Na łamach aktualnego numeru 1 (46) 2015 gazety literackiej
„Migotania” zainteresowani mogą przeczytać dwa moje teksty: felieton
zatytułowany „Klepanie pacierzy o Norwidzie” na stronie 2 oraz recenzję pod
tytułem „Zbieżność nazw jest przypadkowa” (str. 51), zawierającą omówienie tomu
wierszy Marcina Badury „Niemcy” wydanego nakładem Domu Literatury w Łodzi/SPP Oddziału w Łodzi). Poniżej wyimki ze wspomnianych publikacji. Całość do
przeczytania w anonsowanym numerze „Migotań” dostępnym w sieci salonów EMPIK.
„(…) Nikt
też nie wypacza werdyktów konkursów poetyckich tak jak poloniści w jury, dla
których dykcje poetyckie ostatnich dwóch dekad są często kompletnie nierozpoznane, a Poświatowska i Herbert całkowicie wyczerpują znamiona współczesności.
W ferowaniu wyroków nieudana metafora dopełniaczowa nie stanowi tu oczywiście żadnej
przeszkody, stąd powielany jest w najlepsze entourage towarzyszący
lokalnym werdyktom: zapalona świeca bądź kadzidełko. I taka też jest w większości
estetyka wierszy nadsyłanych przez licealistów na konkursy literackie. Jak w
tych warunkach mogłaby być inna? (…)”.
„(…) Mimo wszystko błędem byłoby przekonanie, że tytuł książki odwołuje się
wyłącznie do jej mitu założycielskiego, gdyż w ujęciu Badury Niemcy to równocześnie
artefakt z przeszłości (podobny „cioci Nysi, która przeżyła drugą wojnę”),
niezwykle istotny, bo przywołujący szereg wątków, kontekstów oraz interpretacyjnych
możliwości, ale nie jedyny. To zaledwie / aż katalizator sposobu postrzegania
świata, swoiste rekwizytorium niezbędne do złożenia go niczym puzzle w jedną
całość. Świadczy o tym już pierwsza części tomu, „Wota”, której już sama nazwa
może sugerować, iż uniwersum Badury nie jest jednorodne, oczywiste i łatwe do
opisania. W wierszach o skądinąd znamiennym tytułach – „Wotum zaufania” oraz
„Wotum nieufności” – poeta z jednej strony tworzy obraz typowej szkolnej
wycieczki do niemieckich obozów koncentracyjnych Brzezinka i Auschwitz, z
drugiej zaś ukazuje płynną granicę pomiędzy ironicznym, indywidualnym
odczuwaniem codziennej egzystencji a poczuciem nieufności oraz zdystansowania
wobec traumatycznego, ale i zinstytucjonalizowanego zbiorowego doświadczenia (…)”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz