środa, 8 marca 2017

Z Paterson do Łodzi



No właśnie. Pewne związki z głośnym filmem „Paterson” w reżyserii Jima Jarmuscha uważni czytelnicy odnajdą w Łodzi, a ściślej na łamach 24 numeru Kwartalnika Artystyczno-Literackiego „Arterie” („Złudnego”), w którym znalazło się tłumaczenie wierszy Rona Padgetta autorstwa Andrzeja Szuby. Co to ma wspólnego z Jarmuschem i z jego filmem, większość z tych, którzy interesują się poezją i sztuką filmową z pewnością już wie.

Ron Padgett to autor wierszy, które napisał we wspomnianym filmie jego główny bohater, kierowca miejskiego autobusu, noszący to samo nazwisko, co i miasto – Paterson. Generalnie, w najnowszym dziele Jarmuscha występują ludzie, którzy piszą wiersze, albo je czytają i rozpoznają, co już samo w sobie świadczy o jego wyjątkowości. Skoro poezja to dzisiaj nisza nisz, obraz autora „Tylko kochankowie przeżyją” w odpowiedniej perspektywie określać się powinno liczmanem „kultowości”. Nie tylko scenariusz, temat, ale sama technika reżyserska (wiersze napisane  przez Adama Drivera/Patersona/Padgetta  wyświetlane są w kadrze) jest w tym filmie tak daleko od kina komercyjnego jak pojęciu „naród” do istoty człowieczeństwa. Doskonale tę atmosferę ujął Tadeusz Sobolewski w recenzji opublikowanej na łamach wyborczej.pl:  „Paterson kursuje autobusem po mieście, układając w myślach kolejny wiersz (na przykład „Love Poem” – o miłości wyrażonej przez kontemplację pudełka zapałek Ohio Blue Tip). Po pracy spisuje go na ławce obok słynnego wodospadu. Wiersze Patersona rodzą się podczas jazdy autobusem, pomiędzy zasłyszanymi fragmentami rozmów pasażerów. Widzimy na ekranie zapisane warianty tych wierszy. Formują się cały czas, są jak mowa wewnętrzna, rodzaj medytacji czy modlitwy. Słowa i zdania przebiegają przez ekran, odbijają się od rzeczywistości, są jedną z jej warstw. Wszystko staje się wierszem”.

W filmie padają nazwiska i innych poetów, „świętych patronów”: Allena Ginsberga (który wychowywał się w Paterson), Franka O’Hary, Emily Dickinson, a zwłaszcza urodzonego w roku 1883 Williama Carlosa Williamsa, ulubionego poety filmowego Patersona (ale także i samego reżysera), który w Paterson był kierownikiem pediatrii w miejskim szpitalu. WCW to również twórca poematu „Paterson”, stanowiącego swoistą kronikę miasta, co miało również swoje późniejsze reperkusje na łamach biografii poety, w której między innymi zamieścił taki oto bon mot: „Człowiek w rzeczy samej jest miastem”.

W aktualnej odsłonie „Arterii” przeczytacie wiersze „Nekrolog, ostra reakcja”, „Na jarmarku”, „Otchłań”, „I czy to było Leeds?”, „Płukanko” oraz „Lekcja historii” Rona Padgetta, prawdziwego „Patersona” w tłumaczeniach Andrzeja Szuby. Warto wspomnieć, że Ron Padgett w roku 2006 brał udział w promocji Ashbery’owskiego numeru „Literatury na Świecie”, która odbywała się w Instytucie Mikołowskim.

Paterson-Mikołów-Łódź, jak daleko i jak jednocześnie blisko do istniejących zagłębi poetyckich! 


* Andrzej Szuba urodził się w Gliwicach w 1949 roku. Studia anglistyczne odbył na Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1972-1981 był związany z grupą poetycką Kontekst, do której należeli także Włodzimierz Paźniewski, Stanisław Piskor i Tadeusz Sławek. Stały współpracownik „Literatury na Świecie” i innych periodyków oraz członek PEN-Clubu i Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. .Debiutował zbiorem poezji „Karnet na życie” (1976), później wydał m.in.: „Na czerwonym świetle” (1983), „Postscripta” (1986), „Postscripta wybrane; Selected Postscripts” (2003) – tekst w języku polskim i angielskim – oraz „99 strzępów” (2006) i „88 strzępów”(2008). Przełożył utwory wielu pisarzy brytyjskich i amerykańskich, między innymi S. Crane’a, E.L. Mastersa, R.S. Thomasa i W. Whitmana, E. Pounda, L. Ferlinghettiego. Część z nich ukazała się w formie książkowej. Własne utwory i przekłady publikował w wielu pismach, m.in. w „Literaturze na Świecie”, „Twórczości”, „Tygodniku Powszechnym” oraz „Zeszytach Literackich”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz