Dominik Figiel, Radek Bolewski i
Paweł Cieślak, członkowie łódzkiej grupy Fonovel, wydali swoją drugą płytę
zatytułowaną „Różowy album” (ich debiut „Good Vibe” ukazał się dwa lata temu). O
tamtej płycie pisałem tu. O nowym albumie Fonovel tak pisze Bogdan Sobieszek na stronie internetowej „Kalejdoskopu
Kulturalnego – Reymont” : „Druga płyta,
jak drugi film, dla twórców jest podobno najtrudniejsza. Tym bardziej jeśli
debiut był ciekawy i zebrał pozytywne recenzje. Muzycy stają przed dylematem:
gramy dalej swoje, czyli to, co się spodobało, czy szukamy nowych rozwiązań.
Łódzki zespół Fonovel po swoim debiucie (…) sprzed dwóch lat postanowił się
nieco zmienić. Wtedy widziałem w nich muzycznych eksperymentatorów, buntowników
próbujących wstrząsnąć słuchaczem. Dziś oczyścili swoje piosenki z
niepokojących brzmień, wibracji i zgrzytów. Złagodnieli?
Sporo w tym względzie podpowiada tytuł nowej płyty, która ukazała się w
maju. „Różowy album” natychmiast kojarzy mi się z „białym albumem”, co
znaczyłoby, że muzycy Fonovel nadal, a nawet jeszcze bardziej zdecydowanie
odwołują się do „dziedzictwa” The Beatles. Jednocześnie jednak deklarują zmianę
postawy, starając się patrzeć na świat przez różowe okulary. Takie credo
wyrazili wprost w ostatnim utworze „Róż”. Kolor sugeruje także tematykę
piosenek niczym „z różowej serii”. Zatem Radek Bolewski, Paweł Cieślak i
Dominik Figiel współtworzący projekt Fonovel chcą być teraz bardziej strawni i
grzeczniejsi, a może bardziej popowi i komercyjni.
Takie właśnie wrażenie robi ich elektro pop rock pozbawiony
eksperymentalnych „odlotów”. Melodyjne, wpadające w ucho utwory, o których
brzmieniu tak jak na pierwszej płycie przesądza oldskulowy minimoog i
elektryczne organy à la enerdowska vermona z oszczędnie, niemal niezauważalnie
grającą gitarą, popadły teraz w stylistykę z pogranicza new romantic i disco
lat 80”. Kompletny tekst Sobieszka znajduje
się tu.
Mam nadzieję, że Dominik przyśle
mi wkrótce „Różowy album” do zrecenzowania, abym mógł skonfrontować zawartą na
nim muzykę z powyższą opinią. A może przy tej okazji wpadnie na pomysł
kolejnego projektu związanego z łódzkimi poetami, podobny temu, o którym wspominałem
tutaj? Nieważne. Najważniejsze jest to, że wciąż towarzyszy zespołowi energia tak potrzebna, żeby utrzymać się na muzycznym rynku, pod pewnymi względami jeszcze trudniejszym
niż ten poetycki. Napisał w wierszu klasyk: „Po zdjęciu czarnych okularów / ten świat przerażający jest tym bardziej”,
stąd przyglądać się mu przez różowe okulary, jest rzeczą odważną
i pożądaną (chyba).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz