środa, 2 sierpnia 2017

Życie wewnętrzne (13)


Chiavari, 29 stycznia 1964

Tak, żyjemy w czasach metafor. W ten sposób poezja, wygnana, wraca i mści się. Metafory są różne, zależnie od upodobań, mogą być metafory romantyczne, czerpane z poetyki średniowiecznych gościńców, wędrowniczków udających się w daleką drogę, napastowanych od zbójców, mogą też być metafory wzięte ze świata nauki, praw fizyki, ze świata tajemniczych zjawisk przyrody.  Ale wszystkie są tylko różnymi usiłowaniami tego samego: aby dojść do prawdy, określić rzeczywistość zewnętrzną, której żadnymi słowami wprost określić nie można. (Jeżeli nie dawać wiary prostackim zabobonom, magicznym formułom, za pomocą których – wydaje się prostakom – takich na przykład prostych zaklęć magicznych, jak: <<do dupy>>, żeby nie sięgnąć już dalej, do składnicy zaklęć daremnych).

Czyż metafory nie są równe metaforom? Czy, obu wyżej wspomnianych rodzajów, nie mówią tego samego? Czy trudność, wyrażona za pomocą przypowieści o lewitacji, nie jest tąż samą trudnością wyrażoną gdzie indziej językiem bardów? Czy nie ta sama twarz wyziera spoza rozmaitych sztucznych nosów? I tu paradoks krzepiący, Stanisławie, bo poprzez mijanie spotykamy się, poprzez nieporozumienie rozumiemy (…).

O, z jaką rozkoszą zanuciłbym ku Tobie pieśń czystą, z jaką rozkoszą zagrałbym wszystkimi pióry, jakże nadepnąłbym na wszystkie pedały i klawisze i wzniósłbym pod sklepienie chóru wszechobejmujący chorał. Niestety, nie tylko słowa myślom, nie tylko usta słowom kłamią, czy jak tam to wyraził nasz Adam Mickiewicz, odwieczną trudność rodzaju ludzkiego, trudność poetów w ujmowaniu nieobjętej treści życia ludzkiego, współczesne odkrycia dowodzą, że teoria komunikacji, teoria informacji jest o wiele bardziej skomplikowana niż to się wydawało mistrzowi samotnie mozolącemu się nad wyrażeniem swoich myśli za pomocą pióra i strofy. Treści idące od istoty do istoty na więcej napotykają subtelnych przeszkód niż może o tym pomyśleć prosty, staroświecki poeta dzisiaj, w nowoczesnej epoce odkryć i postępu, a kto wie, co się jeszcze okaże, w miarę jak postęp odsłania przed nami coraz to nowe możliwości i niemożliwości. Niech więc chociaż wiadomym będzie, że mowa ludzka, a zwłaszcza mowa artykułowana w piśmie, daleka tylko być może od odmętu treści (…).

.”

Stanisław Lem, Sławomir Mrożek, Listy 1956-1978. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz