W
numerze 21 (2/2015) Kwartalnika Artystyczno-Literackiego „Arterie” opublikowano
recenzję płyty „Monady” grupy Pathman. Tekst zatytułowany „Podzwonne na
instrumenty drewniane” znalazł się na stronie 248 pisma. To kolejna odsłona
mojej stałej rubryki w tym piśmie – „Nóż w płycie”. Poniżej krótki fragment
recenzji:
„Piotr Kolecki i Marek Leszczyński
(…) w projekcie Monady zapraszają do indywidualnego, osobistego świata dźwięków,
pojęć i wyobrażeń, kreując odmienną rzeczywistość”. To zdanie z notki, za pomocą
której wydawca płyty, wytwórnia Requiem Records anonsuje ją słuchaczom. To
jednocześnie także świetny argument, aby dźwięki gatunkowo wywodzące się z
nurtu „world music” nazwać „muzyką autystyczną”. Tak, tak, drodzy czytelnicy,
znajomi i przyjaciele, nie ma tu mowy o lapsusie językowym – „autystyczną”,
ponieważ muzycy Pathmana, zanurzeni w tworzeniu na wskroś indywidualnych barw
muzycznych, wydają się być odcięci od zewnętrznego świata, a tworząc tak
skomplikowane struktury, poniekąd podlegają ograniczeniu wymiany informacji ze
środowiskiem. Oczywiście tylko pozornie, ponieważ autyzm może oznaczać zarówno
wewnętrzną pustkę, jak i olbrzymie bogactwo przeżyć wewnętrznych.
W
kontekście Monad zdecydowanie chodzi o to drugie znaczenie. Erudycja
muzyczna, podbudowana emocjonalnością wyrażaną za pomocą egzotycznego
instrumentarium, buduje platformę komunikacji ze słuchaczem. Muzyki tworzonej
przez grupę Pathman nie można zakwalifikować wyłącznie do nurtu akustycznego.
Bliżej jej do określenia użytego przeze mnie wcześniej. Opisuje ono najlepiej
to, co odważny wydawca wypuścił w świat na srebrnym krążku. „Niekonwencjonalne
wykorzystanie instrumentów akustycznych, między innymi cytry, cymbałów, udu,
kantele, ale także kamieni, patyków, kawałków blach okrętowych, głosu,
przyprawione odrobiną elektroniki, ilustrujące słuchaczowi świat idei
pozamuzycznych – opowieści, obrzędu, misterium”, czytamy w notce reklamowej. Mamy
więc do czynienia z rozpisanymi na nuty wewnętrznymi strukturami emocjonalnymi,
jakby sami muzycy nie mogli się wyrwać z kręgu własnych wibracji, brzmień i
rytmów, którymi świat dźwięków wypełniał ich przez lata (…)”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz