„(…) - Jaką rolę spełnia na
świecie poezja zaangażowana i w jakim kierunku się rozwija?
- Poezja zaangażowana jest
bardzo ważna w każdym kraju i wszędzie, jeśli jest dobra. Jeśli jest zła, nie
ma żadnej wartości.
- Mówimy wyłącznie o poezji
dobrej.
- Właśnie o to chodzi. Stworzyć
dobrą poezję jest bardzo trudno. Chodzi o poezję zarówno zaangażowaną , jak i
niezaangażowaną. Jak mam wyjaśnić to pojęcie? Nie mógłbym nikomu radzić, poeta
musi najpierw dobrze poznać samego siebie, swoje możliwości i wartości. Musi
przejść najpierw kawał drogi, by wreszcie dojść do poezji zaangażowanej. Poezja
ta nie może być zatem wynikiem mody ani czymś wymuszonym, ani tym bardziej
formą, w której poeta chce ukryć niedostatki swego warsztatu czy umiejętności
twórczych. Nie wystarczy uważać, że się tworzy poezję zaangażowaną, aby można
ją było uznać w ogóle za poezję. Nigdy nie radziłbym młodym od stawiania sobie
tego najtrudniejszego zadania poetyckiego. Wielka, zaangażowana poezja została
stworzona przez poetów w pełni dojrzałych, którzy potrafili odczuć i wyrazić
bardzo silnie ducha epoki, w której żyli. Bez tego, jak wiadomo , nie może
powstać jakakolwiek poezja, nie tylko zaangażowana. Czasem wydaje się, że
poezja umiera, ale na nowo się podnosi, wyrasta, znowu żyje. Poezja umarła,
niech żyje poezja! Cóż możemy wiedzieć o jej przyszłym rozwoju? Są dwie poezje,
a w każdym razie dwa nurty poetyckie. Jeden wywodzi się z wnętrza człowieka,
drugi jest poezją przychodzącą z zewnątrz. Jestem przeciwnikiem poezji, która
przeznaczona jest dla wtajemniczonych ponieważ w takim razie tomiki wierszy
trzeba by drukować tylko dwóch egzemplarzach – jeden dla poety i drugi dla jego
narzeczonej.
Mimo to nie należy sądzić, że
eksperyment w poezji jest grzechem, wręcz przeciwnie, inicjatywa i poszukiwania
są konieczne. Poezja jest dziedziną wiecznego eksperymentu. Jestem zwolennikiem
zarówno imprezy intymnej, jak i wyrażającej sprawy powszechne. Poeta, który nie
ma kontaktów zewnętrznych przypomina człowieka, który zamyka się najpierw w
swoim domu, potem nie wstaje z krzesła i wreszcie już nie otwiera ust. Jeżeli
poeta zrywa kontakt ze światem, pierwszą ofiarą tego zerwania staje się przede
wszystkim on sam, a nie świat. Wszelką próbę kontaktu z czytelnikiem,
niezależnie od stopnia trudności tekstu poetyckiego, należy cenić. Nie wolno
również negować wysiłków twórczych żadnego poety, ważny jest wynik, który
zależy od szczerości i wartości jego eksperymentu (...)”.
Poetom nie wolno odpoczywać [Rozmowa z Pablo Nerudą], w: Roman
Samsel, Bunt i gwałt, Czytelnik, Warszawa 1978.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz