Do czego można użyć wiersza? (bo poetów należy
używać). Na przykład jako puenty w dyskusji na łamach 8. Arkusza „Odry” na temat tzw. „prywaty w
krytyce literackiej”. Puenty wykutej piórem (i dobrze, że piórem, że tym razem nie wręczono mi miotły, abym zamiótł publiczny plac) wywołanego do debaty
Rafała Gawina „człowieka-instytucję,
poetycką Łódź w formie ludzkiej”.
„(…) A tak w
ogóle, to wszyscy zakończyli efektownymi puentami. To ja, w ramach wolty,
zacytuję wiersz Umowa śmieciowa Piotra Gajdy z książki O włos, która ukaże się w tym roku: Kiedy nastał poranek dnia
siódmego, / Bóg nie trudził się już stwarzaniem świata. / Ten, który go
zatrudniał, wymówił mu posadę. Wszyscy trochę tak się zachowujemy, jakbyśmy
walczyli o posadę krytyka towarzyszącego całej polskiej poezji najnowszej, choć
przecież stosujemy tendencyjne, polityczne i środowiskowe wykluczenia przy
definiowaniu, co się do niej zalicza. Szukamy syntezy, gdzie nawet nie da się
przeprowadzić analizy, ponieważ za dużą częścią twórczości jakiejkolwiek nie
stoi żadna intencja, nie wspominając nawet o idei (ale też nie używając w tym
kontekście słowa „chuj”).
Wypowiedź Gawina w znakomitej całości – tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz