poniedziałek, 24 lutego 2025

XXXIII Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Rafała Wojaczka


Instytut Mikołowski 

ogłasza

XXXIII Ogólnopolski Konkurs Poetycki

im. Rafała Wojaczka

Warunkiem uczestnictwa jest nadesłanie zestawu trzech niepublikowanych wcześniej wierszy w czterech egzemplarzach,

opatrzonych godłem, z dołączoną kopertą (posiadającą takie samo godło) zawierającą: dane autora (imię, nazwisko, adres, tel. kontaktowy, adres e-mailowy), i odcinek wpłaty 35 PLN na konto Instytutu Mikołowskiego (Mikołowski Bank Spółdzielczy: 33 8436 0003 0000 0000 1573 0001) za jeden zestaw - stanowiącej podstawę uczestnictwa w konkursie - do dnia 1 maja 2025 r. (liczy się data stempla pocztowego), na adres:

Instytut Mikołowski

ul. Konstytucji 3 Maja 18

43 – 190 Mikołów

Ogłoszenie wyników konkursu i przyznanie nagród (2000 PLN do podziału) nastąpi 9 maja, 2020 r. o godz. 18. 30 w siedzibie Instytutu Mikołowskiego.

Jurorami tegorocznej edycji konkursu będą: Karol Maliszewski (przewodniczący), Sylwia Jaworska i Grzegorz Marcinkowski.

Dodatkowych informacji udziela się pod nr tel.: 698 718 953

lub adresem e – mailowym: sekretariat@im.mikolow.eu

piątek, 21 lutego 2025

Podsumowanie poezji 2024 w Domu Literatury


Dom Literatury w Łodzi zaprasza na podsumowanie roku 2024 w poezji. Jest to jedyne tego typu wydarzenie w Polsce! O nagrodach literackich, debiutach, kolejnych książkach, zebranych i wybranych oraz przekładach na język polski, rozmawiać będą: Sonia Nowacka i Barbara Rojek. Spotkanie poprowadzi Rafał Gawin, poeta, krytyk, recenzent, redaktor, korektor.

27.02.2025, godz. 18
Dom Literatury w Łodzi
ul. Roosevelta 17 

Sonia Nowacka
Krytyczka literacka, scenarzystka, copywriterka. Laureatka turniejów jednego wiersza im. Rafa
ła Wojaczka oraz Tomka Pułki. Teksty literackie oraz krytyczne publikowała m.in. w „Odrze”, „Wizjach” i „Kontencie”.

Barbara Rojek
Studiuje polonistyk
ę i filozofię, pisze teksty krytycznoliterackie. Współzałożycielka Kwadratu Poezji Najnowszej na UW. Mieszka w Warszawie. W „Małym Formacie” pisze i redaguje.

środa, 19 lutego 2025

Antologia wierszy dla Gila Gillinga


Wczoraj odebrałem z Poczty przesyłkę z antologią wierszy dla Gila Gillinga, czyli dla Michała Kobylińskiego. Moc poetów, bo taki nosi tytuł, zawiera różnego rodzaju teksty: wiersze, wspomnienia, anegdotki, recenzje 87 poetek i poetów, którzy w ten sposób pragnęli podziękować Gilowi za reportaże fotograficzne na stronie Foto Njusy w latach 2004-2009, za wiersze, towarzystwo i wspólne przygody na imprezach literackich. Moja znajomość z Michałem? Krótka, zawarta gdzieś tak w 2007 roku na Złotym Środku Poezji w Kutnie, potem były jeszcze Manifestacje Poetyckie w Warszawie i Bierezin w Łodzi. Szczególnie we wspomnianym Kutnie towarzysko było dość intensywnie. Wiadomo, że bez Anety Kamińskiej ta antologia nigdy by nie powstała. Wiadomo również, że Michał – wtedy już bardzo chory – otrzymał jej pierwszą wersję. To cieszy, że wiedział, iż nie jest sam. Zresztą, wiele osób w jakimś stopniu przyczyniło się do jej powstania, wszystkim należą się ogromne podziękowania, bo nie opuścili przyjaciela, kolegę, znajomego w potrzebie. Mój skromny wkład to jeden wiersz (oprócz zacytowanego w książce blogowego wpisu), którego puentę dedykuję Michałowi. „Jest przecież tak: pierwotny  / kryształek związany wokół jądra kondensacji, / absorbujący w czasie lotu kropelki wody zawieszone / w powietrzu –  każdy, każdy jest inny”. Bo taki był Gil. Niepowtarzalny.

sobota, 15 lutego 2025

Spotkanie poetyckie w trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę

Dom Literatury w Łodzi zaprasza na wyjątkowe wydarzenie literackie upamiętniające trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Spotkanie poświęcone będzie poezji, która powstała w cieniu wojny – jako świadectwo, reakcja i sposób na oswojenie trudnej rzeczywistości.

W wieczorze wezmą udział poeci, których najnowsze książki dotykają tematu wojny:

Aneta Kamińska – autorka tomu Pokój z widokiem na wojnę 3 (Brzeg 2025);
Jakub Pszoniak – autor ksi
ążki Karnister (Kołobrzeg 2025);
Maciej Wo
źniak – autor tomu U otwarte (Łódź 2025).

Podczas wydarzenia usłyszymy również wojskowe wiersze ze zbioru Place apelowe (Łódź 2024) Macieja Filipka.



Spotkanie poprowadzi Rafa
ł Gawin.

Data: 24/02/ 2025 g. 18:00;

Miejsce: Dom Literatury w Łodzi, ul. Roosevelta 17.

Wstęp wolny!

środa, 12 lutego 2025

Oparek i Melecki w BWA w Olkuszu

Galeria BWA w Olkuszu i Fundacja Kultury AFRONT zapraszają 22 lutego (sobota), o godz. 18.00, na podwójne spotkanie autorskie, którego bohaterami będą: Joanna Oparek i Maciej Melecki. Prowadzenie Sylwia Jaworska.


Joanna Oparek – poetka, prozaiczka, dramatopisarka, re
żyserka. Opublikowała tomy poetyckie: „Po kostki w niebie”, „Czerwie”, „Berlin Porn”, „mocne skóry białe płótna” (nominacja do Nagrody Literackiej Gdynia 2020), „Małe powinności” (nominacja do Nagrody Literackiej Gdynia 2023), a także powieści: „Mężczyzna z kodem kreskowym”, „Jesień w Nowym Jorku”, „Loża”. Jako dramatopisarka współpracowała z Narodowym Starym Teatrem i Teatrem Nowym w Krakowie oraz z Teatrem Miejskim w Gliwicach, gdzie wyreżyserowała spektakle „Całe życie” i „Dobra rodzina”. Stworzyła także dramaty „Projekt Ameryka”, „Wężowisko”, „Obcy. Tragedia grecka” i „Osobliwość/Singularity”. Wybrane sztuki autorki ukazały się w książce „Rozczarowanie jest seryjnym mordercą”. Jej wiersze tłumaczone były na języki: angielski, czeski, hiszpański, serbski i ukraiński. Joanna Oparek jest dwukrotną stypendystką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz stypendystką Miasta Krakowa. We współpracy z krakowską galerią Otwarta Pracownia organizuje cykliczne wydarzenia łączące sztuki wizualne i literaturę. Od 2021 roku jest członkinią Rady Programowej Nagrody Dramaturgicznej im. Tadeusza Różewicza.


Wiersze Joanny Oparek mówi
ą same za siebie. Opowiadają swoją historię w strofach zawiesistych i osobliwie lekkich, brutalnych i szczebiotliwych, ekstatycznych i rozerotyzowanych. Czasem dwuznacznych, czasem jednoznacznych, ale zawsze dosadnych. Równocześnie poezja ta podporządkowuje sobie czytelników i czytelniczki, uwodzi i drażni, by wreszcie wydrwić nasze mieszczańskie przyzwyczajenia. 

(Karol Poręba, Jakub Skurtys)

Maciej Melecki (ur. w 1969 r.) – autor tomów wierszy: „Te sprawy” (1995), „Niebezpiecznie blisko” (1996), „Zimni ogrodnicy” (1999), „Przypadki i odmiany” (2001), „Bermudzkie historie” (2005), „Zawsze wszędzie indziej – wybór wierszy 1995-2005” (2008), „Przester” (2009), „Szereg zerwań” (2011), „Pola toku” (2013), „Inwersje” (2016), „Prask” (wybór wierszy, w języku czeskim – 2017), „Bezgrunt” (2019), „Trasa progu – wybór wierszy 1995-2020” (2020), „Druzgi” (2021), a także tomów prozy: „Gdzieniegdzie” (2017), „Nigdzie indziej” (2021), „Żywe mumie” (2023).

W najnowszych wierszach Macieja Meleckiego jest nader szumnie, szeleszcząco, wszystko się zacieśnia i stopniowo zaciska niczym pętla na szyi (podmiotu?). Obrazy, które wyłaniają się z poszczególnych linijek, mają swoje odbicia, lecz bynajmniej nie są to odbicia rzeczywiste, „pełne”, raczej kierują odbiorcę w stronę przestrzeni trójwymiarowej, wielce komparatystycznej, w której każde następujące ujęcie ma swoje „przeciwujęcie”. To mocno klaustrofobiczna poezja, sugerująca, że są stany, sytuacje, z których naprawdę trudno znaleźć oczywiste i racjonalne wyjście.

(Tomasz Hrynacz)

poniedziałek, 10 lutego 2025

Melecki i Prejs u siebie


Instytut Mikołowski zaprasza na spotkanie autorskie związane z promocją najnowszych tomów poetyckich: Maciej Melecki Przeciwujęcia (wyd. WBPiCAK, 2024) i Bogdan Prejs Gdy goniliśmy z Wojtkiem trójkę, nie wiedzieliśmy, że przeskakujemy cały świat (wyd. Instytut Mikołowski, 2024) Prowadzenie: Marian Kisiel.

14. 02. - godz. 18

O tomach:

"Przeciwujęcia" to dwunasty tom wierszy Macieja Meleckiego, generujący rozwidloną tematykę metamorficznego nadwidzenia, której upostaciowieniem jest stan wzmożonego podejrzenia wszelkich pętających jednostkę form współczesnego życia. Elementem dynamizującym każdy wiersz jest pojmowany metaforodnie kontrplan. To właśnie dzięki nieustannej kontrze, wymierzanej danym umiejscowieniom, pojęciom zamgławiającym obraz rzeczywistości oraz wikłających w jej nierozstrzygalność, a także mentalnym postaciom bieżących osaczeń, możliwe są - swoiście pojmowane - odbicia jednostki, zawłaszczanej i anektowanej przez opresyjne sploty najrozmaitszych, dotkliwie macerujących i galwanizujących, aspektów cywilizacyjnych, przekształcanych w skuteczne narzędzia przez sprawujących nad nią kontrolę. W poszczególnych wierszach zostały uwypuklone oraz prześwietlone mechanizmy, które starają się czynić zeń - dzięki różnorakim zabiegom - istotę podległą wobec funkcjonalnej użyteczności. Dzięki temu tom ten jest rozległą deltą, w której spotkają się - na prawach symbolu - ościste wiry, stogi drzazg, rozstrojone sensy symulowanych prawd, widmowe stany oraz realistyczne postrzeżenia, oddającą w efekcie, niekiedy w bezpośrednim przybliżeniu, paradoksalnie bezgraniczność coraz bardziej namacalnej ontologicznej pustki. Dukty poszczególnych sekwencji w danych wierszach budują poprzez swą spiralną nielinearność krętą, a w efekcie zawiłą strukturę, powstającą w toku przetasowanej narracji, wyłaniającej przeto ich wielokierunkową złożoność. Plany i kontrplany, wykroczenia i przekroczenia. Natarcia i zerwania. Nieciągłość jako rosnąca krzywa wypowiedzi. Nieoznaczoność, która coraz bardziej znaczy.

(od wydawcy)

Książka Bogdana Prejsa nie pozwala się łatwo zdefiniować, uchwycić w ramy gatunkowe czy zwłaszcza rodzajowe. Nie dajmy się zwieść prozatorskiej konwencji zapisu. Spoza niej bowiem, obok prawowitego narratora tej opowieści, wygląda w stronę czytelnika nieustannie prowokujący słowne napięcia poeta. Niby dziennik, powstający przez rok, od września 2023 do września 2024, przeistacza się raz po raz w pamiętnik. Autobiografia balansująca na krawędzi rozrachunku i spowiedzi życia, oddaje często pole sylwicznym wypisom, intymne zapiski oraz wspomnienia przemieszane są z aluzjami literackimi, notatkami z lektur, cytatami z piosenek, listów, smsów czy facebooka, komentarze społeczne przechodzą w aforyzmy, anegdoty poszukują uniwersalnego przesłania i kulturowego tła, chcą być soczewkami dla czasu przeszłego, językowym kodem dostępu. Zresztą i sam autor poszukuje formuły dla własnego dzieła nazywając je autoironicznie „rubasznym szrotem” lub „rozgardiaszem wątków”, wpisując w poetykę „strumienia świadomości”, w którym zaczyna się „powtarzać, zasklepiać, cofać, rozgrzebywać truchła, gubić tropy”.

Wszystko rozgrywa się jednak w bardzo konkretnym i dotykalnym świecie. Miejsca akcji mają swoje nazwy (Makoszowy, Mikołów, Czułów, Lido di Ostia), a ludzie imiona, dziesiątki imion-kluczy do rodzinnej i towarzyskiej czasoprzestrzeni. W warstwie narracyjnej zapiski układają się w spowiedź dziecięcia swojego wieku, w której świetnie rozpoznają się urodzeni w latach sześćdziesiątych: we wspólnocie doświadczeń, lektur i popkulturowego backgroundu. Frazom z Boba Dylana, Angie Stonesów, towarzyszy Lady Pank, postpunkowy klimat Joy Division sąsiaduje z banałem videoklipów z lat osiemdziesiątych XX wieku i tytułami tych mniej oczywistych albumów Pink Floyd, z nawiązaniami do Leonarda Cohena. Wspomnienie telewizyjnych hitów serialowych, Pogody dla bogaczy czy Przystanku Alaska, miesza się z przeżyciem Absolwenta, Ostatniego brzegu, Hair i Lotu nad kukułczym gniazdem.

W polu odniesień literackich „szkolny” Baczyński spotyka się z JacPo i Eliotem, powieści Juliusza Verne`a z Ptaśkiem Whartona i Na Zachodzie bez zmian Remarque`a. Często nie są to proste aluzje, ale wręcz ich kontaminacje („sól ziemi bardziej słona od zmian na zachodzie”, „ptasiek na drucie”) czy metaforyzujące przetworzenia (Kevin sam w kościele). W tej mozaice na pewno łatwo rozpoznać się rówieśnikom Prejsa, także i po to, aby pytać, trochę w ślad za nim, „co się stało z naszą klasą”? Życie ściśle zintegrowane jest w tej opowieści z kulturą, ale na pewno życie nią nie jest „w zamian”, nie jest życiem zastępczym. Zanurzenie w świecie tekstów i obrazów pozwala się narratorowi-bohaterowi wypowiedzieć, wyrazić, a czytelnikom podstawia lustro ułatwiające samorozpoznanie i odnalezienie się w wykreowanym świecie książki.

W warstwie artystycznej o przebiegu lektury decyduje rytm akapitów, dłuższych i krótszych, ale zawsze zamkniętych koncepcyjnie, rytm wielu osobnych całości niczym wiersze w cyklu. Nad stylem panuje Prejs poeta, który terminował u Bursy i Wojaczka, nie stroniący zatem od turpizmu i estetyki szoku, ale który odrobił też nowofalową lekcję lingwizmu, był w swoim czasie „pre-brulionistą” i prekursorem kojarzonej z grupą Na Dziko „śląskiej szkoły poezji życia”. I w gruncie rzeczy pisze Prejs o poezji, o byciu poetą. Pod autobiograficznym wątkiem bywalca promocji w dyskontach, obiecującego sobie natrętnie abstynencję, rozwija się bowiem palimpsestowo opowieść o pisaniu. Autor pyta wprost „jak się pisze wiersze”, a pośrednio daje na to pytanie rozproszone i niespójne odpowiedzi, drążąc temat „narodzin wiersza”. Puentuje to najlepiej zawarta w tomie, kusząca niezmiennie poetów, zręczna, mocno teraźniejsza, parafraza legendarnej Pieśni Tadeusza Borowskiego: „Zostanie po nas ślad węglowy i martwy profil na facebooku”.

Dariusz Pawelec (Posłowie)

sobota, 8 lutego 2025

Z Archiwum P. (57)


Jeszcze jeden sentymentalny powrót do OKP im. Jacka Bierezina. Tym razem XVI edycja, ponownie Poleski Ośrodek Sztuki, 12 grudnia 2010 roku. Po kolei: Marek K. E. Baczewski przy stoliku z poezją i z „Arteriami”. Andrzej Strąk z Marcinem Bałczewskim. Andrzej Sosnowski and the Chain Smokers. Zdzisław Jaskuła z Moniką Mosiewicz. Na stoliku resztki po wiktuałach, po werdykcie i po offie, godzina 2, już 13 grudnia.





piątek, 7 lutego 2025

Ostatni koncert legendy


Dla mnie, zdeklarowanego fana, to wiadomość-petarda! W 2025 roku na scenę powróci legendarna formacja Black Sabbath. Grupa zagra jeden koncert w oryginalnym składzie w Birmingham, w swoim rodzinnym mieście. Muzycy właśnie zapowiedzieli swój ostatni koncert. Wiadomo już, że zespół zagra w oryginalnym składzie. Będzie to pierwszy koncert z perkusistą Billem Wardem w składzie od ponad dwóch dekad. Występ odbędzie się 5 lipca 2025 na stadionie Villa Park. 

Na początku lutego 2017 roku formacja Black Sabbath dała ostatni koncert w Birmingham. Grupa jednak nie zagrała pożegnalnej trasy w oryginalnym składzie. Na scenie zabrakło bowiem perkusisty Billa Warda. W 2024 Ozzy Osbourne jasno podkreślił, w jednym z odcinków podcastu, który prowadzi wspólnie z Billym Morrisonem, że nie jest do końca zadowolony z tego, jak historia Black Sabbath się zakończyła. I chciałby zagrać chociaż jeden koncert z Wardem. Na te słowa szybko zareagowali Tony Iommi oraz Geezer Butler, którzy pozytywnie do tego pomysłu się odnieśli. 

Nadszedł czas, aby powrócić do początku… Nadszedł czas, abym odwdzięczył się miejscu, w którym się urodziłem. Jakże jestem błogosławiony, że mogę to zrobić z pomocą ludzi, których kocham (…) – mówił Ozzy Osbourne cytowany w informacji prasowej. 

Sprawiedliwości wreszcie stanie się zadość. Bez Billa to nie był prawdziwy Black Sabbath. Powróci na pożegnalny koncert…

środa, 5 lutego 2025

Brzoska i Pszoniak w IM


Instytut Mikołowski zaprasza na spotkanie autorskie związane z prezentacją najnowszych tomów poetyckich: Wojciech Brzoska Fuertemuerte (wyd. SPP Oddział w Łodzi, 2024) i Jakub Pszoniak Karnister (wyd. Biuro Literackie, 2024). Prowadzenie: Maciej Melecki i Krzysztof Siwczyk.

7. 02. - godz. 18.

O tomach:

Butcher i Brzoska, stojąc po przeciwległych stronach więziennego muru, ukazują w swoich wierszach przenikliwe spojrzenia na rzeczywistość zza krat. Ich twórczość dopełnia się, tworząc kompleksowy obraz przeżyć ,od emocji i frustracji po silne pragnienie wolności.W Fuertemuerte wyrażnie wyczuwalny jest niepokój, wynikający z konieczności podporządkowania się sztywnym regułom zawodowym(...) Czy można się zatem dziwić, że po przejściu na zasłużoną emeryturę major Brzoska zrzuca z siebie balast lat spędzonych w środowisku, które wiązało się nie tylko z fizyczną izolacją, ale także z psychologiczną presją? Zdecydowanie nie.

(Fragment recenzji z "Odry" nr 12/2024")

Autor "Fuertemuerte" bada znaki wyryte na czerwonych cegłach, w ich poszukiwaniu zdrapuje tynk, zagląda pod porastający je bluszcz. (...) Usytuowanie w klaustrofobicznej przestrzeni (...) zmusza podmiot Fuertemuerte nie tylko do przeciskania się między nagrobkami i zaglądania pod całuny, ale też raz po raz zamyka go za kratami."

(Weronika Górska- fragment recenzji, która ukaże się w miesięczniku "Śląsk").

1.

W nowej poetyckiej książce Jakub Pszoniak najwyraźniej jak to możliwe akcentuje rzeczywisty czas trwania swoich poetyckich akcji. Jest interwencyjny, bieżący, zapośredniczony w emocjach momentalnych. Zrobił książkę z powrotu historii w jej wcieleniu wojennym. Postanowił się postawić, oddać wszelkie zasoby języka poetyckiego i autorskiej inwencji na potrzeby tych gruzów, które od prawie trzech lat oglądamy na ekranach telewizorów. Zdobył się na zbudowanie sceny, z której gadają do nas zwaśnione strony konfliktu. Odwaga tego gestu wydaje mi się niepodważalna.

2.

Długa, traumatyczna tradycja stoi za tymi wierszami. Nie bez kozery pojawia się w Karnistrze Tadeusz Różewicz, koryfeusz rozpadu, podstawowa figura świadka i literackiego świadczenia NICZEMU. Pszoniak aktualizuje NIC, w poszczególnych wierszach daje przekonujące dowody wiecznej aktualności Różewiczowskich diagnoz, postawionych tyleż światu, co człowiekowi. Zresztą autor Chyba na pewno, ryzykując apokaliptyczną tromtadrację, potrafi użyć słów takich jak „życie” w sposób wiarygodny, poruszający zdeformowane wirtualnością sumienie współczesnych. A przynajmniej ma taką nadzieję.

3.

Podzielona na cztery części książka oddaje się w posiadanie głosów oprawców, ofiar, uciekinierów, najczęściej jednak ludzi, których wojna zastała in flagranti egzystencji, wrzucając ich w dramat ról, których nie potrafili sobie nawet wyobrazić. Stąd maksymalny namysł Pszoniaka nad mechanizmami działania rozlicznych propagand: od religii po terror państwa. Dawno nie czytałem wierszy do cna wyzyskujących puste języki tych żargonów – resztkowych zaklęć – i budujących na tej reszcie zdekomponowane archiwum przemocy zadawanej jednostce przez każdą instytucję reglamentacji SENSU.

Krzysztof Siwczyk „Jutro jak zawsze”

(fragment, Biuro Literackie).

poniedziałek, 3 lutego 2025

Ja poeta i łachmyta


Cała prawda o Szekspirze to film w reżyserii Kennetha Branagha z 2018 roku. To portret ostatnich trzech lat życia Williama Szekspira, kiedy artysta, uznawany za najlepszego poetę swoich czasów, opuszcza Londyn, by wrócić na łono rodziny w Stratford. Główną przyczyną powrotu do domu jest pożar i zniszczenie Globe Theatre. Załamany Szekspir (w tej roli również Kenneth Branagh) stara się odbudować relację z rodziną, pracuje fizycznie nad stworzeniem ogrodu, który ma być pomnikiem jego tragicznie zmarłego (podczas nieobecności poety w Stratford) syna Hamneta.

W postaci Szekspira kryje się uniwersalna prawda, która niczego nie straciła na aktualności. Choć sztuki poety podbiły Anglię, rodzinne miasteczko nie wita go jako wielkiego geniusza. Sztuka dała Szekspirowi sławę, szacunek i majątek, ale już niekoniecznie pewną pozycję społeczną. 

Najciekawszym momentem filmu jest scena spotkania Szekspira z hrabią Southampton. W tej roli genialny jest Ian McKellen. W rozmowie arystokraty z poetą mamy wszystko; spojrzenie na to, jak społeczeństwo traktuje artystę, studium nieprzekraczalnych klasowych różnic, wzruszający portret przyjaźni i nigdy nie mogącej się spełnić miłości. To hrabiemu Southampton Szekspir zadedykował swoje poematy, w rozmowie widzimy, jak próbuje wyznać starszemu już mężczyźnie dawną miłość.

W trwającej kilka minut scenie hrabia Southampton, najpierw lekceważąc lokalnego posła, nazywa Szekspira, któremu ów poseł czyni rozmaite impertynencje, „synem Apolla, bogiem poezji i prawdy. Najwspanialszym, najpełniejszym i najpiękniejszym z umysłów, jaki kiedykolwiek istniał”. „Dlaczego więc jesteś taki mały?” – pyta hrabia. „Jesteś małym człowiekiem. Oczarowujesz masy jednym ruchem piórem, a jednak wzdragasz się przed posłem. Twój talent przewyższa talent wszystkich poetów razem wziętych, a jednak prowadzisz najnormalniejsze życie (…)”. „Twórca Hamleta, Henryka V, Makbeta, Romea i Julii, zapłacił 20 funtów za miano szlachcica. Dlaczego ci na tym zależy? Musisz znów pisać. Londyn cię potrzebuje, ja cię potrzebuję” (…). „Zestarzałem się tak jak napisałeś w sonetach, draniu. Ale piękno, które dzięki mnie stworzyłeś, będzie wiecznie młode. Za tysiąc lat, gdy ludzie będą czytać te strofy, będę wciąż żywy i młody. W sercach nienarodzonych kochanków”. Tu Szekspir cytuje swój sonet poświęcony wiele lat wcześniej hrabiemu. Ten jednak, tak jak i wtedy, odrzuca to miłosne wyznanie. „Odwiedziłem poetę, i z poetą się żegnam”. A jednak zanim wyjeżdża, recytuje z pamięci dalszą część szekspirowskiego sonetu: (…) „Miłość twoja w mej duszy taką słodycz cuci / iż bym się nie pomieniał na los pierwszych króli. William Szekspir”.

sobota, 1 lutego 2025

„Ra, ra, ra, ra, ra, ra”


„Say yes — at least say hello”. 30 stycznia zmarła Marianne Faithfull, ikona muzyki rockowej, muza Rolling Stonesów, rockowa diva i artystka, która na swoim koncie ma tak doskonałe płyty, jak na przykład „Broken English”. A jednak dla mnie najbardziej przejmującym wykonaniem wokalnym Marianne było jej na wskroś przejmujące, wokalnie porwane „ra, ra, ra, ra, ra”, które zaprezentowała, biorąc gościnny udział w nagraniu utworu grupy Metallica The Memory Remains. „Ra, ra, ra, ra, ra” zaśpiewane zmęczonym, „zdartym”, zanikającym głosem (teledysk przedstawia Faithfull w stroju kataryniarza, kręcącą wajchą kataryny pośród „śnieżycy” studolarowych banknotów). Właśnie wtedy, w tej artystycznej figurze usłyszałem i ujrzałem wszystko, czego od niej – jako artystki i człowieka – chciałem się dowiedzieć; symbol przemijania, naszą ulotność, całą tę pieprzoną iluzję – pieniądze, władzę, sławę – wokół której w zawrotnej pętli kręci się nasz upiorny świat.

„Ash to ash

Dust to dust

Fade to black

The memories remains”…