sobota, 4 listopada 2023

Korespondencja (56)


Do „Hostelu” dotarła przesłana przez autora książka Żywe Mumie (Instytut Mikołowski 2023). To kolejny tom zapisków, po Gdzieniegdzie i Nigdzie indziej, Macieja Meleckiego.

 

I tym razem obcujemy ze zbiorem, na który składa się wachlarz form literackich. Mamy tu krótkie eseje, felietony, fragmenty przypominające dziennik, przybierające formę próz poetyckich, wypowiedzi teoretycznych i recenzji. Razem stanowią niezwykle żywą materię (pulpę) literacką, której pulsem są bieżące sprawy  natury społecznej i politycznej.

 

Cechą wyróżniającą trzeci odsłonę tej swoistej trylogii jest zdecydowany przechył na stronę bieżącej polityki; znaczne fragmenty to diariusz rządów PiS w latach 2015-2023, które oceniane są przez Macieja Meleckiego jednoznacznie krytycznie, traktowane jako władza antydemokratyczna, autokratyczna, reżimowa. Stanowisko autora „Przesteru” jest w tej sprawie twarde, konsekwentne oraz spójne. „Koń jaki jest, każdy widzi”, trudno tu z Meleckim polemizować, może za wyjątkiem  diagnozy, iż tego rodzaju rządy były możliwe, ponieważ odbywały się w przestrzeni zaanektowanej zgodnie z wolą szarej, inercyjnej, społecznej masy. Wydaje się, że tak postawioną tezę w jakimś stopniu zweryfikowały ostatnie wybory parlamentarne z naciskiem nie tylko na ich wynik, ale przede wszystkim na frekwencję. Można więc stwierdzić, że ten „wkurw”, o który autor postulował został ostatecznie odpalony, tak jak mroczna, hegemonistyczna wizja państwa Jarosława Kaczyńskiego ma szansę zostać odpalona tam, gdzie jest jej miejsce – w niebyt.

 

Według Meleckiego, tytułowe „żywe mumie” nie funkcjonują wyłącznie w otoczeniu społeczno-politycznym. Ich rejestr odnaleźć można w literaturze, w życiu literackim. Preferowana przez PiS doktryna ideowa jest jak instytucjonalny walec, który równa poszczególne obszary środowiska literackiego w jeden szyk, zgodny z karczemną, narodowo-nacjonalistyczną estetyką. Tej moralnej nierównowadze z różnych przyczyn poddawali się poeci, krytycy, przedstawiciele literackiego pół-światka. Z niewiedzy, z powodów koniunkturalnych, ze względu na chroniczny narcyzm, z przyczyn ekonomicznych, za sprawą tożsamych z linią partii poglądów, etc. Zdaniem Macieja Meleckiego wszyscy jak jeden, stanowią ponurą scenografię mroku i jego czasów, które po dacie 15 października powoli przechodzą już do przeszłości.

 

Co do rzeczywistej sprawczości polityki i polityków, ich dobrej woli oraz traktowania polityki jako instrumentarium podporządkowanego zrównoważonemu rozwojowi społeczeństw oraz likwidacji nierówności społecznych - w tej kwestii towarzyszy mi pewna ambiwalencja; polityka jest przede wszystkim dążeniem do udziału we władzy. Dlatego, nie ujmując niczego z politycznej orientacji Maćka, wybieram dla siebie z jego książki przede wszystkim osocze literackie tomu; szczególny klimat tych solipsystycznych zapisków i ich językowe pasaże. Bardzo dobrze się czyta te intelektualne „wtręty" do rzeczywistości, doprawione osobistą ironią, goryczą, rozczarowaniem, wrzaskiem i wściekłością, a mimo to – o, paradoksie! –  zachowujące w istocie swój rzeczowy, chłodny, zdrowy i bezlitosny osąd. Obserwujący jest w nich zarazem obserwowanym, bowiem także sam jest zdeterminowany przez towarzyszący nam wszystkim przez ostatnie osiem lat polityczną (apokaliptyczną) aurę. Podobnie jak poprzednie tomy, i ten czyta się jednym tchem.

 

Z poglądami Macka Meleckiego zawartymi w Żywych mumiach można się zgadzać lub nie, należy jednak uważnie się im przyjrzeć, czy aby czasem przez własne zaniechania, niechęć do opuszczenia strefy komfortu - a wreszcie przez zręcznie wykorzystywaną premedytację - nie znaleźliśmy się w ich optyce; czy jeszcze żyjemy (zachowując podmiotowość), czy bierni, wycofani na z góry upatrzone pozycje i z wyboru/wygody niemi, już tylko udajemy życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz