wtorek, 21 kwietnia 2020

Korespondencja (14)

Do „Hostelu” dotarła przesyłka z książką, zawierającą prozę poetycką (poetycką przypowieść?) Arkadiusza „Kremola” Kremzy, zatytułowaną Człowiek O. Opowieść Kremzy o „niepotrzebnym człowieku” jest tekstem najprawdziwszym, zmetaforyzowanym „życio-pisaniem i doświadczaniem cielesnym. Z tego też względu, zawsze gdy tylko mam okazję pielgrzymować do Mikołowa, rozglądam się na jego ulicach za Kremzą. Doskonale pamiętam, jak zimą 2012 roku poznaliśmy się w jakimś pubie (chyba w „Dziurze”?), a on powiedział mi wtedy, że „robi w hucie”. Od razu mi zaimponował, i trwa to do dzisiaj. Mógłbym w tym miejscu przytoczyć kilka wspólnych mikołowskich przygód, zaznaczając że to co dla mnie jest „perypetiami”, dla Arkadiusza Kremzy jest codziennością („poezją słabą, wódką mocną, poezją dobrą, piwem mdłym” – to jego własne słowa). Moje będą takie: czytając Człowieka O.,  chce się krzyknąć z uznaniem: „O, k….!”. I  człowiek artykułuje wspomniany wykrzyknik (jak durnowaty obywatel robiący świąteczne zakupy w czasach pandemii) z maseczką na twarzy, w kolejce przed drzwiami marketu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz