czwartek, 16 kwietnia 2020

Korespondencja (13)

Do „Hostelu” dotarła przesyłka ze zbiorem wierszy wybranych (z lat 1995-2020) Macieja Meleckiego Trasa progu. „Wierszy koniecznych”, jak widnieje w odautorskiej dedykacji, składających się na skończony monolit jakim jest projekt poetycki autora Bezgruntu. O Inwersjach, jednym z wcześniejszych tomów mikołowskiego poety w recenzji opublikowanej w „Migotaniach” napisałem tak: „(…) zauważyć można w poezji Macieja Meleckiego stale pogłębiający się rys egzystencjalny, któremu poeta wydaje się z wiekiem coraz bardziej ulegać. Uwidacznia się to poprzez zmianę środka ciężkości tej niebywale oryginalnej dykcji, jakby na przestrzeni lat poeta przekierowywał własną uwagę od kompulsywnej konieczności rejestrowania każdego niemal przejawu codzienności na rzecz języka kreacyjnego, służącego odkrywaniu głęboko ukrytych, ale nie mniej istotnych <<wymiarów>>, takich jak schematyczność i symultaniczność, które z wolna i po cichu, acz ewidentnie wpływają na jakość naszej egzystencji”. Po lekturze Bezgruntu i rozpoczętej lekturze Trasy progu to rozpoznanie można poszerzyć o pojęcie „dryfu” towarzyszącego naszemu istnieniu, dryfu na skały (oczywista oczywistość) przez „pętle zwidzeń”, puste schadzki mroku i pyłu”, „widma rzeczy”, „układy znoszeń”, „śrut dali”, „karciane schrony”, itd., itp., także w odniesieniu do czytelniczej przygody na tej „progowej” i „podprogowej trasie” donikąd z nigdzie. Choćby tylko z tego powodu poczuć się  jak ów homo habilis z filmu Kubricka rzucający w górę kość, która opadając zamienia się w statek kosmiczny. A wierszy Meleckiego, podobnie jak małpolud (wersja w czarnych okularach) wspomniany gnat, skutecznie dla siebie używać”...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz