Za mną park przy ulicy Krzyżowej, przypuszczalne miejsce spacerów Juliana Tuwima i Stefanii Marchew, uwiecznione w słynnym wierszu poety „Przy okrągłym stole” („A może byśmy tak, jedyna / Wpadli na dzień do Tomaszowa? / Może tam jeszcze zmierzchem złotym / Ta sama cisza trwa wrześniowa…”).
Stefania Marchew urodziła się w rodzinie żydowskiej, była córką Jakuba Ber-Marchew, miejscowego kupca i prokurenta jednej z pierwszych fabryk sukna w Tomaszowie Mazowieckim, Mordki Salomonowicza oraz śpiewaczki Gitli (Gustawy) z Dońskich. Rodzina Marchewów mieszkała w budynku przy ul. Piekarskiej.
Julian Tuwim po raz pierwszy ujrzał Stefanię w 1912 roku w Łodzi, kiedy przejeżdżała dorożką ulicą Piotrkowską. Zachwycony młodą kobietą o niepośledniej urodzie od razu zapragnął się jej przedstawić. Pomógł w tym kolega, który przyszłą parę ze sobą zapoznał. Oboje mieli wówczas po 18 lat. Gdy wkrótce wybranka Tuwima wróciła do rodzinnego domu w Tomaszowie Mazowieckim stęskniony poeta pisał do niej miłosne listy i wiersze, które później zostały wydane w literackich juwenaliach i tomikach wierszy.
Strzała Amora trafiła Tuwima niezwykle celnie i skutecznie. Ślub Stefanii
Marchew i Juliana Tuwima odbył się 30 kwietnia 1919 roku w Wielkiej Synagodze w
Łodzi przy al. Kościuszki. Wśród gości weselnych znaleźli się m.in. Leopold
Staff i Jarosław Iwaszkiewicz. Żona stała się jego muzą, której poświęcił wiele
wierszy. Małżonkowie stali się nierozłączni, przeżyli ze sobą 34 lata. Po
ślubie małżeństwo wyjechało do Warszawy, gdzie Tuwim z sukcesami rozwijał
karierę poetycką. Sława Juliana Tuwima nieustannie rosła. Zaczął być nazywany
„księciem poezji” i doskonale zarabiał jako autor skeczy i piosenek dla
kabaretów. Jego tekst „Miłość ci wszystko wybaczy” w wykonaniu Hanki Ordonówny
nuciła cała Polska.
Po wybuchu
drugiej wojny światowej Tuwimowie emigrowali do Francji, Portugalii, Brazylii i
Stanów Zjednoczonych. Po wojnie, przebywający w Stanach Zjednoczonych Tuwimowie
podjęli decyzję o powrocie do kraju. W czerwcu 1946 roku byli już w Warszawie,
gdzie Tuwim, był witany z honorami.
Stefania Tuwim opiekowała się mężem, u którego z czasem zdiagnozowano agorafobię, nerwicę, depresję i wrzód żołądka, aż do jego śmierci na atak serca 27 grudnia 1953 roku. Przeżyła poetę o prawie czterdzieści lat. Po śmierci Tuwima usunęła się w cień, ale do końca życia zachowała urodę i elegancję. Zmarła 12 marca 1991 roku i została pochowana w ich wspólnym grobie na warszawskich Powiązkach (na pomniku znajduje się inskrypcja: „Żona poety, Stefania”).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz