
W ubiegły piątek z nieukrywany żalem pożegnałem się z cyklem koncertów
poświęconych postaci i twórczości Juliana Tuwima. Buldog, Rambo Jet, Karolina
Cicha i Bart Pałyga (jako antrakt) oraz Agnellus, pomogły mi reaktywować poetę
za pomocą rockowej, rock’n’rollowej, folkowej i poetyckiej stylistyki przystającej do dzisiejszych czasów zarówno w
warstwie emocjonalnej, jak i na poziomie ekspresji. Na wieczorze autorskim
współczesnego poety pojawia się średnio od kilku do kilkunastu osób. Frekwencja
na tomaszowskich wieczorach z Tuwimem liczyła w sumie kilkuset widzów. I taki
był mój zamysł, „sprzedać” twórczość Tuwima nie tylko „salonom” (stałym
bywalcom imprez kulturalnych), ale przede wszystkim młodzieży i tym, którzy narzekają,
że w mieście się nic nie dzieje, ale jak się czasem „zadzieje”, i tak zostają w
domu. I to się udało, ale też znacznie
więcej. Słuchaliśmy poezji Tuwima, śpiewaliśmy wspólnie słowa wierszy,
bawiliśmy się razem. Bez publiczności nad Tuwimem zapanowałaby głucha cisza.
Jak nad trumną. A przecież na swój sposób Tuwim jest „nasz” – stąd pochodziła
jego żona, Stefania Marchew, o Tomaszowie jest wiersz „Przy okrągłym stole”,
tędy poeta przejeżdżał w czasie swoich poetyckich pielgrzymek do Staffa, w okolicach
Tomaszowa dorastał, czerpiąc z tutejszego krajobrazu poetyckie natchnienia.
Byliśmy mu to winni. W piątek
cudowną kodą koncertowy cykl zamknął zespół Agnellus. Grupa dosłownie
zagarnęła publiczność do swojego literacko-poetyckiego świata i nie wypuściła,
aż do końca zagranej jako drugi bis
piosenki „Burza albo miłość” (oczywiście do tekstu Tuwima). Pięknym gestem
było wykonanie przez Agnellusa „Przy okrągłym stole”, wiersza znanego
powszechnie pod innym tytułem – „Tomaszów”, śpiewanego przez słynną Ewę Demarczyk do
muzyki Koniecznego. Były też i inne interpretacje tuwimowskich wierszy –
świetnie zaaranżowane „Motyle”, ciekawy „Chrystus Miasta”, „Malarz”, „Dzień”,
„Solenizanci”, „Słowisień”, „Kamienice”, słowem cała plejada liryki niegdysiejszego
skamandryty. Czuło się atmosferę niemal poetyckiego święta, te jakże nieliczne
chwile kiedy poezja ogarnia swoją siłą ludzkie umysły. To, jak tradycja
przenika i wiąże się ze współczesnością, nadając jej nieco głębszy wyraz,
odrobinę więcej sensu.
Agnellus, Ośrodek Kultury "Tkacz", Tomaszów Maz., 18.10.2013 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz