poniedziałek, 16 listopada 2015

Nowy tom Krzysztofa Karaska wydany nakładem IM

Krzysztof  Karasek Wiedza radosna
Tom wierszy
Wyd.: Instytut Mikołowski, 2015
Str. 110
Format: a5

Krzysztof  Karasek - Urodzony 19 lutego 1937 w Warszawie – poeta, eseista oraz krytyk literacki. Studiował na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie oraz na Wydziale Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Debiutował w 1966 na łamach miesięcznika „Poezja”. W latach 1967–1971 był członkiem zespołu redakcyjnego czasopisma „Orientacje”. W latach 1972–1978 pracował w miesięczniku „Nowy Wyraz”, zaś w latach 1983–1993 w miesięczniku „Literatura”. Uważany za jednego z wybitniejszych poetów „pokolenia Nowej Fali”. W 2008 został odznaczony przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Srebrnym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis. Laureat nagrody Poetyckiej im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego – ORFEUSZ w 2012 r. oraz zwycięzca VII Międzynarodowego Festivalu EXIT w Nowym Sadzie w 2012 r. (obie nagrody za tom „Wiatrołomy” wydany w 2011 r.). Laureat Nagrody Literackiej m. st. Warszawy za tom „Dziennik rozbitka”,  nominowany także do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej.

     Co i raz spotykam kogoś, kto w ogóle o nim nie słyszał, choć jego wiersze na szczycie polskiej poezji stawiali Herbert, Kapuściński, Bieńkowski. Nie to, że się ukrywa. Bywa w Samsonie, w Domu Literatury, w Czytelniku na Wiejskiej, u „Chińczyków” w Alei Lotników; człowiek w marynarce w pepitkę, o twarzy marynarza, z długa siwą brodą bez wąsów, z włosami związanymi recepturką w kucyk.
Mieszka na Służewcu, w gigantycznym bloku. Jest nieprawdopodobnym erudytą. Książki ma w regałach i na podłodze, w stosach sięgających do pępka. W łazience. W korytarzu na ścianach zdjęcia: córki i przyjaciół. Bieńkowskiego, Katarzyny i Zbigniewa Herbertów, Wisławy Szymborskiej, która czule trzyma go za szalik. Kopia obrazu Norwida, który czyta Boska komedię. Portret Jana Pawła II, kiedy na kilka dni przed śmiercią próbuje wydobyć z siebie głos. „Ecce homo”, powiada gościom, pokazując zdjęcie. Często się śmieje, bardzo serdecznie, trochę ironicznie. Co jakiś czas wymyśla życiowe prawdy, jak ta, którą wypowiada, kiedy wspominamy zmarłych przyjaciół: „Najgorzej, kiedy facet porzuca truciznę. Dopiero porzucona, trucizna mści się na człowieku”.
W latach 70. był już poetą sławnym. Na początku lat 90. prowadził w wydawnictwie Przedświt serię, w której debiutowało wielu znanych dzisiaj poetów. W 1997 r. wydał w Iskrach antologię poezji polskiej od roku 1956. Jest dzisiaj w formie niezwykłej. W 2013 roku wydał zbiór wierszy Słoneczna balia dzieciństwa (wyd. Instytut Mikołowski), o którym Grzegorz Kociuba napisał: „To książka nie tylko wybitnego, ale WIELKIEGO poety!”.

Jarosław Mikołajewski

„Gazeta Wyborcza” („Duży Format”), 9 lipca 2015 r.


Krzysztof Karasek, Na rozdrożu

Jesteśmy na rozdrożu, cali w zaspach, pod kołdrą
przedmiotów, które nie dają już nam żadnego ciepła.
Niekiedy wydaje się, że nie mamy już ciał
i nawet cieni za sobą.

Wszystko w czym miłość musiała nas odnaleźć
nie miało nazwy. Było głuche, ślepe, nieme,
całkiem nagie. Ciało przyłożone do ciała, skóra
zwisająca z balkonu, przeglądająca się w nas
jak w żywym zwierciadle.
Wszystko było mgliste, mgłowe,
rozpisane na litery niemego języka.
A jednak pomimo mrozu, na którym staje mózg
jak wypruty z godzin zegar
– z policzków nie spływała od dawna
ani kropla łzy – mimo woli
wydawało jęk najcichszy, ten
co wypiętrza wyspy i zatapia nazwy.

Ciepły promień na kamieniu w pobliżu mrówkowca,
rozkładające się szczątki tandetnych przedmiotów.
Kobieta pcha wózek, a tam rośnie dzikie wino,
wytrwale tłoczone do kadzi.
Schody prowadzą w górę, pod ciemną gwiazdę,
teraz tam niepokojąco pusto, w ławkach kurz i zamieć.
I tylko cisza tańczy przed ścianą świątyni.

15. 11. 2007


                                       (wiersz z tomu)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz