piątek, 1 września 2023

Chichot z poezji

Poetów należy używać (dać im miotłę, by zamietli publiczny plac) – tak mniej więcej status poety w społeczeństwie opisał onegdaj pewien znany poeta. Dajmy na to rockowy festiwal, na którym ma funkcjonować scena literacka. Spotkania, rozmowy, prezentacja wierszy. Honorarium nie ma, zwrotu kosztów podróży też nie, ale ma być nocleg, wyżywienie, bezpłatne wejściówki na koncerty. Podobno twoje nazwisko jest na liście gości, masz tylko nagrać spot zapowiadający swój udział i wysłać go organizatorowi. Szukasz wiec atrakcyjnego tła, układasz w głowie odpowiednią opowieść i rzecz metodą hand made nagrywasz. W międzyczasie kontaktuje się z tobą znajomy poeta, który podobno też jest na setliście, i który również niewiele więcej wie. Informuje przy tym, że na fejsie założono grupę, gdzie można się dowiedzieć szczegółów, cóż z tego, skoro nikt cię do niej nie zaprosił, czas leci, termin festiwalu dramatycznie się zbliża. W końcu stawiasz poecie-pośrednikowi warunek (to właśnie on stara się cokolwiek ustalić z organizatorem, a więc de facto pełni funkcję twojego menago), że albo pełna wiedza albo rezygnujesz z udziału w przedsięwzięciu. W końcu otrzymujesz od niego informację zwrotną pochodzącą od organizatora, że owszem, jesteś brany pod uwagę, ale jako wystawca (co miałbyś wystawiać, no chyba, że się?), żadnego noclegu, wyżywienia, bezpłatnych wejściówek (te mogą mieć tylko występujący na festiwalu artyści, poeci… *tu przeczytaj pierwsze zdanie niniejszego tekstu). Możesz jako wystawca otrzymać do dyspozycji namiot i stół (jeśli podasz jaki ma być długi). Wymiarów mebla ostatecznie nie podajesz. Zostajesz w domu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz