W najnowszym numerze „Afrontu” chichotam z poezji (to drugi i ostatni odcinek cyklu), ale to głównie „śmiech przez łzy”. A wszystko to w ramach stałego felietonu, z którym od dłuższego już czasu goszczę na łamach kwartalnika. Dla zainteresowanych wyimek z anonsowanego tekstu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz