Absolutne początki, zajawki poetyckie rodem z poprzedniego
systemu. Czemu akurat „Gromada – Rolnik Polski”? Prawdopodobnie nie dlatego,
że miałem na wsi rodzinę, powód był zgoła inny i nosił miano poczty literackiej - „Gromady Twórców”. Sam tytuł był pismem codziennym adresowanym do
mieszkańców wsi i miasteczek, jedną z największych nakładowych gazet w okresie
PRL. Dwa lata wcześniej, coś tam opublikowałem w „Na Przełaj”, o ile mnie
pamięć nie zawodzi był to list polemiczny wobec wierszy drukowanych w rubryce
poetyckiej „KMA – Klub Młodych Autorów”. Dla początkujących poetów był jeszcze „Radar” z rubryką literacką „Kawalkada”. I tyle sobie przypominam z „wtedy”. Kim był redaktor
sygnujący zaadresowane do mnie pismo? Nie miałem wówczas pojęcia, dzisiaj wiem
trochę więcej. Działaczem Związku Młodzieży Wiejskiej, organizacji działającej
po dzień dzisiejszy, autorem powieści kryminalnej „Breloczek z małym farszem” (nakład
200 tys. egz.). W każdym razie w 1986 roku napisałem pierwszy wiersz z „przebłyskiem”.
A potem znów zgasło światło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz