czwartek, 2 lipca 2015

Migotania w „Migotaniach”

Na łamach aktualnego numeru 1 (46) 2015 gazety literackiej „Migotania” zainteresowani mogą przeczytać dwa moje teksty: felieton zatytułowany „Klepanie pacierzy o Norwidzie” na stronie 2 oraz recenzję pod tytułem „Zbieżność nazw jest przypadkowa” (str. 51), zawierającą omówienie tomu wierszy Marcina Badury „Niemcy” wydanego nakładem Domu Literatury w Łodzi/SPP Oddziału w Łodzi). Poniżej wyimki ze wspomnianych publikacji. Całość do przeczytania w anonsowanym numerze „Migotań” dostępnym w sieci salonów EMPIK.

„(…) Nikt też nie wypacza werdyktów konkursów poetyckich tak jak poloniści w jury, dla których dykcje poetyckie ostatnich dwóch dekad są często kompletnie nierozpoznane, a Poświatowska i Herbert całkowicie wyczerpują znamiona współczesności. W ferowaniu wyroków nieudana metafora dopełniaczowa nie stanowi tu oczywiście żadnej przeszkody, stąd powielany jest w najlepsze entourage towarzyszący lokalnym werdyktom: zapalona świeca bądź kadzidełko. I taka też jest w większości estetyka wierszy nadsyłanych przez licealistów na konkursy literackie. Jak w tych warunkach mogłaby być inna? (…)”.


„(…) Mimo wszystko błędem byłoby przekonanie, że tytuł książki odwołuje się wyłącznie do jej mitu założycielskiego, gdyż w ujęciu Badury Niemcy to równocześnie artefakt z przeszłości (podobny „cioci Nysi, która przeżyła drugą wojnę”), niezwykle istotny, bo przywołujący szereg wątków, kontekstów oraz interpretacyjnych możliwości, ale nie jedyny. To zaledwie / aż katalizator sposobu postrzegania świata, swoiste rekwizytorium niezbędne do złożenia go niczym puzzle w jedną całość. Świadczy o tym już pierwsza części tomu, „Wota”, której już sama nazwa może sugerować, iż uniwersum Badury nie jest jednorodne, oczywiste i łatwe do opisania. W wierszach o skądinąd znamiennym tytułach – „Wotum zaufania” oraz „Wotum nieufności” – poeta z jednej strony tworzy obraz typowej szkolnej wycieczki do niemieckich obozów koncentracyjnych Brzezinka i Auschwitz, z drugiej zaś ukazuje płynną granicę pomiędzy ironicznym, indywidualnym odczuwaniem codziennej egzystencji a poczuciem nieufności oraz zdystansowania wobec traumatycznego, ale i zinstytucjonalizowanego zbiorowego doświadczenia (…)”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz