„(…) Dzisiejszy poeta, stojący wobec groźby anonimowości, nie
posiada prawa wyboru. Jego jedynym wyjściem jest zgoda na tę anonimowość, gest
romantyczny bowiem jest już dzisiaj gestem bezsensownym. Poeta współczesny nie
wie i nie może wiedzieć, dla kogo pisze swoje wiersze w sytuacji, kiedy jego
odbiorca, ukryty w totalnej strukturze komunikacyjnej, jest równie anonimowy jak
producent tekstu. Tekst ten, dostosowujący się do struktury komunikacji
literackiej, wymknął się jednak spod kontroli swojego twórcy i zaprojektowuje
obecnie samodzielnie autora, odbiorcę oraz sposób przekazu. W ingerencji tej
wyraża się charakterystyczne sprężenie zwrotne, które w toku procesu
komunikacji odradza się nieustannie. Najważniejszą jednak konsekwencją sytuacji
scharakteryzowanej powyżej jest unieważnienie przez dzieło „w ruchu”
mitycznego, symbolicznego i ekspresyjnego stylu odbioru, które dotychczas były
fundamentem sposobu czytania liryki.
Dzisiejszy poeta
jest więc poetą odrzuconym niezależnie od tego, czy jego tomy rozchodzą się w
ilości 10 000 egzemplarzy, czy też ośmiuset sztuk. Jest odrzuconym przede
wszystkim przez określone mechanizmy kulturowej komunikacji, a dopiero na dalszym
planie przez społeczeństwo, które nie pragnie słuchać jego głosu. Jego znikoma
rola społeczna jest określana dzisiaj przez anonimowe mechanizmy odbioru tej
produkcji artystycznej. Utrwalone siłą stereotypu społecznego z ubiegłej epoki resztki
prestiżu nie zmieniają tutaj zasadniczo sytuacji. Raczej ją zaciemniają.
Dlatego poeta współczesny nie może powtarzać już dzisiaj gestów artysty z
ubiegłej epoki. Jest skazany na najgłębsze milczenie, na metaforyczną śmierć
wraz ze zmierzchem określonej roli społecznej, odchodzącej już do przeszłości.
Ów anonimowy z punktu widzenia struktury komunikacji
literackiej odbiorca charakteryzuje się jednak w praktyce społecznej
określonymi cechami, które ów proces śmierci sztuki szczególnie wspomagają. Brak
autentycznej elity kulturalnej, której namiastką w dzisiejszej epoce mogą być
co najwyżej środowiska twórcze, sprzyja degradacji społecznej dzisiejszego
artysty i jego sztuki. W społeczeństwie „wyścigu szczurów”, którego religią
staje się ideał posiadania, technokratyczna ideologia automatycznego postępu (…)
oraz niewybredna rozrywka jako szczyty możliwości umysłowych jednostki – nie ma
miejsca w skali szerszej dla wartości bardziej wysublimowanych (…).
Z punktu widzenia dzisiejszego poety ta masa odbiorców jest
niewyraźnym, szarym tłumem. Jest niezróżnicowana i w gruncie rzeczy bierna.
Trudno jest wyodrębnić z niej charakterystyczne grupy czytelników. Potwierdzają
to zjawisko spotkania autorskie z dala od wielkich centrów kulturowych. Pisarz
rzadko bywa dzisiaj jakimkolwiek autorytetem zarówno dla decydentów, jak i
przeciętnego czytelnika. Życiodajny, wzajemny obieg wartości kultury wysokiej i
niskiej, który mógłby ożywić tę szarą masę odbiorców, został nie tylko
zakłócony, ale i w ogóle unicestwiony. Sztuka ambitna i poszukująca – w tym
również poezja – żyje dzisiaj w enklawach, których rytmu życia prawie nie
zakłóca ów anonimowy odbiorca, pragnący wyjść ze stanu utajenia. Poezja w
zhomogenizowanym kontekście kultury, w którym zatarła się większość różnic
pomiędzy poszczególnymi systemami wartości, a rodzajami przekazu, konkurować
dzisiaj musi z wynurzeniami piłkarskich trenerów na łamach czasopism
literackich. Wszak to oni dzisiaj są inżynierami dusz. Z rozterkami
jednodniowych gwiazdek kultury masowej, hałasem muzyki rozrywkowej i
prymitywnie artykułowaną, charakterystyczną dla społeczeństw na dorobku,
ideologią sukcesu. Dla anonimowych konsumentów kultury masowej poezja nie
stwarza dzisiaj żadnej szansy projekcji i identyfikacji. Te funkcje przejął
film, telewizja i stadion sportowy. Dlatego gatunek ten w oczach niewyrobionego
odbiorcy osiągnął obecnie szczyt niepopularności.
Poeta umiera pośród reprodukowanych nieustannie przedmiotów kultury.
W pejzażu naszej reifikowanej rzeczywistości, w której twórca jest tylko
wytwórcą (…). I jeżeli nie zechce podporządkować się dyktatowi tego mechanizmu,
przestanie istnieć nawet w tej postaci. Dramatyzm jego położenia pogłębia fakt,
że do kultury wkraczają wciąż nowi odbiorcy. Nie są oni zdolni do jednak do
natychmiastowego przyswojenia sobie tych wartości, jakie mogłaby ofiarować im
poezja. Niestety, zanim przejdą przez swój akt kulturowej inicjacji, moloch
masowej kultury skutecznie zabije w tych umysłach dążenie do jakiegokolwiek wyższego
piękna. Anonimowe mechanizmy manipulacji, odgrywające wielką rolę w aktualnej
strukturze komunikacji literackiej, popchną tę anonimową publiczność w kierunku
wizji sztuki, która stała się własnością zhomogenizowanych społeczeństw XX
wieku.
Dla członków tych społeczeństw sztuka nie jest właściwie
potrzebna. W wersji kultury wysokiej jest tylko uciążliwym dodatkiem wersji
rozrywki – wspomnianym już tutaj informacyjnym szumem. Pytanie o adresata
liryki współczesnej jest więc pytaniem o przyszłość najpierw tego gatunku
sztuki, a później o przyszłość tej specyficznej formy ludzkiej ekspresji w
ogóle. Jest również pytaniem o język tego komunikatu.
Poezja istnieje jedynie w procesie komunikacji społecznej.
Obumieranie jej kolejnych form oznacza zmianę warunków, w jakich przebiegała
lub przebiega relacja nadawca-odbiorca. Śmierć poezji oznacza zmianę statusu
jej istnienia, a nie śmierć gatunku jako takiego. Nie zmienia to faktu, że z
różnorakich przyczyn przeżywa ona obecnie głęboki kryzys. Tekst poetycki
wyznacza zawsze nową sytuację. Szczególnie taki, który śmierć poety wpisuje
immanentnie w swoją tkankę. Jest to
również sposób na istnienie poezji”.
Stanisław Stabro, Poeta odrzucony. Wydawnictwo Literackie,
Kraków 1989
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz