Do
„Hostelu” dotarł tom poetycki Agaty Cichy „Piołun”,
który anonsowałem tutaj. Autorka, podobnie jak i ja, jest
przedstawicielką tzw. „poetów późno debiutujących”, co wcale
nie przeszkadza jej w wypełnieniu książki wierszami smakującymi
gorzko niczym psia ruta, absynt, wermunt i bilica, słowem, jak
tytułowy piołun. „Poetka przelicytowuje przemoc” - napisała
Anna Kałuża w blurbie tomu, ja bym to trafne spostrzeżenie
znaczeniowo rozszerzył na ejdżyzm towarzyszący krytyce literackiej, która poezję dojrzałą,
przemyślaną, opartą na życiowym doświadczeniu i doświadczaniu marginalizuje tylko dlatego,
że nie mieści się na z góry wytyczonej
osi ideologicznej, lub
na podziałce określonych
roczników. Zdjęcie z rzeką,
ponieważ czas (pomimo tak wszechobecnych dzisiaj prób jego
zaklinania /zakłamywania) dla każdego z nas płynie tak samo.
|
sobota, 16 listopada 2019
Korespondencja (7)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz