poniedziałek, 25 września 2017

Tomaszów Melecki

W sobotę, 24 września w Kawiarni Artystycznej „Sploty” w Tomaszowie Mazowieckim odbyło się spotkanie autorskie Macieja Meleckiego zorganizowane w ramach inicjatywy oddolnej, wspólnymi siłami Katarzyny, właścicielki „Splotów” i piszącego niniejsze słowa. "Konkurowaliśmy" tego dnia z potężną miejską imprezą – „Love Polish Jazz Festiwal”, koncertami Hanny Banaszak i Tomasza Stańko, które jak wieść gminna niesie zgromadziły tłumy Tomaszowian, tym niemniej (chociaż nieporównywalnie mniej tłumnie) publiczność pojawiła się również na spotkaniu z autorem „Inwersji”. Rozmawialiśmy o Wojaczku, Mikołowie, „Inwersjach” i zapiskach zawartych w tomie prozatorskim „Gdzieniegdzie”. Znalazł się też czas na rozmaite peregrynacje po lokalnych restauracyjkach oraz prześwietnych okolicach Tomaszowa...

SPLOTY w całej krasie
Gajda wypytuje, Melecki postponuje
Portret artystów z czasów młodości
Melex w SPLOCIE
Melecki i spalski żubr
Przed nami kościół św. Idziego z XII w. w Inowłodzu, za nami panorama Doliny Rzeki Pilicy
U nas w domu się nie pali...Melu na "balkonowym" offie :)

poniedziałek, 18 września 2017

10.000 dla Krzysztofa Kleszcza!


W sobotę, 16 września w łódzkim Domu Literatury rozstrzygnięto konkurs na poemat o Łodzi, który odbywał się w ramach programu Festiwalu Czterech Kultur. I nagrodę (jedyną nagrodę finansową w wysokości 10.0000 brutto) otrzymał Krzysztof Kleszcz za poemat pt. „Dźwiganie serca. Poemat dla Łodzi”. Wyróżnienia drukiem otrzymały poematy: „Śmierć zawsze jest czymś nowym w gwiazdozbiorze ptaków” Ewy Włodarskiej, „Demologos” Macieja Roberta oraz „Tylko o to mi chodzi” Bartosza Konstrata. Gratulacje! 

niedziela, 17 września 2017

Maciej Melecki w „Splotach”


Kawiarnia Artystyczna „Sploty” w Tomaszowie Mazowieckim (ul. Prez. I. Mościckiego 34/36) zaprasza dnia 23.09.2017 r. o godz. 19.00 na spotkanie z Maciejem Meleckim – poetą, dyrektorem Instytutu Mikołowskiego im. Rafała Wojaczka w Mikołowie i rozmowę wokół najnowszych książek autora „Gdzieniegdzie. Zapiski” (Dom Literatury w Łodzi, 2017) oraz „Inwersje” (Wyd. WBPiCAK, Poznań 2016). 

* Maciej Melecki (ur. w 1969 r.), autor dziewięciu książek poetyckich, m.in.: Bermudzkie historie (2005), Zawsze wszędzie indziej – wybór wierszy (2008), Przester (2009), Szereg zerwań (2011), Pola toku (2013), arkusza poetyckiego Podgląd zaniku (2014) oraz tomu zapisków Gdzieniegdzie (2016). Mieszka w Mikołowie.

piątek, 15 września 2017

Czas na reklamę (znowu)


Pomimo kilku życiowych przeszkód i opresji (lub być może – wszystko zależy od podejścia metodologicznego – dzięki nim) udało mi się zamknąć nowe wiersze w pliku, którego zawartość stanowi projekt mojej szóstej książki poetyckiej. W miarę regularne i zdyscyplinowane prace nad tomikiem (autor usiłował myśleć wtedy ontologicznie) trwały od 22.02.2016 r. do 08.09.2017 r. To, co mogę jeszcze dodać zabrzmi póki co odrobinę deklaratywnie: otóż postaram się, żeby te wiersze otrzymały jakąś tam przyszłość.

poniedziałek, 11 września 2017

Poetry Reading w Domu Literatury



Wieczór Poetycki [Poetry Reading] po polsku i angielsku [in Polish & English].
Prezentuje [Featuring]: Kacper Bartczak, Monika Mosiewicz, Przemysław Owczarek i Mark Tardi.

15 września 2017 o 20:00
[15 September 2017 @ 20:00]

Dom Literatury w Łodzi
Roosevelta 17, 90-056 Łódź

Wydarzenie odbywa się w ramach konferencji Machines / Ravines: Negotiting the [Technological] Sublime organizowanej przez Zakład Literatury Amerykańskiej Uniwersytetu Łódzkiego.

niedziela, 10 września 2017

Konrad Wojtyła w Mikołowie


Instytut Mikołowski zaprasza na spotkanie w ramach Seryjni Poeci z KONRADEM WOJTYŁĄ związane z promocją jego nowego tomu wierszy „Znak za pytaniem” (wyd. WBPiCAK, 2017). Prowadzenie: Krzysztof Siwczyk.
14.09.2017 godz. 18:00
O Autorze i o książce więcej tutaj.

Instytut Mikołowski / ul. Jana Pawła II 8/5 / 43-190 Mikołów
/ tel./fax: 032 738 07 55 /

piątek, 8 września 2017

Nowy, podwójny numer „Migotań”


W numerze 2-3 (55-56) / 2017 gdańskiej Gazety Literackiej „Migotania”, której papierowa odsłona właśnie trafiła do druku czytelnicy natrafią na felieton zatytułowany  „Cytaty z Czarnych Dziur” oraz recenzję pt. „Na własną rękę” z tomu Rafała Różewicza „Państwo przodem” (Wyd. Fundacja Duży Format, Warszawa 2016). Zainteresowanych zapraszam do lektury (poniżej wyimki z anonsowanych tekstów):

„(…) Symboliczną figurą współczesnego środowiska poetyckiego niech będzie postać poety z kultowego filmu Marka Piwowskiego; kwintesencja „poetyckiego freaka”, niezrozumiałego dla nikogo i kompletnie pokręconego. W książce Rejs – czyli szczególnie nie chodzę na filmy polskie Macieja Łuczaka odnaleźć można potwierdzenie tej teorii: „Leszek Kowalewski (Poeta albo »Missisipi«). Rejsowego poetę przezywano »Missisipi«, bo o tej amerykańskiej rzece śpiewał podczas castingu do filmu: Missisipi, moja rzeko. W rzeczywistości również był poetą. Samodzielnie wydał własne Wiersze niewybrane w nakładzie jednego egzemplarza. Maszynopis liczył 196 stron (…). W słynnej scenie poeta deklamuje zebranym, stojąc obok Kaowca, że chciałby własnym pisaniem zapobiec moralnemu upadkowi. Gdy kończy swoją kwestię, rozlegają się oklaski, a kamera pokazuje go wśród zebranych. Leszek Kowalewski zasługuje więc na miano poety metafizycznego…”. Fura złota temu, kto odszuka w informacyjno-tabloidowych mediach choćby wzmiankę o metafizyce, o absolucie, który pojawiłby się tam w kontekście innym niż nielegalna rozlewnia alkoholu. Realne przekleństwo ciążące obecnie nad poezją to towarzyszące jej lekceważące zbywanie. Kogo dzisiaj obchodzi „rozkminianie” zagadnień bytu (na dodatek wierszem), sens i nicość, miraż materii i ducha, doraźność życia, polisemia świata, antynomie i paradoksy? (…)”


„(…) Ważnym motywem Państwa przodem jest poczucie zmarginalizowania. Na kartach książki pojawia się postać Księgarza, która być może jest zredukowanym poetą, przyglądającym się z bliska naszemu coraz bardziej strywializowanemu życiu (pozostaje mu już tylko „ciskanie ścierą o blat rutyny”, gdy księgarnia jest „zemstą egzystencjalistów”). Dzięki obsadzeniu tej figury w odpowiedniej roli, autor kapitalnie nam wyłuszcza to, co przecież od dawna już podejrzewaliśmy: nasza egzystencja trwa w oparciu o nieustanną degradację, pociągającą za sobą konieczne straty: „sprzedawca imigrant to obcy kapitał; dokonał wywózki samego siebie”, „Wittgenstein, / pisząc traktat, myślał o zębach? Czy ten, co wieszał neon, / myślał o powieszeniu się przy okazji / otwarcia kolejnego centrum […]”).

Spojrzenie świata skierowane jest gdzie indziej, zauważa Różewicz; miejsce to po chamsku i palcem (wsadzonym później w tyłek kolejnego straconego pokolenia) wskazuje nam armia nuworyszy, którym wmawia się trzy reguły postępowania, gwarantujące hipotetyczny sukces: bądź kreatywny, bądź przebojowy, bądź asertywny („a Duch stąpi i odnowi oblicze Ziemi”). Co pozostało z tamtych obietnic? „Każdy upadek jest tylko zmianą położenia” – oto ich obecny stan faktyczny. Dlatego też poeta docieka dalej, odwracając optykę, przez jaką patrzy, wypchnięty poza margines (stąd antysystemowy) Księgarz: „Czy świat potrafi czytać między wierszami, / odkąd dział z poezją przygląda się temu wszystkiemu / z rosnącym zainteresowaniem? (…)”.

wtorek, 5 września 2017

Tomik z Mikołowa w finale NL Nike


Wydany przez Instytut Mikołowski tomik wierszy zatytułowany „Paraliż przysenny” Genowefy Jakubowskiej-Fijałkowskiej znalazł się w ścisłym finale 21. edycji nagrody literackiej Nike. Marek Radziwon o książce: „Codzienność w wierszach Jakubowskiej-Fijałkowskiej wyłazi z każdej szczeliny, jest nikczemna i jednorazowa, taka jest cała nasza egzystencja, jakby pisana na brudno. Czasami, jak w wierszu <<Rodzą się dziewczynki>>, świat wokół jest nie tylko byle jaki, ale też obcy i opresyjny”. Drugą książką z wierszami w tegorocznym finale Nike jest „Włos Bregueta” Jacka Podsiadły (Wyd. WBPiCAK). Laureata Kapituła Nagrody ogłosi w dniu 1 października.

(źródło: wyborcza.pl)

piątek, 1 września 2017

Życie wewnętrzne (14)


„(…) Czytając uważnie wiersze Miłosza, odnajdujemy w nich i niepokój, i trwogę, ufność i chwile niewiary. W tym jest wielkość Miłosza. Niełatwo jest patrzeć daleko, widzieć zagrożenia i znajdować dość ufności, by właśnie ją przekazać innym, zarazem nie kłamiąc i będąc wiarygodnym.

Jest w tej poezji jakaś dzielność, Miłosz nie waha się powiedzieć, że zadaniem poety nie jest zasmucać i odbierać ludziom wiarę w życie. Chce jakby czegoś niemożliwego: dać wiarę innym, kiedy my sami w tej wiersze się ciągle wahamy. Jego twórczość powojenna wciąż zachowuje swoją dramatyczną nutę, bo nie może pominąć tego, co uważa za prawdziwe. Twierdzi, że historia filtrowana jest przez życie jednostki. Ostrzega, że dla literatury polskiej najgorsza jest <<obsesja moralnego obowiązku>>. Tu trafił w dziesiątkę, bo problem ten rodził się i wielokrotnie powracał, co tłumaczy się wyjątkową i bardzo niespokojną historią Polski, niejednokrotnie zagrożonej w istnieniu. Powstawał wówczas dylemat: czy wolno pisać sobie piękne wiersze i starać się żyć na własny rachunek, nie ulegając presji ogólnonarodowej, czy też cały trud i talent włożyć w podtrzymywanie słowem słabnącego kraju i jego zdesperowanych obywateli. (ostatni taki przypadek to był stan wojenny).Upomina się dla poety o chwile radości, bez których jego poezja zginie. Zanotowałam wyczytaną z jakiejś okazji wypowiedź Miłosza, która wyraża, pośrednio, jego pełen udręki stosunek do kraju, gdzie tak niełatwe jest życie: <<Ten poeta pochodzi z kraju, w którym bardziej niż zbrodnicza tyrania dokuczała mu powszechna brzydota i wulgarność. Był cienko skóry i wybredny, zgrzytał zębami i nie umiał powściągnąć swego gniewu>>”.

Trzeba niemałej odwagi, żeby tak mówić, zaraz cię zakrzyczą, że obrażasz kraj i marny z ciebie patriota. Ale Miłosz miał odwagę. Mówić to, co czuje i co często i my czujemy, choć nie dajemy tym odczuciom ujścia. Być może i to jego droczenie się z opinią – bo trochę tak to odbierałam – że właściwie to on jest Litwinem, a Litwini mają więcej zrozumienia dla uczuć metafizycznych niż Polacy, którzy są ich wręcz pozbawieni (…)”.

Julia Hartwig, „Dziennik”, t. 2. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014