środa, 22 maja 2024

Wieści z A(frontu) – cz. 3

W nowym numerze kwartalnika literacko-artystycznego „Afront” Nr 1-2 (18-19) w rubryce pt. „Trucia Trutnia czyli recenzje poetyckie Maksymiliana Trutnia” ukazała się mini recenzja „O włos”, książki z wierszami, którą wydałem w 2022 roku. Poniżej jej treść. Zainteresowanych zapraszam do lektury.

„Różewicz miał rację, gdy twierdził, że nigdy nie mamy do czynienia z całością, bo jest tylko fragment i to w nienarzucającym się w oczy szarym kolorze. Ma też rację Piotr Gajda, gdy udowadnia, że zawsze jesteśmy o włos – od tragedii, od szczęścia, od uzmysłowienia sobie, że nie ma sensu się tak napinać, bo to niczego nie zmieni – włos pozostanie, jak głos wołającego na puszczy. Trzydzieści dwa wiersze, które niczego nie robią na siłę, nie roszczą sobie praw – a jednak pozostają w nas jak haczyk w mięsistej wardze ryby, która zerwała żyłkę. Może to jest poezja dla 50+, ale niekoniecznie adresat jest tą osobą, do której powinna trafić przesyłka. Tak sobie myślę, że młodzi poeci, którym się jeszcze wąs nie sypnął, ale którzy już dawno zjedli wszystkie rozumy, mogliby się nauczyć z tych wierszy pięknej powściągliwości. Do tego chyba trzeba mieć dużo lat i doświadczenia podpowiadającego, że czasem lepiej wyrzucić, niż trzymać w nieskończoność, tym bardziej, że nie ma czegoś takiego jak nieskończoność – poza może Wszechświatem i głupotą ludzką, cała reszta jest skończona, zaksięgowana i odłożona ad acta. My też jesteśmy skończeni, poeta Gajda – ma się rozumieć również – ale w jego wydaniu to piękny koniec, jak ten z katastrofy instalacji wyciągowej w Greku Zorbie. Aż chce się zatańczyć – najchętniej na własnym grobie. Rządy przejdą przez kryzys suchą stopą – pisze z przekonaniem Gajda, i w tym ma doświadczenie, w wieszczeniu i obwieszczaniu, bo przeszedł już wszystko: stan wojenny, powojenny, inny stan skupienia, kryzys wieku średniego i kryzys zaufania do siebie, i wyszedł z tego galimatiasu nieszczęść i potknięć wzmocniony, z pewną ręką, która go nie zawodzi. Gdybym potrafił jeszcze zazdrościć, to bym mu tej predylekcji do eleganckiego pesymizmu zazdrościł – tak, ten facet wie, o co w tym wszystkim chodzi: kupujemy i dajemy się kupić. A życie? No cóż, życie – zbiór notatek spisanych na męczących zakupach niech się toczy sobie a muzom”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz