„(…) Największy wkład Smith w punka nie jest muzyczny, ale
folklorystyczny. Podobnie jak bitnicy, kultywowała mityczny światopogląd i
pielęgnowała go własną twórczością. Skłonna do kultu bohaterów, Smith zgrzytała
zębami nad utraconymi ikonami, takimi jak Jim Morrison czy Rimbaud, preferując martwych
artystów, ponieważ nie stanowili oni dla niej konkurencji. Była też, i nadal
jest, orędowniczką Burroughsa. W wywiadzie udzielonym podczas Louisiana
Literature Festival w 2012 roku, Smith podzieliła się pewną mądrością, którą on
jej przekazał. <<Kiedy byłam bardzo młoda i zmagałam się z problemami,
William Burroughs powiedział: Buduj dobre imię, dbaj o czystość swojego
nazwiska. Nie idź na kompromisy. Nie martw się o zarabianie pieniędzy czy
sukces. Troszcz się o to, aby dobrze wykonywać swoją pracę, dokonywać
właściwych wyborów i chronić swoją twórczość. Jeśli zbudujesz swoją reputację,
z casem twoje nazwisko stanie się twoją walutą>>.
Smith zaczęła budować swoje nazwisko jako regularna performerka
w St Mark’s Poetry Project, gdzie towarzyszył jej na gitarze Lenny Kaye. Może
wydawać się to dziwnym, że wieczorek poetycki posłużył jako salwa otwierająca
nową walkę z establishmentem. Ale tak samo było ze Skowytem Ginsberga,
beatnikowskim wystrzałem, który usłyszał cały świat. Wystąpienie Smith w St
Mark’s było galwanizującym momentem dla nowego pokolenia artystycznych
renegatów. I wtedy, jak na zawołanie, pojawił się ten pozornie starożytny byt
zwany Williamem S. Burroughsem. <<Pierwszą osobą, która powiedziała m, że
Burroughs jest w mieście, była Patti Smith>> (…) Ogłosiła jego przybycie
ze sceny St Mark’s Poetry Project, jakby to był ruch o znaczeniu militarnym.
<<- Pan Burrouhs wrócił do miasta – krzyknęła. – Czy to nie
wspaniałe!>> (…)”.
Casey Rae, William S. Burroughs i kult rock’n’rolla. Przekład Robert D. Hloniontko. Wyd. vis-à-vis etiuda. Kraków 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz