Wydane przez łódzki Dom
Literatury „Wiersze organiczne” Kacpra Bartczaka zostały nominowane do Nagrody
Literackiej Gdynia. Wcześniej, nowy tom Kacpra znalazł się wśród nominowanych książek
do Wrocławskiej Nagrody Literackiej „Silesius”. O „Wierszach organicznych” na
łamach strony „Silesiusa” napisała Anna Kałuża: „Wiersze organiczne Bartczaka – niezwykle intensywne i ekscytujące
– odrzucają w całości antropocentryczny profil wiersza. Bartczaka
interesują zapośredniczenia, mediacje i okoliczności tych mediacji.
Świat w ruchu, świat dynamiczny. Przy czym jego zainteresowanie,
splatające ze sobą mikro i makrostruktury, biologiczność i
mechaniczność, daje w efekcie najbardziej wiarygodną politycznie
symulację naszego świata, jaką stają się ostatecznie Wiersze organiczne.
Biurokracja, paranoja wirtualności, histerie medyczno-molekularne,
układy narodowe, ekonomiczne i religijne razem z innymi wielostronnymi
zależnościami przeobrażają się tu z jednej strony w artefakty, z drugiej
– ich „przeżywalność” jest funkcją wiersza. Nie chodzi bowiem u
Bartczaka o przedstawienie z zewnątrz procesów produkcji, aktywacji i
dezaktywacji różnych sił podmiotowo-przedmiotowych, chodzi o wiersz,
który działałby tak, jak one. Bez dwóch zdań: Bartczak niebotycznie
podbił stawkę dotychczasowych strategii poezji zaangażowanej, wiersza
jako takiego oraz konsekwencji związku języka z przemocą. To
najinteligentniejsza moim zdaniem książka tego roku".
O książce Bartczaka wspominała również Anna Mochalska na łamach salonuliterackiego.pl: „Tytuł wskazuje nam jedną (nie jedyną!) z dróg interpretacyjnych, może stanowić swoisty klucz przy lekturze Wierszy organicznych. Organiczny w znaczeniu przynależny do organizmów żywych, do świata roślin i zwierząt; także biologiczny, naturalny. Idąc jeszcze dalej – w szerokim sensie powiązany z organizmem. Organiczność to również złożoność, ścisły nierozerwalny związek. Całość składająca się z niezależnych, współpracujących ze sobą jednostek. Stąd uwaga poświęcona wszystkiemu, co można dojrzeć tylko przez mikroskop: drobinkom, cząsteczkom, grudkom, witkom, koralikom, itd. Organiczność niejednokrotnie zahaczająca o wiedzę i słownictwo naukowe. Organiczność, która wchodzi w różnorakie związki z tym, co współczesne i co jest nam niezbędne, choć nie pochodzi z natury. Bartczak widzi, że bogactwa naturalne stają się źródłem konfliktów, wojen, realnym powodem walki o wpływy. Dostrzega relacje natury z techniką, ekonomią, polityką, zazwyczaj niekorzystne dla tej pierwszej. Pokazuje, jak to się dzieje, że bliższe wydaje nam się to, co jest ludzkim wytworem, że naturę sobie podporządkowujemy lub rezygnujemy z niej, choć często konsekwencje takiej postawy są opłakane (Ocean substancji wymazuje miasto / Ocean na nim wieżowiec szalony). W tych wierszach praktycznie nie ma podmiotu lub też inaczej – podmiotem i bohaterem równocześnie jest organizm: to on ma doznawać, trzyma głowę w dłoniach, przychodzi do pracy, podchodzi do czytania (…)”.
O książce Bartczaka wspominała również Anna Mochalska na łamach salonuliterackiego.pl: „Tytuł wskazuje nam jedną (nie jedyną!) z dróg interpretacyjnych, może stanowić swoisty klucz przy lekturze Wierszy organicznych. Organiczny w znaczeniu przynależny do organizmów żywych, do świata roślin i zwierząt; także biologiczny, naturalny. Idąc jeszcze dalej – w szerokim sensie powiązany z organizmem. Organiczność to również złożoność, ścisły nierozerwalny związek. Całość składająca się z niezależnych, współpracujących ze sobą jednostek. Stąd uwaga poświęcona wszystkiemu, co można dojrzeć tylko przez mikroskop: drobinkom, cząsteczkom, grudkom, witkom, koralikom, itd. Organiczność niejednokrotnie zahaczająca o wiedzę i słownictwo naukowe. Organiczność, która wchodzi w różnorakie związki z tym, co współczesne i co jest nam niezbędne, choć nie pochodzi z natury. Bartczak widzi, że bogactwa naturalne stają się źródłem konfliktów, wojen, realnym powodem walki o wpływy. Dostrzega relacje natury z techniką, ekonomią, polityką, zazwyczaj niekorzystne dla tej pierwszej. Pokazuje, jak to się dzieje, że bliższe wydaje nam się to, co jest ludzkim wytworem, że naturę sobie podporządkowujemy lub rezygnujemy z niej, choć często konsekwencje takiej postawy są opłakane (Ocean substancji wymazuje miasto / Ocean na nim wieżowiec szalony). W tych wierszach praktycznie nie ma podmiotu lub też inaczej – podmiotem i bohaterem równocześnie jest organizm: to on ma doznawać, trzyma głowę w dłoniach, przychodzi do pracy, podchodzi do czytania (…)”.
* Kacper Bartczak – ur. 1972 r. Poeta,
krytyk, tłumacz poezji. Autor czterech tomów poezji, w tym „Przenicacy”
(WBPiCAK 2013). Najnowszy tom, „Wiersze organiczne” ukazał się nakładem Domu
Literatury w Łodzi, w serii „Białe Kruki Czarne Owce”. Autor książek
krytyczno-literackich, w tym „Świata niescalonego” (Biuro Literackie
2009), za który otrzymał nagrodę „Literatury na Świecie”. Tłumaczył poezję
Johna Ashbery’ego, Petera Gizzi, Rae Armantrout. Uczy literatury amerykańskiej
na Uniwersytecie Łódzkim. Stypendysta Fulbrighta i Fundacji im. T.
Kościuszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz