sobota, 18 sierpnia 2018

Oświadczenie z marginesu marginesu


W ramach istotnej i oczekiwanej debaty wszczętej przez Biuro Literackie, Rafał Gawin zaproszony do „dania głosu” wartościującego w temacie przewodnim, wymieniając na miejscu 4 „najważniejszych poetyckich książek trzydziestolecia” dzieło Szczepana Kopyta yass/możesz czuć się bezpiecznie, skonstruował glossę w brzmieniu następującym: „Lista wpływów lub powinowactw jest szeroka i wciąż się rozszerza. Od (większości) autorów zgrupowanych w antologii <<Zebrało się śliny>>, poprzez tych w tej książce pominiętych: Kamila Brewińskiego, Marcina Czerkasowa, Marcina Ostrychacza czy Przemysława Witkowskiego, po najmłodszych, jeszcze przed debiutem, których nazwiska krytyka będzie odmieniać przez przypadki w ciągu kilku lat. Celowo mówię również o powinowactwach, ponieważ nie każdy zaangażowany lewicowo w wierszach autor musiał podjąć decyzję o pisaniu w taki sposób pod wpływem lektury manifestów Kopyta. Inna sprawa to coraz częstsza chęć/wola/konieczność wśród poetów i poetek kojarzonych z innymi poetykami, ba, z innych pokoleń poetyckich, by praktykować w wierszach polityczne zaangażowanie – ostatnio to choćby Zofia Bałdyga, Piotr Gajda czy Joanna Roszak”. No więc trochę podpierając się w/w opinią, dotyczącą „politycznego zaangażowania” na zasadzie źle dopasowanej protezy (no, bo w końcu Gawin nie wymienił żadnej mojej książki w reprezentatywnej „10”), chciałbym odrobinę „kulejąc” jedynie oświadczyć, że określenie „polityczne” stoi mi ością w gardle (ością z leszcza), i że angażuję się w wierszach zawsze i wyłącznie w złożonych kontekstach osobistego życia. Do samego końca – mojego lub poezji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz