Siedem grzechów głównych to upowszechniony w kulturze
spis podstawowych grzechów człowieka i wykroczeń przeciwko Bogu, samemu sobie i
religii. W katolicyzmie był on znany już w okresie średniowiecza. Aktualna
forma interpretacji spisu dokonana przez katechizm, nie nazywa uwzględnionych w nim pozycji „grzechami” ale
„wadami”, które powstają wskutek powtarzania tych samych czynów, będących
wynikiem skłonności do grzechu po popełnieniu innych grzechów. Pytania, które
zrodziły się w mojej głowie pierwotnie tylko po to, aby pozostać w tym
ustronnym miejscu w charakterze pytań retorycznych, ostatecznie postanowiłem
zadać także i innym – skoro wydźwięk moich własnych odpowiedzi przybrał w
międzyczasie pejoratywne zabarwienie. Zatem, czy tylko ja utwierdziłem się w
przekonaniu, że tzw. „obieg” polskiej poezji współczesnej skażony jest kilkoma
wadami („grzechami”) wyzierającymi zza poniższych znaków zapytania? Czy poezji
towarzyszy (rzecz jasna umownie), któryś z siedmiu grzechów głównych? A może
wszystkie? A może żaden z nich? Przekonajmy się…
Piotr Gajda: Jaki masz stosunek do własnego debiutu?
Jakbyś scharakteryzowała instytucję debiutu w ogóle?
Monika Mosiewicz: Myślę,
że można mieć do debiutu stosunek trojaki: wyparcie, duma, obojętność. Myślę,
że obojętność ,być może podszyta pewnym sentymentem, w końcu zawsze przychodzi,
że bez tej pewnej obojętności nie da się napisać kolejnej książki. Nie wydaje
mi się, żeby debiut był instytucją, nie można wydać książki od razu
„niedebiutanckiej”, czyli drugiej, tu istnieje pewna techniczna niemożliwość,
związana, tak myślę, z tą kwestią, że czas ciągle chce biec do przodu, a nie
wstecz. Oczywiście, że wydanie
debiutanckiej książki ma coś z balu debiutantek: nikt cię nie zna, ludzie patrzą,
ale nie wiadomo czy ktoś cię poprosi do tańca.
PG: Czy Twoim zdaniem możemy jeszcze w Polsce mówić o
ogólnopolskim obiegu krytyczno-literackim? Czy uważasz, że ostatnia dekada w
polskiej poezji współczesnej doczekała się choćby śladowego omówienia?
MM: Obieg oczywiście
istnieje i myślę, że jest ogólnopolski, ale nie zmienia to faktu, że odbywa się
opłotkami. To co trafia na temat literatury do gazet codziennych czy
ogólnopolskich tygodników, to raczej blurby albo felietony tak osadzone w
endemiczności środowiska, że przeciętny człowiek jedynie zrozumie, że gdzieś na
dalekim Madagaskarze kilka salano weszło na terytorium latających lisów i teraz
walczą o dominację. Nie wydaje mi się,
że w ogóle potrzeba omawiać dekady. Moim zdaniem potrzeba uczyć ludzi frajdy z
czytania poezji, czyli dzielić się zachwytami. Zwłaszcza nie potrzeba robić
rankingów, namaszczeń na epigonów etc. Nie po to poezja jest pisana, żeby była
omawiana, ale żeby była czytana i używana. Używana do tego, żeby ludzie mówili
doskonalej do siebie, z czym oczywiście pewnie wielu się nie zgodzi.
PG: Czy w naszym kraju istnieje wyraźny podział na
środowiska poetyckie, czy raczej mamy do czynienia z pojedynczymi nazwiskami
rozrzuconymi po kraju – kojarzonymi wyłącznie geograficznie?
MM: Jak sądzę są i salano
i listy latające, a oprócz tego wielkie baobaby widoczne z oddali. Oczywiście
na tej wyspie oddzielonej od stałego lądu.
PG: Jaki jest Twój stosunek do nagród literackich w
Polsce? Pełnią obiektywną rolę opiniotwórczą, tworzą określone hierarchie
literackie? Czy jest uprawnione, aby ich werdykty umownie nazywać
„środowiskowymi”?
MM: Są jak prom
kursujący raz do roku między wysepką a kontynentem, z ograniczoną liczbą
miejsc, którego wypłynięcie czasami ktoś sfotografuje.
PG: Którzy poeci nadają ton współczesnej poezji? Czy w
ostatnim czasie dołączyły do nich kolejne nowe nazwiska?
MM: Kochanowski,
Mickiewicz, Słowacki, Staff. Ostatnio chyba dołączyli Szymborska, Herbert,
Różewicz, ale to będzie pewne za jakieś 50 lat.
PG: Portale poetyckie – jaką
pełnią rolę?
MM: Jak sądzę każdemu
inną. Jeśli dla kogoś bywają inspiracją do czytania poezji z frajdą, to
spełniają tę dobrą rolę.
PG: Jaka według Ciebie jest
przyszłość poezji?
MM: Przez kolejne 50 lat
będzie rozwijać się endemicznie jak dotąd, a dalej to moja szklana kula nie
sięga.
* Monika Mosiewicz - (ur.
1975 r.) Drukowała między innymi w „Toposie", „Nowej Okolicy Poetów",
„Odrze", „Kursywie", „Ricie Baum". Debiutowała tomem „Cosinus
salsa", (Wydawnictwo Zielona Sowa, 2008), nominowanym do Literackiej
Nagrody Gdynia i Nagrody Silesius w kategorii debiut. Związana z serwisem
poetyckim nieszuflada.pl, współzałożycielka poewiki.org., adwokat, mieszka w
Pabianicach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz