W piątek 28 listopada o godzinie 17.00 w
Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi (Piotrkowska 282) w ramach finału Pulsu
Języka odbędzie się wieczór poetycki Charlesa Bernsteina i Tracy Morris. Bernstein
to jedna z ważniejszych postaci amerykańskiej sceny poezji współczesnej
ostatnich 20 lat. Mieszka w Nowym Jorku, uczy na Un. of Pennsylvania, wcześniej
na SUNY Buffalo. Jest ważną postacią „Language” poetry i tego, co działo się w
amerykańskiej poezji później. Jego czytanie w Łodzi to naprawdę wydarzenie.
Tracy Morris to poetka z Brooklynu. Wiersze Bernsteina będą tłumaczone na
polski. Tracy wystąpi jako wstępny suport. Prowadzenie Kacper Bartczak i Monika
Kocot.
piątek, 28 listopada 2014
wtorek, 25 listopada 2014
Dariusz Sośnicki w Mikołowie

INSTYTUT MIKOŁOWSKI zaprasza w dniu 28.11.2014
roku o godzinie 18.00 na spotkanie z
cyklu Seryjni Poeci. W
spotkaniu weźmie udział Dariusz Sośnicki, autor wyboru swoich wierszy pt. Wysokie
ogniska (WBPiCAK, Poznań, 2014). Wysokie ogniska to
ponad 100-stronicowy wybór wierszy Dariusza Sośnickiego obejmujący
utwory od debiutanckiego Marlewa (1994) po ostatnią książkę
poetycką Spóźniony owoc radiofonizacji (2014). Prowadzenie: Maciej
Melecki.
Dariusz Sośnicki (ur.1969)
– poeta, redaktor czasopism literackich: „Już jest jutro” (1990-1994) i „Nowy
Nurt” (1994-1996). W latach 2005-2013 prowadził dział polskiej prozy w
Wydawnictwie W.A.B. Debiutował w 1994 r. tomemMarlewo (nagroda
„Czasu Kultury” za najlepszy debiut poetycki). Do tej pory ukazały się tomy: Ikarus (1998), Mężczyzna
w dominie (1999), Symetria (2002, nominacja do
Paszportu „Polityki”), Skandynawskie lato (2005), Folia
na wietrze. Wiersze z tomów Marlewo i Ikarus (2007), Państwo
P. (2009), O rzeczach i ludziach. Wiersze zebrane 1991-2010 (2011), Spóźniony
owoc radiofonizacji (2014). Jest autorem przekładu W. H. Audena W
podziękowaniu za siedlisko (Thanksgiving for a Habitat).
„Do
Sośnickiego należy podchodzić wiele razy i na wiele sposobów. Poezja autoraIkarusa w
szczególny sposób skłania do wielokrotnej lektury: jest w ścisłym sensie
wielowątkowa. Sośnicki nie proponuje czytelnikowi szeregu gotowych utworów,
zamkniętych obrazków, ale splot refleksji, spostrzeżeń i tematów, które
rozwijają się w czasie, dojrzewają, wychodzą na pierwszy plan bądź znikają pod
powierzchnią codziennego życia. Poezja Sośnickiego zmienia perspektywę, z
jakiej spoglądamy na wiersz i na świat – rozluźnia związki w obu tych
domyślnych porządkach, przechodząc niejako na drugą stronę poetyckiego
realizmu".
Paweł
Kaczmarski
(fragment posłowia)
Instytut
Mikołowski
ul. Jana Pawła II 8/ 5
Mikołów
poniedziałek, 24 listopada 2014
Rozmowy ze zmarłymi
Nie
ma sprawiedliwości na tym świecie. U2 wrzuca przedpremierowo zamiast
pełnoprawnego albumu technologiczny syf na aplikację iTunes, jakby nigdy nie
był zespołem „analogowym”; liryczną figurą Bono w fikuśnej fryzurze, skandującym
słowa „Pride (In The Name Of Love)” na taśmie teledysku powstałego przed
trzydziestoma laty. Zaś dzisiaj bierze udział w prezentacji nowych modeli
iPhone’ów 6, 6 Plus i zegarka Appel Watch, świadcząc przysługi producentom
całych stert bezużytecznego badziewia, które i tak nie naprawi (poprawi) tego
świata. Tymczasem zespół James to według opinii wielu, grupa obracająca się w
kręgu tzw. „drugiej linii brytyjskiego grania”, co nie tylko w kontekście ich
najnowszej płyty, napawa mnie prawdziwym oburzeniem. Albowiem młyny reklamy i
kurestwa mielą nieustannie: sztukę na papkę, kulturę na strzępy.
Mimo
wszelkich zastrzeżeń, lubię „późne” U2, szczególnie za piosenkę Beautiful Day, pochodzącą z albumu All That You Can't Leave Behind, ale na
Boga! Rock i komercja? To całkiem jak polityka i sprawiedliwość
społeczna. Jak zbawienie i komunikaty episkopatu. Ostatni „naiwny”, zarzucam na
nowo nabyty (ale na wtórnym rynku) odtwarzacz cd marki Sony najnowsze dzieło
zespołu James. I dotykam PRAWDY. Walk Like You od razu brzmi lepiej niż
wszystkie nieudane piosenki Coldplay, The National i Interpol. Prawdziwa sztuka
może powstawać wyłącznie na nieurodzajnej glebie; w zapomnieniu i z dala od
bystrych świateł. W
czasie niezbyt łaskawym dla lidera grupy, Tima Bootha, który przeżył śmierć przyjaciela oraz własnej matki. Nawet, jeśli brzmi starym (ale czy na pewno
dobrym?) Pet Shop Boys, jak w piosence Curse Curse. To w sumie tylko
uroczy vintage, za którym kryje się tekst o melancholiku osamotnionym w
hotelowym pokoju (gdzie zza ściany dobiegają głosy uprawiających miłość, którym
dane było dostąpić orgazmu – przegiętego metaforycznie i znaczeniowo Le
Petite Mort).
A dalej jest już tylko Moving
On, równe najlepszym piosenkom o wiele bardziej utytułowanego Manic Street
Preachers. Leave the little light on – śpiewa w tej kompozycji Booth, a
ja mu bezkrytycznie wierzę, że nie warto gasić za sobą światła. I nie pozostaje
mi nic innego niż absorbowanie do spodu melancholii rodem z Frozen Britain,
przy okazji omijając jej kontekst, a właściwie narzucając nowy, osobisty; ja również
całowałem się w roku 2006 z Great Britain na emigracji (Bournemouth, Dorset) i
do dzisiaj czuję ten chłód na ustach, ale i kłucie tęsknoty w sercu (to samo
powiem nawet na wykrywaczu kłamstw – vide przejmująca pieśń Interrogation).
Wplecione we Frozen Britain krótkie zdanie w języku francuskim: Le petit
mort pour toujours tłumaczy wiele – mała śmierć dla wszystkich, gdy
wszyscy jesteśmy jej przeznaczeni (jak wcześniej często byliśmy skazani na
nasze maleńkie śmierci). W tym kontekście Bitrter Virtue ma w sobie
coś z estetyki obecnej na płytach niedawno zmarłego Jacka Bruce’a (choć zdaję
sobie sprawę, iż jest to poważna recenzencka volta). Niemniej czuję tu Jego ducha.
Całość brzmi jak dobra, nie przereklamowana poezja. Podobnie w utworze All
In My Mind osnutym wokół przypowieści o Łazarzu. Klękajcie
narody! Żaden Coldplay, żaden Snow Patrol, only James is truth!
Wszyscy jesteśmy już martwi, słychać w Quicken the
Dead, ale co ze
Zmartwychwstaniem? To upatruję w niszy, w poboczach, w podszeptach drugiego
obiegu, z dala od prawd objawionych i fałszerstw związanych z aktualną potrzebą
marketingu. All I’M Saying – skoro
żywi nas nie słuchają, rozmawiajmy ze zmarłymi. Oni dowiedzieli się ostatecznie,
co w życiu było dla nich najważniejsze…
James, La Petite Mort.
BMG Chrystalis, 2014.
piątek, 21 listopada 2014
O „Golemie” na „Reymoncie”
Na stronie internetowej Kalejdoskopu
Kulturalnego „Reymont” w zakładce „Co się wydaje”, opublikowano informację o
ukazaniu się „Golema” wraz z trzema wierszami z książki: „Wyniesieniem”, „Predestynacją”
oraz „Hufnalem”. Zainteresowanych zapraszam do lektury pod tym linkiem.
poniedziałek, 17 listopada 2014
Łódź dobiła do Brzegu
„Wchodzę do sądeckiego Empiku. W oczy
natychmiast rzucają się ogromne ilości książek fantastycznych, obyczajowych,
podróżniczych… Szukam działu z poezją. Tak, oczywiście że jest. Zajmuje
zaledwie kilka półek. Tuwim, Szymborska, Herbert, Przerwa-Tetamjer. I
oczywiście ksiądz Twardowski. W sam raz na prezent” – raportowała na jednym z portali uczennica klasy
dziennikarskiej. A dalej jeszcze – „Młodemu
człowiekowi, który kończy edukację w szkole średniej, poezja kojarzy się zatem
z natchnionym Mickiewiczem i Słowackim, analizą i interpretacją oraz
podświadomie rodzącym się w głowie pytaniem: co poeta miał na myśli?”. Cóż więc poeta ma na myśli, że wsiada
w samochód, autobus lub pociąg i podróżuje przez wiele godzin do jakiegoś odległego
miejsca, w którym na jego wiersze oczekuje (czy na pewno?) garstka słuchaczy?
Myśli o doświadczeniu, a precyzyjniej – o doświadczaniu niemal zupełnej
obojętności ze strony odbiorcy, którym jest nie kto inny niż dzisiejszy świat
ze swoimi tektonicznymi ruchami zjawisk społecznych. Czy podążając za
postulatem Czesława Miłosza, poeta współcześnie ma jeszcze szanse na to, aby
jego poezja stała się użyteczna afirmując rzeczywistość, jej istotę i
istnienie? To trudne, bo dzisiejsza reality
to w praktyce wyłącznie rozpad, a więc kompletne zaprzeczenie trwałości.
Niemniej autor wierszy zajmuje miejsce w publicznych środkach transportu,
ponieważ wierzy w świat niewidzialny (duchowy), czyniąc go znowu widzialnym, a
przy tym swoim wewnętrznym doświadczeniem potwierdzając, a potem podtrzymując
jego istnienie. Czuje się przy tej okazji jak szczur w żelaznym sklepie/EMPIK-u.
Jak ten klaun z muralu na zdjęciu, robiący minę „a kuku!”.
|
Radek Wiśniewski zapowiada koncert Agnellusa w NOK
„Herbaciarnia”, ale też mówi o tym, że literatury w Brzegu nigdy nie podda.
|
Agnellus „śpiewająco” zaprezentował twórczość poetycką kilku
poetów-klasyków we własnych, doskonale już „ogranych” interpretacjach
muzycznych. W tym moją ulubioną Famagustę
nieodżałowanego Marciusza Moronia. Grupa zaprezentowała także teledysk do
utworu TaraTara, który można obejrzeć
tutaj.
|
czwartek, 13 listopada 2014
XV-lecie Instytutu Mikołowskiego
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka w Mikołowie zaprasza na spotkania w
ramach obchodów swojego XV- lecia. Prowadzenie
spotkań Maciej Melecki i Krzysztof Siwczyk. Szczegółowy program:
DZIEŃ I
20.11.2014
r., godz. 17:00
POCHWAŁA POEZJI –
spotkanie wokół książki Edwarda Balcerzana pt. Pochwała poezji (Instytut
Mikołowski, 2013), w którym udział wezmą: Edward Balcerzan, Bogusława
Latawiec i Beata Wolska.
POECI INSTYTUTU MIKOŁOWSKIEGO:
Marcin Bies, Arkadiusz Kremza, Bogdan Prejs,
Genowefa Jakubowska-Fijałkowska, Konrad Wojtyła, Wojciech Brzoska, M. K. E.
Baczewski, Waldemar Jocher, Franciszek Nastulczyk, Jerzy Suchanek, Krzysztof
Karasek.
DZIEŃ II
21.11.2014
r., godz. 17:00
O TYLE WIĘCEJ –
spotkanie wokół tomu wierszy Pawła Targiela pt. O tyle więcej (Instytut
Mikołowski, 2014), w którym udział wezmą: Wacław Tkaczuk (redaktor
tomu) i Anna Kozińska–Targiel.
poniedziałek, 10 listopada 2014
Brzeski Listop-Art
W
ramach Brzeskiego Listop-Artu w najbliższy piątek wraz z silną ekipą z miasta
wojewódzkiego i w asyście wierszy z „Golema”, pojawię się w brzeskiej bibliotece.
Organizatorami literackiego listopada jest Miejska Biblioteka Publiczna
w Brzegu im. Księcia Ludwika I, a współorganizatorami K.I.T. Stowarzyszenie
Żywych Poetów oraz Niezależny Ośrodek Kultury „Herbaciarnia”. Szczegółowy
program Listop-Artu (trwającego od 14 listopada do 11 grudnia br.) poniżej:
14.11.2014 piątek, godzina 18:00
Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Jana Pawła II 5 Czytelnia
Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Jana Pawła II 5 Czytelnia
„Wschody i zachody” otwarcie wystawy
wierszy ilustrowanych Krystiana Łarweniuka
„Łódź dobija do Brzegu”
Spotkanie literackie ze środowiskiem pisma „Arterie” z Łodzi:
Przemysław Owczarek, Piotr Gajda, Rafał Gawin, Kacper Bartczak, Szymon Domagała – Jakuć
prowadzenie: Kamil Osękowski
14.11.2014 piątek, godzina 20:30
Niezależny Ośrodek Kultury „Herbaciarnia”, ul. Jana Pawła II 20
Spotkanie literackie ze środowiskiem pisma „Arterie” z Łodzi:
Przemysław Owczarek, Piotr Gajda, Rafał Gawin, Kacper Bartczak, Szymon Domagała – Jakuć
prowadzenie: Kamil Osękowski
14.11.2014 piątek, godzina 20:30
Niezależny Ośrodek Kultury „Herbaciarnia”, ul. Jana Pawła II 20
Koncert zespołu „Agnellus”
18.11.2014, wtorek, godzina 18:00
Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Jana Pawła II 5, Czytelnia
Spotkajmy się w Honolulu
spotkanie autorskie z Jerzym Sosnowskim – krytykiem, publicystą, dziennikarzem PR3, prozaikiem, stałym współpracownikiem miesięcznika „Więź”
prowadzenie: Adam Boberski
22.11.2014, sobota, godzina 12:00
Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Jana Pawła II 5, Czytelnia
Młodzieżowe Warsztaty Literackie, prowadzenie:
Karol Samsel
22.11.2014, sobota, godzina 17:00
Niezależny Ośrodek Kultury „Herbaciarnia”, ul. Jana Pawła II 20
22.11.2014, sobota, godzina 17:00
Niezależny Ośrodek Kultury „Herbaciarnia”, ul. Jana Pawła II 20
Otwarta Brzeska Scena Literacka – spotkanie wszystkich środowisk literackich i około literackich z Brzegu, wspólne czytanie wierszy, opowiadań, śpiewanie piosenek, monodramy
Karol Samsel i „Kalimba”
Turniej Jednego Wiersza/Tekstu
prowadzenie: Radosław Wiśniewski
22.11.2014, sobota, godzina 20:30
Niezależny Ośrodek Kultury „Herbaciarnia”, ul. Jana Pawła II 20
Koncert zespołu „Little Black Hope”
wstęp 5 zł
28.11.2014, PIĄTEK, godzina 17:00
Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Jana Pawła II 5, Czytelnia
Book, Humor, Poezja – spotkanie literackie członków honorowych Stowarzyszenia Żywych Poetów – Jarosław Klejnocki, Ryszard Chłopek, Joanna Mueller, Karol Maliszewski, Tadeusz Karabowycz, Aneta Kamińska, Sławomir Kuźnicki, Anna Szpak, Juliuusz Gabryel
prowadzenie: Radosław Wiśniewski
12.12.2014, piątek, godzina 18:00
Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Jana Pawła II 5, Czytelnia
„Faktoria otwarta!” - spotkanie z Wojciechem Borosem (Gdańsk) i Krystianem Łarweniukiem (Brzeg), prowadzenie: Radosław Wiśniewski
piątek, 7 listopada 2014
BUŁka z poezją
Biblioteka
Uniwersytetu Łódzkiego zaprasza w dniu 13
listopada 2014 roku o godzinie 18.00
na inauguracyjne spotkanie z cyklu „BUŁka
z poezją” (Biblioteka UŁ, łódź, ul. J. Matejki 32/38, I piętro). Bohaterami
pierwszego wieczoru będą Maria Duszka
i Marek Czuku, a spotkanie odbędzie
się pod hasłem Forever
Freienwill.
Maria Duszka, (ur.1960) mieszka
w Sieradzu. Jest poetką, dziennikarką, bibliotekarką, założycielką i opiekunką
działającego od 2002 r. Koła Literackiego „Anima”. Wydała dotychczas osiem tomików wierszy. Jej utwory zostały przełożone na język
angielski, niemiecki, francuski, rosyjski, serbski, szwedzki, litewski,
węgierski, białoruski i esperanto. Wiersze publikowała m.in. w: „Toposie”, „Wyspie”, „Przekroju”, „Odrze”, „Tyglu
Kultury”, „Modern Haiku” (USA), „Reibeisen” (Austria) i „Krantai” (Litwa)
oraz w antologiach:
- „Contemporary writers of Poland” (USA; 2005, 2014),
- „Contemporary writers of Poland” (USA; 2005, 2014),
- „Enough Questions, Enough Answers : Modern Polish
Poetry in Translation”: course book Rice University in Houston (USA, 2008),
- „Uwalniam ptaki sny : Ich befreie Vogel – Traume
– Wiersze polskie i niemieckie: Deutsche und polnische Gedichte” (Łódź, 2009),
- „Oblaci u najkracoj noci : Clouds in the shortest
Wight” – svetska haiku antologija: World Haiku Anthology (Valjevo – Belgrad,
2009),
- „Meine Welt - unsere Welt : Lyrik und Prosa”
(Niemcy, 2011).
Swoją twórczość prezentowała
na organizowanym przez niemiecki land Schleswig-Holstein festiwalu „Polnischer
Sommer 2010”, dwukrotnie na Międzynarodowym Festiwalu Poetyckim „Maj nad Wilią”
na Litwie oraz Międzynarodowym Festiwalu „Wiosna Poezji”, organizowanym przez
Związek Pisarzy Litwy. W 2012 r. otrzymała stypendium Ministra Kultury i
Dziedzictwa Narodowego, a w 2013 r. Odznakę Honorową za zasługi dla Województwa
Łódzkiego. Strona internetowa: www.maria.duszka.pl
Marek Czuku, ur. 19 czerwca 1960 r. w Łodzi, gdzie mieszka do tej pory.
Z wykształcenia fizyk i polonista (Uniwersytet Łódzki). Wydał dotychczas
jedenaście tomów poetyckich. Debiut prasowy: 1985; książkowy: 1989. Oprócz
wierszy pisze małe formy prozatorskie, recenzje, szkice, felietony, piosenki
oraz teksty publicystyczne. Publikował w wielu pismach literackich i
kulturalnych, m.in. na łamach „Twórczości”, „Nowych Książek”, „Odry”, „Więzi”,
„Akcentu”, „Kwartalnika Artystycznego”, „Toposu”, „Frazy”, „Nowej Dekady
Krakowskiej”. Swoją twórczość prezentował w internecie, radiu i telewizji, a
także za granicą (w USA, Szwecji, Irlandii, Austrii, Francji, Belgii, Serbii
oraz na Litwie). Tłumaczony na język angielski, niemiecki, hiszpański,
szwedzki, rosyjski, czeski, serbski, chorwacki oraz hindi. Należy do
Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (w kadencji 2014-2017: członek Zarządu
Głównego) oraz do Academia Europaea Sarbieviana. Stypendysta Ministra Kultury i
Dziedzictwa Narodowego. Osobista strona internetowa: www.czuku.net
środa, 5 listopada 2014
Tomiki gratis!
Moi
przyjaciele z Łódzkiego Domu Literatury w oryginalny sposób rozpoczęli dystrybuowanie
wydawanych w ramach dwóch serii – Biblioteki „Arterii” i Forum Młodej Literatury
– tomików poetyckich, które teraz można otrzymać za darmo (sic!). Zamawiający
zobowiązany jest wyłącznie do uiszczenia opłaty za przesyłkę (5 zł – przesyłka zwykła,
7 zł – priorytetowa). Wystarczy wejść na stronę Domu Literatury do zakładki „księgarnia”
(tutaj) i kliknąć na wybraną pozycję, żeby dodać ją do „koszyka”. W ten oto sposób
można uzupełnić własną biblioteczkę poezji o książki takich autorów jak m.in. Marcin
Jurzysta, Joanna Lech, Justyna Fruzińska, Urszula Kulbacka, Paweł Tomanek, Tomasz
Jamroziński, Grzegorz Jędrek, Marcin Orliński, Michał Nowak, Michał
Murowaniecki, Konrad Ciok, Piotr Gajda, Szymon Domagała-Jakuć i Rafał Krauze. Końcówki nakładów
tomików „za darmo” są zróżnicowane („Zwłoki” najprawdopodobniej została
już tylko 1 sztuka), zatem kto pierwszy ten lepszy.
DOM LITERATURY
ul. Roosevelta 1790-056 Łódź
tel. 42 636 68 38
tel./fax 42 636 06 19
e-mail: kontakt@dom-literatury.pl
wtorek, 4 listopada 2014
Marek K. E. Baczewski w Mikołowie
Instytut
Mikołowski zaprasza w dniu 7.11.2014
r. o godzinie 18.00 na spotkanie
autorskie Marka Krystiana Emanuela BACZEWSKIEGO związane z
promocją jego najnowszej książki eseistycznej Złote myśli samobójcze
(wyd. Instytut Mikołowski, 2014). Prowadzenie: Maciej Mielecki.
Marek
K. E. Baczewski - ur. w 1964 r., poeta, prozaik, krytyk literacki,
autor słuchowisk radiowych, felietonista. Wydał książki poetyckie: Fortepian
Baczewskiego i inne konstrukcje (1994), Taniec piórem (1996), Kasandra
idzie przypudrować nosek (1999), Wiersze żebrane (1999), Wybór
wierszy (2000), Antologia wierszy nieśmiałych (2003), Morze i
inne morza (2006), 5 poematów (2006), Fortepian i jego cień
(wybór wierszy, 2010). Opublikował także tomy prozatorskie: Dykteryjki o
Bogu, przyjaźni i wielbłądach (2009) i Bajki Baczewskiego (2012),
a także tom esejów Była sobie książka (2011). Mieszka w Zawierciu.
O książce:
„Złote
myśli samobójcze” Marka Baczewskiego, zbiór wyrafinowanych, erudycyjnych
szkiców oplecionych wokół życia duchowego, literatury oraz innych używek
emocjonalnych, jest książką podlegającą natychmiastowej konsumpcji. Kto raz
rozpoczął lekturę – jest stracony dla świata, póki nie dotrze do ostatniego
słowa. A i wtedy odzyskanie swobody ruchu ciała i mózgu nie jest wcale pewne,
bo lektura uzależnia i wzywa, by ją powtarzać, powtarzać, powtarzać. No, może
nie w nieskończoność, ale tylko troszkę krócej.
Nie
dzieje się tak za sprawą wartkiej fabuły czy trzymającej w napięciu narracji. Myśl
Baczewskiego meandruje raczej, zatacza koła, drąży tuneliki w naszych zastanych
przyzwyczajeniach pojęciowych, wyobrażeniowych i językowych. I może właśnie to
spiralne kręcenie się wokół mentalnej osi świata jest takie fascynujące. Wychodząc
od spraw najpoważniejszych (np. charyzma Lwa Tołstoja) lub skądinąd niesłusznie
uważanych za nie całkiem poważne (np. tylna część ciała), Baczewski snuje
rozważania z lekka absurdalne i cokolwiek surrealne, ale tak naprawdę nigdy nie
rezygnuje z kontaktu ze zdrowym rozsądkiem, nigdy nie daje się oderwać od
ziemi, konkretów, zmysłów, praktyki. Inna sprawa, że rozsądek Baczewskiego jest
rozsądkiem poety totalnego (nie wolno zapomnieć, że Baczewski jest znakomitym
polskim poetą współczesnym, autorem wielu wysoko ocenianych tomów). Baczewski
nie moralizuje, Baczewski myśli, myśli w znakomitej polszczyźnie. Jego zdania
są potoczyste i jednocześnie zaskakują nieoczekiwanymi zestawieniami słów,
skojarzeniami faktów i pojęć.
Niewykluczone,
że erudycja Baczewskiego bywa fantasmagoryczno-borghesowska, to znaczy, że
przytaczane przez niego cytaty mają i w nim swojego współautora (to moje na
wpół żartobliwe domniemanie wypływające z faktu, że przytaczane przez autora
zdarzenia z trudem mieszczą się w mojej cokolwiek mieszczańskiej głowie), ale
nie zmienia to faktu, że rozważania o poszukiwaniu towarzysza życia, miłości,
samobójstwie czy śmierci są delikatne, zabawne, przerażające i pouczające
zarazem.
Miałem
ochotę obficie poprzytaczać rozmaite złote myśli Baczewskiego, które zawarł w
swoich „Złotych myślach samobójczych”, ale przyłapałem się na przepisywaniu co
drugiego zdania z jego książki. To nie miało sensu. Lepiej tę książkę wydać i
zająć się jej czytaniem, a nie przepisywaniem.
Marcin
Baran
poniedziałek, 3 listopada 2014
Cisza przed burzą
The Pineapple Thief to jedna z
tych setek doskonałych grup z logiem „no name”. Znana jedynie w pewnych kręgach
i tam też doceniona. Dla tzw. „mainstreamu” nie istniejąca, nie mająca racji
bytu, skoro muzyka Ananasowych Złodziei stylistycznie wykracza poza dwudziestkę
gorących przebojów Radia Eska. A jednak ten, kto zetknął się wcześniej z muzyką
Bruce’a Soorda, Jona Sykesa, Steve’a Kitcha i Dana Osborne’a, nigdy później nie
straci do niej serca. Najnowszy, dziesiąty w dyskografii album zatytułowany Magnolia, tylko wzmacnia apetyt na nowe kompozycje
niezwykle udanie łączące indie rock, szeroko pojętą alternatywę i rock
progresywny. Po poprzednim krążku All the
Wars i pobocznym projekcie Soorda zrealizowanym wspólnie z Jonasem Renkse
na płycie Wisdom of Crowds (o nim tutaj),
którym panowie artystycznie zdeklasowali wydane mniej więcej w tym samym czasie
nowe wydawnictwo Blackfield, Magnolia
jest kolejnym posunięciem zespołu na drodze do jego uwielbienia przez fanów
muzyki bardziej wysublimowanej niż Baśka
miała duży biust.
W dziele The Pineapple Thief może
intrygować nowoczesne podejście do muzyki progresywnej, odkąd Genesis zanim
zdążył się rozwiązać zaczął grać radiowe przeboje, Yes płyty z wiejskimi
sielankami, a współcześni naśladowcy tego nurtu w rodzaju The Flower Kings,
Transatlantic czy Areny, pod względem artystycznym nie zaprezentowali niczego odświeżającego.
Tymczasem Brytyjczycy, udanie łącząc stare z nowym, tchnęli w stworzony przez
siebie muzyczny konglomerat nowe i ciekawe (niekiedy skomplikowane) życie. I oto
otrzymujemy Magnolię, której tytuł
zaraz po pierwszym jej przesłuchaniu od razu wypadałoby zamienić na melancholię.
Płytę otwiera Simple As
That, idealny temat na singiel z piosenką o mocno alternatywnym brzmieniu. Trochę
w nim klimatów z Radiohead, odrobinę z Muse, ale w sumie nie jest to nic
porywającego. Następujący po nim utwór Alone
At Sea sprawia lepsze wrażenie. Fragmenty spokojniejsze mieszają się w nim
z mocniejszymi riffami. Lecz oba, to zaledwie preludium, bo Magnolia zaczyna świecić jaśniejszym blaskiem
tak naprawdę dopiero od Don’t Tell Me.
Mocno elektroniczny wstęp, sprawdzone na poprzednich płytach patenty: dobra
melodia, odrobina melancholii i orkiestracje. To wciąż zadziwiająco spokojny
kawałek w porównaniu z materiałem z All
the Wars. Z kolei tytułowa Magnolia
mocno kojarzy się ze spokojniejszymi piosenkami The Porcupine Tree. To w nim najlepiej
słychać, jak w przypadku muzyki grupy pochodzącej z hrabstwa Somerset w Anglii,
mieszają się gatunki – rock z alternatywą i progresja z indie.
Seasons Past stanowi kontynuację
muzycznej konfesji. Smutek, liryczność, smyki w tle. Również i ta kompozycja
nie wyłamuje się z mocno depresyjnych rejonów. Jak i Coming Home; gitarowy
kawałek i orkiestra wygenerowana z trzewi komputera. Dopiero w The One You Left To Die dzięki
motorycznemu motywowi basu zaczyna dziać się coś znacznie ciekawszego; muzyka
nabiera wyrazistszego zarysu, porzucając na chwilę melodyjne, ale nieco „ślimaczące
się” tematy na rzecz żywiołowości. Choć, co do zasady w strukturze kompozycji powtarza
się to samo: patos, komputerowe orkiestracje, fragmenty szybsze, jako
przeciwwaga dla wolno snujących się melodii. Przy Breathe już wiem, czego w tym wszystkim brakuje. O wiele bardziej
interesujących wokali, bo choć Bruce Soord śpiewa dobrze, to trochę nuży
niedostatek mocy w jego śpiewie i odrobiny więcej wysiłku. Jednym słowem
jakiegoś estetycznego „wyżyłowania”. Dlatego Magnolia nieco mnie zawodzi, choć muszę przyznać, że From Me to muzyczna perełka, która
rozrywa serce. Ale jaki jest powód, iż podobnie jak i równie interesujące Breathe, trwa niespełna trzy minuty? Z
tego też powodu bliżej jej do jakiegoś szkicu, albo do preludium, po którym ten
temat mógłby dopiero w pełni wybrzmieć. Rozumiem, że zwięzłość się liczy, ale
bez przesady. Anathema potrafi ciągnąć niemniej depresyjne kawałki przez ponad
dziesięć minut bez żadnej szkody dla przyszłego słuchacza.
Sense of Fear ma mocny gitarowy wstęp,
liryczny (a jakże!) wokal i (nareszcie!) szczyptę muzycznego szaleństwa. Dzieje
się tu więcej niż we wszystkich poprzedzających ten utwór kompozycjach. Bruce Soordowi
w końcu puszczają hamulce i śpiewa z żarem, często modulując głos i przechodząc
w wysokie rejestry. Przekraczający przyjętą na Magnoli barierę trzech minut Loneliness
to ponownie mocno melancholijne klimaty, ale w znacznie ciekawszej
aranżacji (fajnie brzmiący chórek). Finałowy Bond także zaczyna się niespiesznie i niepokojąco, i taka też
towarzyszy mu atmosfera – smutku i zadumy (warto zwrócić uwagę na piękną
melodię graną na trąbce i niemal „filmową” partię klawiszy). Limitowana wersja Magnolii zawiera jeszcze jedną płytę, a
na niej sześć dodatkowych utworów, z głównie akustycznymi wersjami.
W kilku
zdaniach podsumowania: Magnolia pomimo
wszystkich swoich mankamentów to płyta udana, na której trochę brakuje utworów
rozbudowanych formalnie, nieco cięższych brzmieniowo, bardziej połamanych
melodycznie. To nie jest problem. Muzycy po prostu wybrali dla swojej nowej
płyty zupełnie inną formułę. Skupili się na zwięzłym ukazaniu emocji, postawili
na melancholijną atmosferę i ogrom refleksji. Chociaż osobiście wolę ich nieco
bardziej „marsowe” oblicze, rozumiem ten krok, który dodatkowo podkreśla
dołączony do Magnolii drugi dysk,
zawierający niemal zupełnie akustyczną muzykę. Jestem jednak przekonany, że w
przypadku The Pineapple Thief najnowsza propozycja w ich dyskografii, to zaledwie cisza przed burzą. Poczekam, aż
zacznie błyskać i grzmieć.
The
Pineapple Thief, „Magnolia”. Kscope, 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)