czwartek, 14 listopada 2013

Strasznie smutna wiadomość...

Artur Fryz nie żyje… W największym możliwym skrócie; spiritus movens Złotego Środka Poezji w Kutnie, poeta, autor pięciu tomów wierszy, inicjator i redaktor dwóch opasłych antologii poetyckich, animator kultury, dziennikarz, współpracownik „Toposu”. Gdy ostatni miałem okazję z nim się spotkać, tańczył pogo pod sceną, na której występował zespół De Press. Kiedy ponad rok temu zapytałem Artura w ramach publikowanego na tym blogu cyklu „Siedem grzechów głównych” – „Jaka jest przyszłość poezji?” – odpowiedział: „Poezja, jak wszystko, nie ma tu przyszłości. No Future. Tylko cudownie ponure, co rusz się przejaśniające TERAZ”.


Spoczywaj w pokoju, Arturze!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz