niedziela, 1 marca 2015

Poezja polska po roku 2000. Diagnozy-Problemy-Interpretacje

W Toruniu właśnie ukazała się publikacja zatytułowana Poezja polska po roku 2000. Diagnozy-Problemy-Interpretacje pod redakcją Tomasza Dalasińskiego, Aleksandry Szwagrzyk i Pawła Tańskiego, której wydawcą jest „Inter-. Literatura-Krytyka-Kultura”, Zakład Antropologii Literatury i Edukacji Polonistycznej Instytutu Literatury Polskiej. Książkę opublikowano jako tom 1 serii krytycznej Biiblioteki „Inter-”. Pozycja została wydana na zasadach Open Access, a dostęp do niej znajduje się pod tym linkiem.

W jednym z rozdziałów zatytułowanym „Rola grupy literackiej po roku 2000. Przykłady, omówienia”, którego autorką jest Teresa Radziewicz, zawarto fragment (str. 65) odnoszący się do „mŁodzi Literackiej”:

Na arenie ogólnopolskiej życia literackiego szczególną uwagę w pierwszej dekadzie XXI wieku zwracała „mŁódź literacka” – działające przy Oddziale Łódzkim SPP Koło Młodych, którego początki sięgają 2003 roku, jednak oficjalnie sfinalizowane zostało jesienią roku 2007. Wówczas to z inicjatywy Andrzeja Strąka, prezesa Stowarzyszenia Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi, odbył się szereg spotkań, w czasie których zredagowano Regulamin i dokonano wyboru kierownictwa Koła. W Regulaminie jako cele Koła określono tworzenie ram merytorycznych i organizacyjnych dla projektów i imprez współkształtujących życie literackie w Łodzi, regionie i kraju, pogłębianie umiejętności twórczych i świadomości artystycznej poprzez inicjowanie i uczestniczenie w rozmaitych formach warsztatów, seminariów i dyskusji, występowanie z inicjatywami wydawniczymi i ich realizowanie, działanie na rzecz popularyzacji literatury, czytelnictwa i książki, współuczestnictwo w pracach i przedsięwzięciach SPP. Kolejne zebranie Koła Młodych związane było z prezentacją pisma, którego pierwszy numer ukazał się w grudniu 2007 (pod nazwą „Nieregularnik mŁodzi Literackiej przy Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi Arterie”). Na początku 2008 r. ukonstytuował się ostateczny skład pisma i serii wydawniczej, planowanej przy piśmie, które w ostateczności przyjęło oficjalną nazwę „Kwartalnik Artystyczno-Literacki Arterie”. Osoby związane z tą grupą, to, między innymi: Michał Murowaniecki, Przemysław Owczarek, Monika Mosiewicz, Krzysztof Kleszcz, Izabela Kawczyńska, Tomasz Bąk, Piotr Gajda, Rafał Gawin. Widoczna jest różnorodność członków, zarówno wiekowa, jak i związana z dorobkiem literackim. Przykładowo, Tomasz Bąk (rocznik 1991) to debiutujący w 2011 roku tomikiem wierszy Kanada poeta, natomiast Przemysław Owczarek czy Piotr Gajda (roczniki 70.) są autorami kilku książek poetyckich.

W odróżnieniu od Teresy, nie nazwałbym „mŁodzi literackiej” grupą literacką w ścisłym dla tego określenia znaczeniu. Raczej ciałem, które stanowiło wówczas pre-skład redakcyjny późniejszych „Arterii” (Przemysław Owczarek, Agnieszka Kowalska-Owczarek, Rafał Gawin oraz kilku stałych współpracowników pisma: Krzysztof Kleszcz, Piotr Gajda, Michał Murowaniecki, który przez kilka lat również był członkiem redakcji), a także późniejszy skład personalny Domu Literatury w Łodzi (Andrzej Strąk i Rafał Gawin). Grupę literacką łączy przede wszystkim wspólnota programowa, która nigdy nie była cechą „mŁodzi”, choćby dlatego, że tworzyli ją poeci już w znacznej mierze ukształtowani, a ponadto niekompatybilni ze sobą rocznikowo (roczniki 60., 70., a nawet 80.). 

O ile różnice pokoleniowe nie stanowiły tu przeszkody w zakresie wspólnej lokacji środowiskowej, to już zupełnie odmienne doświadczenia (w roku zawiązania się „mŁodzi” miałem 41 lat, jak więc mogłem być młodym pisarzem?) spowodowały znaczące różnice, jeśli chodzi o uprawiane dykcje, które swojego czasu krytycy chętnie nadużywający liczmanów nazywali łącznie (do wyboru: błędnie lub złośliwie) „dykcją łódzką”. Wydana w 2008 roku antologia łódzkich debiutantów Na grani tylko wyeksponowała te różnice. Z udowodnieniem istnienia „dykcji łódzkiej” nie poradził sobie nawet Kacper Bartczak (a ściślej przeprowadzenie takiego dowodu nie było jego głównym zamiarem), autor posłowia do antologii, która pokazywała w zasadzie tylko jedno – Łódź dla wymienionych poetów to miejsce typowo geograficzne, a nie endemiczne.

Grupa literacka powinna też posiadać swojego lidera, który ustawiałby jej wewnętrzną hierarchię oraz rozsyłał w świat wiersze, manifesty i komunikaty. „mŁódź literacka” nigdy takiego nie miała, posiadała za to w swoich szeregach kilka indywidualności poetyckich, które do dzisiaj z powodzeniem kontynuują własną twórczość. I nie jest tak, i nigdy nie było, że wszystko zaczęło się od Bierezina dla Przemysława Owczarka (po latach trzeba wreszcie dokonać tej demitologizacji), jak swojego czasu pisali różni niedoinformowani krytycy, ponieważ w roku 2006, kiedy to Przemek otrzymał nagrodę główną, Krzysztof Kleszcz był do niej nominowany już po raz drugi (wcześniej w 2004 roku) a potem jeszcze w 2007. Monika Mosiewicz również była nominowana w 2006, a jako rozpoznawalna w sieci poetka funkcjonowała już od ładnych kilku lat. Mój dzisiaj zapomniany debiut prasowy miał miejsce dziewiętnaście lat wcześniej, w 1987 roku (drugi w 2002). Z tego też powodu konstytuowanie „mŁodzi Literackiej” wyłącznie wokół Przemysława Owczarka było równie prawdziwe jak czynienie tego samego wokół Mosiewicz, Gajdy czy Kleszcza.

Bliższe prawdy jest to, że „mŁódź” zawiązała się w Poleskim Ośrodku Sztuki wiosną (lub latem) 2007; na spotkaniu obecny był także Andrzej Strąk, Zdzisław Jaskuła (to on telefonicznie ściągnął do Łodzi Kleszcza, a ten zabrał mnie tam ze sobą) i Agnieszka Kowalska – późniejszy grafik „Arterii” oraz ludzie, dla których było ono pierwszym i zarazem ostatnim w tym składzie – Krzysztof Łużyński, Michał Świątek i Rafał Maurin. Rok 2007 to także rok łódzkich nominacji w Bierezinie, konkursie, który w tej edycji w znacznym stopniu opanowali członkowie „mŁodzi” (5 z 13 nominacji). To również data mojego powtórnego debiutu prasowego (na spotkaniu przekazałem Zdzisławowi wiersze, które niedługo później ukazały się w „Tyglu Kultury” - zadebiutowałem po raz trzeci, nareszcie jak należy).

Dalej już poszło, w czym olbrzymią zasługę ma redakcja „Arterii” (tu ciekawostka: w trakcie wspomnianego spotkania najpierw ustalono, że redaktorem pisma będzie Konrad Ciok) i Dom Literatury w Łodzi, które nadal stanowią (przynajmniej dla mnie) ważną środowiskową „bazę”, ale nie są już jedyną alternatywą. Każdy z dawnych członków „mŁodzi” wydaje dziś swoje wiersze w dalekich od Łodzi miejscach (co nie znaczy, że do Łodzi nie wróci), a w ramach Biblioteki „Arterii” czy serii wydawniczych Domu Literatury „rdzenni łodzianie” wydają poetów z całej Polski. Ogromną pracę wykonuje w tym zakresie Rafał Gawin, Przemek Owczarek, Magdalena Nowicka, Maciej Robert, Marcin Bałczewski i Andrzej Strąk, przyjaciele, znajomi, ale na pewno nie członkowie tej samej falangi / dykcji literackiej.

Tyle pobieżnej historii. Zdaję sobie sprawę, że w zasadzie „nie ma o co kruszyć kopii”, a ta errata ma jedynie wartość porządkującą pewne fakty. Teresa Radziewicz zresztą o tym wspomina, pisząc, że tego rodzaju grupę można jedyne zdefiniować jako zespół bezprogramowy, działający od wielu lat, skupiający autorów o różnorodnym dorobku i dojrzałości poetyckiej. Nie przeceniałbym jednak jej wpływu na samą twórczość skupionych wokół niej autorów, a w końcu to ona konstytuuje chęć zawiązywania podobnych grup literackich przeważnie w jakimś określonym celu.

Oddajmy jednak Cesarzowi to, co cesarskie. Gdyby nie hasło „mŁódź”, moje nazwisko, jak i kilka innych, prawdopodobnie nigdy nie znalazłoby się w tej publikacji. Ale to już kwestie rozpoznawalności (niewątpliwie najbardziej rozpoznawalnym poetą z rodowodem „mŁódzkim” jest Przemysław Owczarek), uwagi czy też nieuwagi krytyków, albo po prostu pijaru, które razem wzięte tak naprawdę średnio mnie dziś zajmują.

Na koniec drobna korekta: Izabela Kawczyńska nigdy nie była formalnie członkinią „mŁodzi”, podobnie jak i Tomek Bąk, za to tę przynależność deklarował Robert Miniak, niewymieniony w artykule. Z kolei moja skromna osoba to, niestety, roczniki 60., a nie 70…

3 komentarze:

  1. Piotr - Aleksandra Szwagrzyk to kobieta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jasny gwint! Magdo, poprawione! Panią Olę serdecznie się przeprasza!

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń