sobota, 21 sierpnia 2021

Bokiem, frontem… z „Afrontem”

 

W numerze 1 (13) 2021 Kwartalnika Literacko-Artystycznego „Afront” opublikowany został mój kolejny felieton zatytułowany Dzięki panu dowiedziałem się o polskiej literaturze więcej niż w szkole. Poniżej wyimki z tekstu, którego całość przeczytacie nabywając nowy, jak zwykle interesujący numer pisma.

Środowisko poetyckie to nie tylko układy, układziki, system zależności i uzależnień, towarzyskość i kolesiostwo, „nagrodyzm” rozgrywany poniekąd systemowo, „parcie na szkło”, lizusostwo i zawiść, ale również anegdoty. Szczególnie ważne dla rozluźnienia środowiskowych spięć, służące nabraniu właściwego dystansu. Reszta (patrz zdanie otwierające tekst) niech będzie milczeniem, rozgrywką meczu piłki wodnej w ogrodowym oczku, ewentualne curlingiem na żużlu (…).

(…) Podobno z ważnymi krytykami literackimi powinno się trzymać sztamę. Jestem w mieście D. na imprezie poetyckiej. Wszyscy idą na zewnątrz zapalić, ja nie palę. Nie mam czym się zająć. Nagle dostrzegam wpływowego krytyka, postanawiam więc do niego zagadać. Co tam u was we Wrocławiu słychać?Ale ja jestem z Poznania. – Ano tak, panie Pawle. – Ale ja Piotr jestem.

Wiadomo, że z F. nigdzie się nie odleci (chociaż mają lotnisko). Jedziemy zatem busem na to inne, odległe o dwie godziny drogi. Cały czas walczę z chorobą komunikacyjną i z napięciem, które zawsze mi towarzyszy, kiedy opuszczam Polskę. Jestem światowcem, ale wyłącznie we własnym świecie. Zatem całą drogę milczę, za to I. (głównie) – J. jest zasłuchany w opowieści I. jak Himilsbach w monologu Maklakiewicza o polskim kinie – non stop referuje aktualne środowiskowe ploteczki. Wreszcie jesteśmy na miejscu. Gdy wysiadamy, w stronę I. odwraca się młodzieniec w wieku maturalnym, który siedział przed nim w busie, i oświadcza: Dzięki panu dowiedziałem się o polskiej literaturze znacznie więcej niż w szkole

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz