środa, 10 lipca 2024

M. Kisiel i P. Zaczkowski – spotkanie w IM


Instytut Mikołowski zaprasza na spotkanie wokół książek: Marian Kisiel Mały cmentarz (IM, 2024) i Piotr Zaczkowski Zdaniem lęku (IM. 2024). Prowadzenie: Maciej Melecki i Krzysztof Siwczyk.

12. 07. 2024, godz. 18

 O książkach:

Czytam fragmenty Piotra Zaczkowskiego jako cytaty z życia i cytaty z lektur. Nie mogę ich czytać inaczej, ponieważ jedne nakładają się na drugie. Nie ma co ukrywać: kiedy od półwiecza literatura zastępuje nam (lub tłumaczy) życie, a życie jest jedynym odniesieniem do literatury, to nie ma innej możliwości lektury. A jest ona tym prawdziwsza, że ma swoje antecedencje i – pewnie – będzie miała również swoją kontynuację. (…) Formuła skrótu, lapidarność doprowadzona do tak głębokiej istotności, że zaciera się granica między moim doświadczaniem, a doświadczaniem innego, prowadzi nas w stronę tego, co indywidualne i zarazem powszechne. „Co zyskuje pamięć z każdej, przychodzącej w dzień i w nocy, jedna po drugiej, obcej, niechętnej i wrogiej twarzy?” – pyta aforysta, a my wchodzimy w przestrzeń własnej pamięci i przeglądamy w niej twarze, jak fotografie. (…) Ne można zatem znaleźć dla tej książki innej postaci gatunkowej niż cykl myśli. Cykl rozbija spójną narrację, nie odsyła do dawnych zapisków dziennikowych, myśli w cyklu łączą się na zasadzie podobieństwa lub niepodobieństwa, ale ustawione właśnie tu, a nie gdzie indziej wzajemnie oświetlają się, sobie przeczą i są dla siebie istotnie ważne. Pewnie w innym otoczeniu, w kontekście innych myśli nabrałyby innej miary, wagi i sensu, ale – decyzją twórczą – nie mogą się oddzielić od tych, które je poprzedzają i od tych, które po nich następują. Bo gdyby mogły, to co? Lęk, który Piotr Zaczkowski ustawił w tytule, nie zna innego otoczenia niż właśnie ten. Jest wypowiedziany „zdaniem”, choć my go próbujemy zakuć w jakąś genologiczną formę, ale „zdanie” jest logiczną, semantyczna konstrukcją. Ciąg „lęków” jest właśnie taki, a nie inny, zapisany w takim, a nie innym szeregu. I nawet jeśli te „lęki” są cytatami z życia i literatury, nic nie obniża ich energii. To ważna deklaracja: „Łaska fragmentu. Przez miniaturową chwilę. Nim inni obedrą chwilę ze skóry”.

Marian Kisiel
(fragmenty pos
łowia tomu Zdaniem lęku)

Diarysta zawsze jest w drodze. Uparcie dąży do celu, ale często zatrzymuje się, jakby sprawdzając, czy kierunek, który obrał, jest na pewno właściwy. Rytm jego narracji, powiedziałbym za Paulem Valérym, jest rytmem marszu. Kiedy kończy się marsz, wędrówka powinna osiągnąć kres. Ale w dokumentach życia osobistego rzadko kiedy zdarza się pointa. Dlatego zapiski, notatki, listy, kartki z dziennika, czy też ich zbiory: pamiętniki, dzienniki, diariusze, wspomnienia, bloki korespondencji są zawsze po stronie fragmentu, a nie całości. I jakkolwiek zdaje nam się, że w lekturze świadectw mamy do czynienia z uobecnioną postawą eseisty, nic bardziej mylnego.

Marian Kisiel, Mały cmentarz - fragment

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz