sobota, 5 marca 2022

Chichot (z) poezji

„To mnie, panie, wzrusza”. Ale co? Poezja? Ta również. Zaczęło się od pierwszej poetyckiej frazy, na którą prawie czterdzieści lat temu zwróciłem uwagę: „In the room the women come and go / Talking of Michelangelo”. Od tej pory trwa mój odlot / lot nad kukułczym gniazdem, napędzany tekstami w rodzaju: Larkin – „Dni”, Simic – „W czasach rozpowszechnionego zła”, Owczarek – „virgo”, Domarus – „Poemat dla licealistek”, Świetlicki – „Korespondencja pośmiertna”, „Filandia”, Jarrell – „Śmierć strzelca z wieżyczki bombowca”, i setki, tysiące mniej lub bardziej znanych wierszy. Wojaczek, Bursa, Babiński, Thomas, Benn, Sosnowski, Góra, Śliwka, Honet, Witkowska, Podgórnik, Wajs. Ponadto Ci, którzy dawno nie żyją. I ci, co urodzili się dwie, albo i trzy dekady po moim przyjściu na świat. A imię ich Legion. A nazwisko Odjazd. A życiowo Objazd.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz