poniedziałek, 24 czerwca 2024

Skończona doskonałość

 

Lubię dwa rodzaje wierszy. Te, które są oszczędne, w których niewiele się dzieje i są bardzo czyste, minimalistyczne – tak jak martwe natury. Ale lubię też te wiersze, które zawierają w sobie trzy plany, jak w malarstwie Breughla czy Boscha, gdzie na pierwszym planie zabijają i umartwiają świętego, torturują go i przypiekają na rożnie, a obok bawią się psy, goniąc się nawzajem, a jeszcze dalej ktoś łowi ryby. To byłaby zatem dość osobliwa wystawa, na której znalazłyby się obok siebie martwa natura, Breughel, ale także słynne płótno de Chirico: róg ulicy i nic więcej, tylko kawałek nieba i ściany domu. Może nie byłaby to ekspozycja wewnętrznie sprzeczna, ale na pewno zawierałaby bardzo różne, wieloznaczne spojrzenie na rzeczywistość” - mówił Charles Simic w rozmowie z Alicją  Rosé, która ukazała się drukiem na łanach „Kultury Liberalnej” nr 20/2014.

Obsesyjnie wracam do tego wiersza Simica. Jawi mi się jako skończenie doskonały (w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka). Zawiera więc wszystko: martwą naturę, fragment płótna Breughla, płótno de Chirico, zapach terpentyny i refleks werniksu. I jeszcze mnóstwo morowego powietrza, którym oddycha poezja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz