sobota, 27 lutego 2021

Z „Afrontu” na linię felietonowego frontu


W najnowszym numerze „Afrontu” czytelnik natknie się na kolejną „gajdową ekspiację”, tym razem poświęconą traumie lekturowej. Zainteresowanych całym tekstem odsyłam do wersji papierowej kwartalnika.

(…) Po trzydziestu pięciu latach można powiedzieć, że <<List do nieznanego poety>> stworzył potwora, który nosi moje nazwisko. Tego, który wlecze się przez życie obciążony bagażem kilkuset napisanych i opublikowanych wierszy (Idzie Grześ przez wieś / worek piasku niesie…), mających swoje źródło w tej właśnie lekturze. Życie powinno być materialne i nie ma chwili, abyśmy go naprawdę przeżyli? Nie, to nie dla mnie (...). Aż dorosłem do tego, że można jakoś żyć w odwiecznym egzystencjalnym rozdwojeniu, gdy zdasz sobie sprawę, że poezja jest miłością twojego życia bez wzajemności (…)”. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz