„Obyś żył w ciekawych
czasach” – to starożytne, chińskie przysłowie (nie wiadomo do końca, czy
rzeczywiście starożytne i chińskie; wersja alternatywna podaje, że po raz
pierwszy słów tych użył w roku 1898 w swoim przemówieniu brytyjski
polityk Joseph Chamberlain) nie jest błogosławieństwem, ale przekleństwem. Coś jest
na rzeczy, ponieważ ten sam Chamberlain przypadkowo był twórcą Londyńskiej
Szkoły Chorób Tropikalnych, której zadaniem było zapobieganie przenoszeniu się
wirusów pochodzących z brytyjskich kolonii. Jako poeta, o którym nawet jego
własny wydawca mówi, że „tworzy wiersze pandemiczne”, chciałbym się do tego
odnieść. Ponieważ ambicją ich twórcy było, aby zostały odebrane jako
„wszechświatowe”, a przede wszystkim jako „ogólnoludzkie”,
pozornie wszystko się zgadza. Oprócz kasy (jak zwykle). Zwłaszcza, że
w wymiarze podstawowym autor stosuje wobec własnych wierszy przydomek
„paniczne”, a więc: „obsesjonalne”, „obsesyjne”, „paranoiczne”, a nawet
„patologiczne”. Jakimi słowami i jakim innym językiem można opisać to, co
wyprawiamy na Ziemi jako tzw. „ludzkość”? Hę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz