest śmierć i towarzyszące jej rytuały. 
Czas na formalności. Jury Turnieju Jednego Wiersza FML w składzie: Gawin, Owczarek, Sajkowski przyznało pierwszą nagrodę Piotrowi Groblińskiemu, dwie równorzędne drugie nagrody Janowi Rojewskiemu i Piotrowi Gajdzie, trzecią Michałowi Pranke.
Nie zawiódł jak zwykle zaskakujący Piotr Przybyła, poeta, któremu bezsprzecznie należy się przydomek „kosmiczny”, promujący „Apokalipsę after party”; zasłużenie zwycięskie pokłosie XX OKP im. Jacka Bierezina. 
Publiczność, której kościec to poetki i poeci. Na pierwszym planie Magdalena Gałkowska (województwo wielkopolskie) i Krzysztof Kleszcz (województwo łódzkie).
Trzydniowe Forum Młodej Literatury zakończył energetyczny koncert power-tria Cinemon. Zaprezentowaną przez trzech kolesi z Krakowa formułę wymyślono już dawno temu: tylko gitara, bas i bębny. Cinemon w niedzielę bezspornie udowodnił, że nadal nic jej nie przebije. 

poniedziałek, 13 lipca 2015

Kwadratura koła?

Trzydziesty, jubileuszowy tom poetycki łódzkiego Wydawnictwa „Kwadratura” to książka, która zamyka wydawaną w dotychczasowym kształcie serię poetycką pod redakcją Piotra Groblińskiego, poety, redaktora, dziennikarza, wydawcy (i okazjonalnie) krytyka literackiego. Serię charakteryzującą się bogatą szatą graficzną, ciekawym formatem, ukazującą się w Łodzi przez ostatnie siedem lat, skupiającą autorów pochodzących z różnych środowisk i poetyk. Ostatnim akcentem „Kwadratury” jest tomik Adama Raczyńskiego „Poza tym wszystkim”. „Jako wydawca coraz częściej zastanawiam się, czy taka działalność ma sens. Nie chodzi nawet o brak pieniędzy na wydawanie kolejnych książek poetyckich, chodzi raczej o brak zainteresowania ze strony odbiorców. To nie jest kwestia tej czy innej książki, lepszej lub gorszej propozycji – nawet najciekawsze tomiki nie znajdują czytelników. Ludziom nie chce się czytać, a krytykom recenzować. Przyznającym poetyckie nagrody nie chcę się wyjść poza krąg znanych, sprawdzonych wydawców. Paradoks polega na tym, że częściej dostaję maile z propozycjami wydania kolejnych książek niż zamówienia na już wydane pozycje” – pisze Piotrek na łamach najnowszego numeru „Kalejdoskopu” (7/8, lipiec 2015), magazynu kulturalnego regionu łódzkiego przy okazji zapowiedzi spotkania autorskiego promującego „Poza tym wszystkim”. A przecież udało mu się wydać przez tych kilka lat sporo dobrej poezji, zauważone i nominowane do rozmaitych nagród i wyróżnień książki: „Cyklist” Przemysława Owczarka, „Ze skraju i ze świata” Kacpra Płusy,  „Fabrykę tanich butów” Magdaleny Gałkowskiej, czy „ę” Krzysztofa Kleszcza. Ponadto intrygujące tomy Izabeli Kawczyńskiej, Artura Fryza, Marcina Zegadły oraz wiele innych ciekawych tytułów (ewidentne pomyłki wydawnicze zdarzały się Groblińskiemu stosunkowo rzadko). Skąd więc wziął się u niego ten wyraźny ton rezygnacji? Czyżby z poczucia osamotnienia? Uderzmy się we własne piersi. Ile razy tomiki „Kwadratury” były recenzowane na łamach „Arterii”? Czy autorzy „Kwadratury” miewali spotkania w Domu Literatury? Który z łódzkich krytyków literackich (jeden Tomasz Cieślak i otwarte dla poezji łamy „Kalejdoskopu” jeszcze wiosny nie czynią) podjął się omówienia wybranego tomu z 30-tomowej serii? Na jaki rodzaj wsparcia mogło liczyć wydawnictwo ze strony łódzkiego środowiska akademickiego (na Wydziale Filologicznym UŁ funkcjonuje Katedra Literatury Polskiej XX i XXI w.)? W ilu łódzkich księgarniach można było kupić wydawnictwa „Kwadratury”? W czasach, które trafnie charakteryzuje sam Grobliński: „Sok, suplementy diety, wakacje w ciepłych krajach – w powszechnym ideale, obowiązującym dziś w naszej kulturze, nie mieści się niestety czytanie poezji”, bez środowiskowego zaplecza nie może udać się żadna inicjatywa literacka. Zarzuty stawiane tu i ówdzie co do samego katalogu wydawnictwa, który według niektórych opinii zawierał pozycje dosyć „bezpieczne”, z przewagą tzw. „poezji środka” są bezzasadne, na co dowodem niech będą takie pozycje „Kwadratury”, jak „Wszystko jest kleptomania. Autoremix” Samanthy Kitsch, „Dospowiadanie” Marcina Badury, lub „Życie świetnych ludzi” Kacpra Bartczaka. Inne przygany, w rodzaju pewnych niedostatków marketingowo-promocyjnych da się skwitować prostym stwierdzeniem: rynek poezji współczesnej jaki jest, każdy widzi i rozkłada ręce. Na szczęście, omawiany tekst Groblińskiego to nie podzwonne, jeżeli przynosi jednocześnie informację, że najprawdopodobniej już jesienią „Kwadratura” rozpocznie wydawanie drugiej serii poetyckiej (możliwe, że nieco skromniejszej edytorsko niż ta pierwsza). Obyśmy wspólnie (wydawcy, animatorzy kultury, krytycy i autorzy), tu w Łodzi, nie przegapili także i tej drugiej szansy.

piątek, 10 lipca 2015

Nowy, jubileuszowy numer „Arterii” (20)

12 lipca o godzinie 16.00 w Domu Literatury w Łodzi rozpocznie się promocja jubileuszowego, „Historycznego” numeru Kwartalnika Artystyczno-Literackiego „Arterie” [lipiec nr 1 (20)/2015]. Od grudnia 2007 roku, kiedy to towarzysząc XIII edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Jacka Bierezina ukazały się „Arterie” 1 (jeszcze pod nazwą „Nieregularnika Młodzi Literackiej przy Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi”) minęło prawie osiem lat, a łódzkie pismo w tym czasie na trwale wpisało się w lokalny pejzaż literacki, a także z powodzeniem funkcjonuje na rynku wydawniczym czasopism literackich w Polsce. Oto, co Redakcja „Arterii” pisze o jego dwudziestej odsłonie:

„(…) Aż trudno uwierzyć, że przetrwaliśmy i możemy sobie pozwolić na ten miły jubileusz. Zaczynaliśmy od fatalnie zredagowanego zina w 2007 roku, w 2014 sięgnęliśmy po nowy format i layout. Chciałoby się wymienić z imienia i nazwiska wszystkich autorów i rozmówców, którzy gościli na łamach naszego kwartalnika lub opublikowali książkę w serii „Biblioteka Arterii”. Ale wstępniak ma swoje prawa. Mimo wielu problemów i kłopotów finansowych pismo przetrwało i służy przede wszystkim młodej literaturze, pisarkom i pisarzom, artystkom i artystom. Kilkorgu z nich pomogliśmy sięgnąć po cenne nagrody, zdobyć stypendia lub dotacje. Spojrzenie wstecz domaga się opowieści. W niniejszym numerze rozpisaliśmy ją na wiele głosów, skupionych wokół coraz silniejszych relacji między literaturą a historią, jednak bardziej niż ta wielka historia interesują nas mikrohistorie, dzieje niewielkich wspólnot i osobistej pamięci. Tę wielką historię niektórzy przekuwają na strofy płonące jak pochodnie. My z tego popiołu po racach i żagwiach wygrzebujemy to, czego nie udało się strawić płomieniom. Zaglądamy też pod dywan, wyciągając opowieści zaniedbane przez decydentów. Podajemy w wątpliwość służebność literatury wobec chochołów i mitomanii, ale i czystego rozumu, ponieważ tu i teraz, w Łodzi i na prowincji, cenniejsze wydają się nam osobiste historie osiedli i kwartałów, a także porzucona na wiele lat przez tak zwaną politykę historyczną naszego miasta i państwa opowieść o rewolucji 1905 roku. To z niej może czerpać siłę demokratyczne społeczeństwo, wyczulone na nierówności społeczne. To w niej chwytają się za gardła endek i socjalista, których dzisiaj zastępują narodowiec i postępowiec, konserwatysta i lewak. Ten, kto się między nich wpycha, też rozdaje ciosy, bo demokracja to przecież kontrolowany konflikt. Pisarz międli w ustach własną opowieść, brodzi pod prąd historii i łowi ryby, o których wielu historykom i politykom nigdy się nie śniło. I przyrządza tę rybę tak, żeby nieraz język kłuł jak ość. W „Arteriach” wierzymy, że literatura i sztuka nie są neutralne politycznie, ale zadają pytania, które nawet jeśli wiodą w przeszłość, prowadzą ku wolności i czynią to na swój jedyny i niepowtarzalny sposób. W nieustannej drodze do źródła lepiej nie dźwigać na plecach trumien, słuchając złowieszczych nakazów przodków, ale wysłuchać ich pogmatwanych historii i zagrać im do tańca absolutnie żywą muzę – póki my żyjemy. Autorom i czytelnikom, radzie programowej, wydawcy i współpracownikom, redaktorom, absolutnie wszystkim, którzy przez tyle lat wspierali „Arterie”, współtworzyli je, dotowali, sponsorowali, czytali, krytykowali i chwalili, ale też ganili i rugali – z całego serca dziękujemy. Staramy się wyciągać wnioski z historii”.

Redakcja „Arterii”

Poza tym w numerze:

Poezja: Dariusz Pado, Marcin Zegadło, Bogumiła Jęcek, Tomasz Pietrzak, Radosław Wiśniewski, Pan Tharei, Peter Riley (przekład: Justyna Fruzińska), Magdalena Cybulska, Maciej Bieszczad, Klara Nowakowska, Jakub Schönhof-Wilkans, Wojciech Brzoska, Karolina Kułakowska.

Proza: Piotr Lenarczyk, Żora Jarcev, Robert Miniak.

Rozmowy: „Drażnię ludzi trochę mi obcych” – z Tadeuszem Konwickim rozmawia Mateusz Sidor; „Historia pewnej herezji” – z Olgą Tokarczuk o Księgach Jakubowych rozmawia Kinga Dunin”; „W poszukiwaniu straconej nuty” – z Przemysławem Bogusławskim z kapeli Gęsty Kożuch Kurzu rozmawiają Przemysław Owczarek i Rafał Gawin.

Esej: Ewelina Karpowiak „Pamiętać, żeby nie zapomnieć” – o doświadczaniu historii w poszatkowanej ideologicznie Polsce; Marta Zdanowska „Szczepionka przeciw nudzie” – czyli jak przepisać polską historię; Kacper Bartczak „Kanon ściętych głów: krytyka smoleńska Przemysława Dakowicza” (cz. I i II)”; Paweł K. Rutkiewicz „Meduza zabija katharsis – nekrofilia i nekromancja w „Mieście 44”; Marta Madejska „Polifonia łódzkich wspomnień”; Bogna Bohdanowicz „Filmowe archiwum historii opowiedzianej. Historia historii”; Martyna Dominiak, Kamil, Piskała „Od Łodzi fabrykanckiej do miasta rewolucji”.

Wspomnienia: Ewelina Kurkowska „Człowiek w swoim świecie, czyli Katy pana Pliszki”.

Felieton: Marcin Kwintkiewicz, Edyta Sancewicz „Strefa biznesu i kultury”; Piotr Gajda „Prowincja Oświecona – od teorii do ewaluacji”; Gabriela Górska „Karsznice. Charakter dzielnicy – dzielnica z charakterem”.

Reportaż: Przemysław Owczarek „Była sobie inscenizacja”.

Dramat: Lech Brywczyński „Brzemię królów. Dramat w jednym akcie” (fragment).

Galeria: Karolina Zaborska.

Rysunek, grafika: Krzysztof „Chris” Marciniak, Kosma Woźniarski, Agnieszka Kowalska-Owczarek, Marta Horodniczy.

Bajka: Robert Miniak.

Stałe rubryki: UMRZEĆ Z NACZYTANIA (nowość!): Magdalena Nowicka „Fantomowe ciało Ślązaka” (o twórczości Szczepana Twardocha); MASECZKI: Paulina Ilska „Kim jest współczesny artysta?” – relacja z XXI Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Teatrze Powszechnym w Łodzi; NÓŻ W PŁYCIE: Piotr Gajda „Historia kołem się toczy” (o płycie Fonetyki „Bursa”); JESZCZE ZDARZAJĄ SIĘ WIERSZE: Robert Rutkowski „Szpagat nad urwiskiem” – „Falochron” Michała Murowanieckiego; CO DO JOTY: Jarniewicz do Jaskuły, Jaskuła do Jarniewicza „Nie ma historii poza językiem”; ŁOWIENIE SPOD KORKA: Sławomir Płatek „Kod nieśmiertelności”; PIÓREM W OKO: Magdalena Szkoda „Noce i dnie, czyli o alkoholowej hucpie, królu kebabów i lasce Jacka Dehnela”; SŁÓW GORĄCZKA PANA STRĄCZKA: Andrzej Strąk „Krótka historia świata”.

Recenzje: Anna Spólna „Niewidzialne, widzialne” (Naród zatracenia, tekst: Maciej Świerkocki, rysunki: Mariusz Sołtysik, Biblioteka Centrum Dialogu im. Marka Edelmana, Łódź 2014); Anna Zatora „Proza dysonansu” (Magdalena Tulli, Szum, Znak, Kraków 2014); Jakub Sajkowski, „Niemodna życzliwość i zamieszanie” (Teresa Radziewicz, Rzeczy pospolite, Stowarzyszenie „Salon Literacki”, Warszawa 2014); Krzysztof Sztafa „Przygodność, ironia, słonidarność” (Szczepan Kopyt, [yass], Fundacja Anima, Łódź 2005); Krzysztof Sztafa. Marcin Bałczewski „Myszy i ich straż” (David Petersen, Mysia Straż: Jesień 1152, część 1 i 2, Bum Projekt, Warszawa 2014); Radosław Wiśniewski „Wielogłos” (Wschód–Zachód. Wiersze z  Ukrainy i  dla Ukrainy, red.  Aneta Kamińska, Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy, Bydgoszcz 2014).

Wraz z numerem książka Jakuba Sajkowskiego „Google Translator”.

Szczegóły, pytania, wątpliwości, zamówienia: 

                                                                                                rafal.k.gawin@gmail.com

środa, 8 lipca 2015

To już „dwudziestka”!

Drodzy Autorzy Jubileuszowego „Historycznego” 20 numeru „Arterii”!!!

Z wielką przyjemnością zapraszamy Was na promocje numeru, która odbędzie się w niedzielę, tj. 12.07.2015 r. o godz. 16.00 w Domu Literatury w Łodzi ul. Roosevelta 17.

Ci z Was, którzy zjawią się świętować z nami jubileusz, będą mogli przeczytać fragment swojego tekstu i nieco o nim porozmawiać z prowadzącymi promocję redaktorami: naczelnym Przemkiem Owczarkiem 
oraz redaktorem działu poezji Rafałem Gawinem.

A potem zapraszamy na następne spotkania w ramach ostatniego już dnia Forum Młodej Literatury w Łodzi. Program wydarzeń zaplanowanych w terminie 9 – 12.07 znajdziecie na stronie www.mlodaliteratura.pl oraz na stronie www.dom-literatury.pl

Nie przegapcie tej imprezy, nie zapomnijcie zabrać znajomych i bądźcie z nami od czwartku 9 lipca. Serdecznie pozdrawiamy i liczymy na Wasze przybycie.


Redakcja „Arterii”

czwartek, 2 lipca 2015

Migotania w „Migotaniach”

Na łamach aktualnego numeru 1 (46) 2015 gazety literackiej „Migotania” zainteresowani mogą przeczytać dwa moje teksty: felieton zatytułowany „Klepanie pacierzy o Norwidzie” na stronie 2 oraz recenzję pod tytułem „Zbieżność nazw jest przypadkowa” (str. 51), zawierającą omówienie tomu wierszy Marcina Badury „Niemcy” wydanego nakładem Domu Literatury w Łodzi/SPP Oddziału w Łodzi). Poniżej wyimki ze wspomnianych publikacji. Całość do przeczytania w anonsowanym numerze „Migotań” dostępnym w sieci salonów EMPIK.

„(…) Nikt też nie wypacza werdyktów konkursów poetyckich tak jak poloniści w jury, dla których dykcje poetyckie ostatnich dwóch dekad są często kompletnie nierozpoznane, a Poświatowska i Herbert całkowicie wyczerpują znamiona współczesności. W ferowaniu wyroków nieudana metafora dopełniaczowa nie stanowi tu oczywiście żadnej przeszkody, stąd powielany jest w najlepsze entourage towarzyszący lokalnym werdyktom: zapalona świeca bądź kadzidełko. I taka też jest w większości estetyka wierszy nadsyłanych przez licealistów na konkursy literackie. Jak w tych warunkach mogłaby być inna? (…)”.


„(…) Mimo wszystko błędem byłoby przekonanie, że tytuł książki odwołuje się wyłącznie do jej mitu założycielskiego, gdyż w ujęciu Badury Niemcy to równocześnie artefakt z przeszłości (podobny „cioci Nysi, która przeżyła drugą wojnę”), niezwykle istotny, bo przywołujący szereg wątków, kontekstów oraz interpretacyjnych możliwości, ale nie jedyny. To zaledwie / aż katalizator sposobu postrzegania świata, swoiste rekwizytorium niezbędne do złożenia go niczym puzzle w jedną całość. Świadczy o tym już pierwsza części tomu, „Wota”, której już sama nazwa może sugerować, iż uniwersum Badury nie jest jednorodne, oczywiste i łatwe do opisania. W wierszach o skądinąd znamiennym tytułach – „Wotum zaufania” oraz „Wotum nieufności” – poeta z jednej strony tworzy obraz typowej szkolnej wycieczki do niemieckich obozów koncentracyjnych Brzezinka i Auschwitz, z drugiej zaś ukazuje płynną granicę pomiędzy ironicznym, indywidualnym odczuwaniem codziennej egzystencji a poczuciem nieufności oraz zdystansowania wobec traumatycznego, ale i zinstytucjonalizowanego zbiorowego doświadczenia (…)”.