W najnowszym numerze
Kwartalnika Literacko-Artystycznego „Afront” zainteresowany czytelnik przeczyta
moją recenzję z książki Bogdana Prejsa „objawy pierwotne” (Instytut Mikołowski,
2017). Poniżej wyimki ze wspomnianego tekstu:
„(...) Z
powyższych fraz wyjętych z poszczególnych wierszy wyłania się poetycki świat
Prejsa, rzadko przekraczający nie tyle kwadrat mikołowskiego rynku, co złożoną,
na wskroś indywidualną prywatność. Prywatność charakteryzującą się objawami
pierwotnymi, jakie z medycznego punktu widzenia są objawami wynikającymi z
procesów patologicznych, toczących się jedynie w obrębie centralnego układu
nerwowego i nie wynikają z innych schorzeń, wpływających na rozmaite powikłania.
U mikołowskiego poety do <<pierwotnych objawów>> zaliczyć można szczególny rodzaj
melancholii, jaka w skrajnym natężeniu przyjmuje gorzką postać rezygnacji,
którą należy przełknąć i się skrzywić (najlepiej przywdziewając przy tym
ironiczny uśmiech). Nie znaczy to wcale, że autor biernika do tego stopnia jest egocentryczny, że aż egoistyczny. W
wierszu tytułowym tomu z łatwością obok gier językowych odnajdziemy spojrzenie
bardziej uniwersalne, choć skażone pewnego rodzaju życiowym defetyzmem [jakże
niekiedy pożądanym w dzisiejszych rozrywkowych czasach] (...)
<<Korzeni>> tej
poezji należałoby poszukać nie w ideach lingwistycznych czy
konstruktywistycznych, ale w koncepcyjnym zwrocie z lat osiemdziesiątych. XX
wieku ku poezji przylegającej do mowy prywatnej, spisanej potocznym językiem
jako rodzaj wypowiedzi stricte indywidualnej czy prywatnej.
Ważnym aspektem tego sposobu poetyckiego wyrazu jest kwestionowanie roli poety
jako autorytetu moralnego lub intelektualnego. Bo też dla kogo takim może być
pełen wątpliwości poeta (...)”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz