„Chiavari, 29
stycznia 1964
Tak, żyjemy w czasach
metafor. W ten sposób poezja, wygnana, wraca i mści się. Metafory są różne,
zależnie od upodobań, mogą być metafory romantyczne, czerpane z poetyki
średniowiecznych gościńców, wędrowniczków udających się w daleką drogę,
napastowanych od zbójców, mogą też być metafory wzięte ze świata nauki, praw
fizyki, ze świata tajemniczych zjawisk przyrody. Ale wszystkie są tylko różnymi usiłowaniami
tego samego: aby dojść do prawdy, określić rzeczywistość zewnętrzną, której
żadnymi słowami wprost określić nie można. (Jeżeli nie dawać wiary prostackim
zabobonom, magicznym formułom, za pomocą których – wydaje się prostakom – takich
na przykład prostych zaklęć magicznych, jak: <<do dupy>>, żeby nie
sięgnąć już dalej, do składnicy zaklęć daremnych).
Czyż metafory nie są
równe metaforom? Czy, obu wyżej wspomnianych rodzajów, nie mówią tego samego? Czy
trudność, wyrażona za pomocą przypowieści o lewitacji, nie jest tąż samą trudnością
wyrażoną gdzie indziej językiem bardów? Czy nie ta sama twarz wyziera spoza
rozmaitych sztucznych nosów? I tu paradoks krzepiący, Stanisławie, bo poprzez
mijanie spotykamy się, poprzez nieporozumienie rozumiemy (…).
O, z jaką rozkoszą
zanuciłbym ku Tobie pieśń czystą, z jaką rozkoszą zagrałbym wszystkimi pióry,
jakże nadepnąłbym na wszystkie pedały i klawisze i wzniósłbym pod sklepienie
chóru wszechobejmujący chorał. Niestety, nie tylko słowa myślom, nie tylko usta
słowom kłamią, czy jak tam to wyraził nasz Adam Mickiewicz, odwieczną trudność
rodzaju ludzkiego, trudność poetów w ujmowaniu nieobjętej treści życia
ludzkiego, współczesne odkrycia dowodzą, że teoria komunikacji, teoria
informacji jest o wiele bardziej skomplikowana niż to się wydawało mistrzowi
samotnie mozolącemu się nad wyrażeniem swoich myśli za pomocą pióra i strofy.
Treści idące od istoty do istoty na więcej napotykają subtelnych przeszkód niż
może o tym pomyśleć prosty, staroświecki poeta dzisiaj, w nowoczesnej epoce
odkryć i postępu, a kto wie, co się jeszcze okaże, w miarę jak postęp odsłania
przed nami coraz to nowe możliwości i niemożliwości. Niech więc chociaż
wiadomym będzie, że mowa ludzka, a zwłaszcza mowa artykułowana w piśmie, daleka
tylko być może od odmętu treści (…).
Sł.”
Stanisław Lem, Sławomir
Mrożek, Listy 1956-1978. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2011.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz