piątek, 31 stycznia 2020
niedziela, 26 stycznia 2020
Luty w Miko
... a w lutym w Instytucie Mikołowskim... O tłumaczeniu Gellu Nauma tutaj ... O książce Tabaczyńskiego (o tak bliskim mi tytule) tu. O biednym (energretycznie?) wampirze natomiast tam.
* edit - zmiana terminu spotkania z Michałem Tabaczyńskim. Spotkanie odbędzie się w czwartek, 20 lutego. Godzina bez zmian.
poniedziałek, 20 stycznia 2020
Życie wewnętrzne (22)
„(…) Podobnie wyglądała sprawa Randalla
Jarrella – jednego z najwybitniejszych poetów i krytyków literackich swojego
pokolenia – który o zmierzchu październikowego dnia 1965 roku został
śmiertelnie potrącony przez samochód na autostradzie w pobliżu Chapel Hill w Karolinie Północnej. Obecność Jarrella
na tym odcinku drogi o tak dziwnej, wieczorowej porze była dość zagadkowa, a
ponieważ wiele okoliczności wskazywało na to, że Jarrell z rozmysłem wszedł
prosto pod nadjeżdżający samochód, od razu przyjęto, że było to samobójstwo.
Informacja takiej treści ukazała się m.in. w Nesweeku. Jednakże wdowa po Jarrellu napisała do redakcji list, w
którym zaprotestowała przeciwko temu artykułowi; wkrótce dały się również usłyszeć
pełne oburzenia głosy licznych przyjaciół i zwolenników Jarrella i w końcu
koroner orzekł, że była to śmierć w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Jarrell cierpiał na głęboką depresję i był nawet z tego powodu hospitalizowany;
zaledwie kilka miesięcy przed wypadkiem na autostradzie, podczas pobytu w
szpitalu, podciął sobie żyły w nadgarstkach.
Każdy, kto zna przynajmniej
niektóre fakty z burzliwego życia Jarrella – w tym nagłe i gwałtowne wahania
nastroju, napady czarnej rozpaczy i przygnębienia – i kto ponadto ma
elementarną wiedzę o groźnych objawach depresji, mógłby zakwestionować orzeczenie
koronera. Okazuje się jednak, że piętno samobójcy jest dla niektórych osób
czymś tak ohydnym, że należy je za wszelką cenę zetrzeć. Jeszcze ponad
dwadzieścia lat po śmierci Jarrella, latem 1986 roku, w kwartalniku The American Scholar, jeden z dawnych studentów
pisarza, omawiając zbiór jego listów, nie tyle ocenił wartości literackie i
biograficzne dzieła, ile po raz kolejny starał się wyegzorcyzmować złośliwego
demona samobójstwa.
Randall Jarrell niemal na pewno
targnął się na własne życie. Zrobił to nie dlatego, że był tchórzem, ani też
nie z powodu jakichś niedoskonałości moralnych, lecz dlatego że cierpiał na
depresję, która tak go przytłoczyła i zdruzgotała, że nie był już w stanie znosić
tej męki (…)”.
William Styron, Ciemność widoma.
Esej o depresji. Wyd. Świat Książki, Warszawa 2012
sobota, 18 stycznia 2020
Z Archiwum P. (19)
poniedziałek, 13 stycznia 2020
Gellu Naum vasco da gama i inne cykle poetyckie - wyd. Instytut Mikołowski
Nowa
publikacja Instytutu Mikołowskiego – tom wierszy Gellu Nauma vasco da gama i inne cykle poetyckie. Książka została przełożona z języka rumuńskiego i
opracowana przez Jakuba Kornhausera.
O książce:
Gellu Naum (1915–2001) to jedno
z najważniejszych literackich zjawisk w dwudziestowiecznej literaturze
rumuńskiej. Z jednej strony współtworzył instytucjonalny ruch surrealistyczny w
Bukareszcie, z drugiej konsekwentnie wyłamywał się z surrealistycznych
konwencji i praktyk. W każdej ze swoich ról, jako założyciel i teoretyk
rumuńskiego surrealizmu, płodny i ceniony poeta, prozaik i dramatopisarz, autor
poczytnych książek dla dzieci, a także znakomity tłumacz z kilku języków,
świadomie rezygnował z jednoznacznych autodefinicji. Bliższa mu była postawa
radykalnej „podwójności” i niezgoda na „mechanizację” procesu twórczego, czym odróżniał
się od surrealistów francuskich zgrupowanych wokół Bretona, przynajmniej w
pierwszej fazie działalności ruchu. W zawężeniu źródeł twórczości do
rzeczywistości świata zewnętrznego upatrywał Naum zagrożeń dla wyobraźni i
autonomii słów. W Głuchym brudnopisie, jednym z najciekawszych manifestów
rumuńskiego surrealizmu, pisał: „Należy zniszczyć każdy przejaw jedynej
rzeczywistości, jedynej poezji [...]. Zawsze należy mieć do dyspozycji
wszystkie możliwości”. Po czym dodawał: „Tym, co mamy zniszczyć, jest poezja.
Tym, co mamy ocalić, jest poezja. Nietrudno zauważyć, że poezja to dwie
zupełnie różne rzeczy”.
Cztery
prezentowane w tym tomie cykle poetyckie Gellu Nauma stanowią ważne punkty
odniesienia nie tylko dla rozwoju twórczego pisarza, lecz również dla ewolucji
dwudziestowiecznej poezji rumuńskiej w ogóle. Najistotniejszy – bo
emblematyczny dla strategii poetyckiej autora i wyznaczający horyzont jego
poszukiwań – jest z pewnością Vasco da
Gama, surrealistyczny poemat-rzeka pochodzący z czasów, gdy koagulowała się
dopiero instytucjonalna działalność rumuńskich surrealistów (Naum wydał go jako
tytułowy wiersz tomu z 1940 roku). Niemniej, warto zwrócić uwagę na pozostałe
utwory. Kolażowa Przewaga kręgów powstała w połowie lat czterdziestych XX wieku,
choć opublikowano ją dopiero w 1975 roku w tomie Descrierea turnului [Opisywanie wieży]. Dzieło składa się z
dziesięciu plansz, które odpowiadają dziesięciu stronom w druku. Co ciekawe, w
oryginalnej postaci cykl Nauma ma charakter intermedialny. Gromadzi dziesięć
kolaży wewnątrz drewnianej, pomalowanej na różowo ramy, zaś w centrum, jako
główna postać, umieszczona jest z balonikiem w ręce. Uwagi do życia codziennego ptaków pochodzą z tomu Partea cealaltă [Druga strona] z 1980
roku – funkcjonują w nim jako rodzaj aneksu, dając dowód na ornitologiczne
zainteresowania Nauma, choć oczywiście przetrawione przez surrealistyczne
obrazowanie. Nie jest to więc nowy wariant ptasich fantazji Maxa Ernsta czy
René Magritte’a, lecz raczej rozbita na sekwencje oniryczna opowieść o twórczym
wyobcowaniu. Utwór ten można uważać za artystyczną kontynuację „pohematu” Mój zmęczony ojciec pochodzącego z 1972
roku. Wydany w osobnej książce cykl szybko stał się jedną z najpopularniejszych
i najchętniej tłumaczonych na języki obce pozycji w dorobku Nauma. Biorąc za
punkt wyjścia dla analiz tytuł utworu, krytycy próbowali powiązać występujące w
nim wątki rodzinne z biografią autora. Na próżno: niczym u Davida Lyncha tropy
okazywały się sprzeczne i szybko znikały pod warstwą eksperymentów językowych i
stylistycznego minimalizmu.
We wszystkich cyklach
poetyckich prezentowanych w tej książce łatwo można dostrzec predylekcję Gellu
Nauma do przestawiania kontekstów, w jakich pojawiają się podmioty i
przedmioty, a w konsekwencji – do zrównania ich statusu ontologicznego. To raz.
A dwa, to językowa maestria poety, nie bez przyczyny nazywanego przez noblistkę
Hertę Müller „najlepszym, co mogło się przytrafić rumuńskiej literaturze
ostatniego półwiecza”. Naum uchodzi za odnowiciela dykcji poetyckiej,
zahibernowanej na dekady przez rumuńską cenzurę. Naum, który szlify zdobywał w
Paryżu jako towarzysz Bretona i jego środowiska, student i doktorant na
Sorbonie – pisał doktorat o filozofie scholastyku Pierrze Abelardzie w
kontekście teorii alchemicznych – i najbardziej aktywny twórczo surrealista w
latach działalności Rumuńskiej Grupy Surrealistycznej, został
zmuszony do zamilknięcia przez komunistyczne władze Rumunii po 1947 roku.
Wcześniej zdążył opublikować kilka tomów wierszy, zbiory manifestów, esejów i
aforyzmów. Po czym zajął się twórczością przekładową – w jego dorobku znajdują
się tłumaczenia dzieł tak wybitnych autorów, jak Denis Diderot, Jules Verne,
Victor Hugo, Gérard de Nerval, Franz Kafka, Samuel Beckett, Julien Gracq, Alejo
Carpentier – i pisaniem książek dla dzieci. Wierszowane przygody pingwina
Apolodora stały się na lata hitem wśród najmłodszych czytelników. Są nim do
dzisiaj, sądząc po liczbie wznowień i intertekstualnych kontynuacji (projekty
muzyczne, teatralne, performerskie, filmowe). Dopiero po 1968 roku, tomem Athanor [Atanor] Naum wrócił do
działalności poetyckiej. Surrealistycznym korzeniom wierny był do ostatniego
tomu Calea şearpelui [Droga węża] z
2001 roku. Przez ponad 30 lat wydał kilkanaście tomów wierszy, kilka powieści i
utworów dramatycznych. Zdobył wiele nagród literackich w Rumunii i za granicą
(szczególnie ceniony był we Francji i w Niemczech).
Jakub Kornhauser
sobota, 11 stycznia 2020
Za linią „A-frontu”
W numerze 3 (9) 2019 kwartalnika literacko-artystycznego „Afront”
dociekliwy czytelnik odnajdzie mój felieton zatytułowany „Pańskie oko”. Zaś
poniżej zapozna się z jego wyimkiem.
czwartek, 9 stycznia 2020
wtorek, 7 stycznia 2020
Łódzkie Jaskulana
Dom Literatury w Łodzi
zaprasza w dniu 9 stycznia 2020 r. o
godzinie 18.00 na JASKULANA.
WSPOMINAMY ZDZISŁAWA JASKUŁĘ.
Zdzisław Jaskuła -
poeta, eseista, reżyser, dyrektor Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka w Łodzi.
Barwny ptak i człowiek o ogromnym poczuciu humoru. Społecznik i buntownik.
Opozycjonista. Łodzianin z wyboru. A przede wszystkim poeta z ulicy Wschodniej.
Każdy zapamiętał go inaczej.
9 stycznia zapraszamy do Domu Literatury w Łodzi na spotkanie z wierszami Zdzisława Jaskuły i wspomnienia o jego barwnej osobowości.
18.00 - O Zdzisławie Jaskule porozmawiają Sława Lisiecka (żona poety, tłumaczka z języka niemieckiego), Jerzy Jarniewicz (poeta, tłumacz, wykładowca akademicki) i Agnieszka Cytacka (literaturoznawczyni, prowadząca przez kilka lat cykl poświęcony literaturze "Mała Literacka" w Teatrze Nowym w Łodzi).
19.30 - Koncert Jacka Bieleńskiego "Bielasa"
Podane godziny w przybliżeniu określają czas kolejnych rozmów.
niedziela, 5 stycznia 2020
Korespondencja (9)
piątek, 3 stycznia 2020
Chichot (z) poezji
Subskrybuj:
Posty (Atom)