poniedziałek, 11 lipca 2016

Przewodnik po „prokrustowym świecie”


Tomy poetyckie Macieja Niemca „Stan nasycenia” i „Geranium” to kamienie milowe - jak i w związku ze samobójczą śmiercią poety - kamienie graniczne na drodze jego poezji „silnego wzburzenia” (za Michaelem Deguy), rozciągniętej pomiędzy dwoma skrajnymi, lirycznymi uskokami: klasycyzującym, charakteryzującym się najwyższym sznytem warsztatowego „przetarcia”, ale także i tym porośniętym mrocznym bluszczem, wyrosłym  prosto z bebechów poetów wyklętych. 

Zwłaszcza „Geranium” to dzieło, w które można spaść niczym w bezdenną otchłań. Wystarczy tylko wspomnieć, że wchodzące w jego skład wiersze (podobnie jak i te ze „Stanu nasycenia”, książki wydanej w 2012 roku przez Zeszyty Literackie), ze względu na towarzyszący im nieodwracalny kontekst należy uznać za „głos z zaświatów”, co podkreślał już Maciej Melecki, redaktor i wydawca książki z ramienia Instytutu Mikołowskiego, jak również autor posłowia, w którym objaśniał chronologię wydarzeń: „(…) W 2013 r. okazało się, że istnieje jeszcze jeden tom wierszy Geranium – ukończony pod koniec sierpnia 2011 r., późniejszy nominalnie od Stanu nasycenia. Tom ten zawiera istotne wiersze ostatnie, czyli nowe z lat 2009-2011, jak głosi podtytuł. Niektóre z nich ogłaszane były za życia autora w rodzimej prasie literackiej (…), ale korpus tego tomu nigdy wcześniej nie ujrzał dziennego światła – mowa tu o poematach: Ogrody Tracadero czy Bename lub wierszach traktatowych, wyraźnie aspirujących do wypowiedzi o charakterze filozoficznym (…)”. 

Jak to u nas bywa, dopiero po śmierci tak znamienitego autora jesteśmy mu w stanie poświęcić odrobinę więcej uwagi. Warto tu wspomnieć świetny tekst Macieja Woźniaka „Poeta na obu końcach kładki” opublikowany na łamach „dwutygodnika”, w którym płocki poeta i krytyk nawiązując między innymi do szeroko komentowanych słów Andrzeja Franaszka o współczesnej poezji, sytuuje wiersze z „Geranium” ponad doraźnymi literackimi osądami i opiniami.  

W podobnym tonie wypowiadał się również inny poeta, Robert Rybicki (tym razem na łamach „artpapieru”), który w recenzji o symptomatycznym skądinąd tytule „Tekst przeciw recenzjom” domagał się dla Macieja Niemca należnej mu uwagi:  „Tak na dobrą sprawę tej książce należy się poważny esej, a nie zwykła recenzja, książce należy się wnikliwa analiza, a nie pobieżne prześlizgnięcie się po wierszach na potrzeby rynku księgarskiego, jakie tu czynię. Wiersz przesuwa się w stronę medytacji, a jego poziom duchowy podskakuje do tak wysokich rejestrów, że trudno znaleźć odpowiedniki tego typu praktyki poetyckiej w nadwiślańskim kraju”. Wszystko to prawda, ale też prawdziwa jest opinia o tym, jak łatwo i bez wyraźnej przyczyny z kręgu krytyczno-literackiego zainteresowania wypada coś tak znakomitego jak „Geranium”.  

Z tego, co mi wiadomo, do dnia dzisiejszego nie powstał przywoływany przez Rybickiego esej. Czyżby wiersze o podobnej wadze i znaczeniu nie były nikomu już dzisiaj do niczego przydatne? To przecież nieprawda. Tom wydany w roku 2014 zwrócił na siebie uwagę, z tym, że jest to uwaga nie dosyć skupiona, a tylko taka ma szansę zostawić po sobie ślad w naszej nieuważnej rzeczywistości. Zatem wracajcie do tej książki niejednokrotnie, nurzajcie się w oczyszczającej grozie tych wierszy, wpiszcie ją sobie w folder o nazwie „kanon”. Z „Geranium” w ręku, zatrzymajcie się na chwilę gdziekolwiek los was rzucił (i porzucił) w tym pędzie ku nicości. Nie znajdziecie lepszego przewodnika, przydatniejszego kompendium po tym „prokrustowym świecie”.

Maciej Niemiec, „Geranium”. Instytut mikołowski, 2014

Wiersze z tomu

TYSIĄC I JEDEN DROBIAZGÓW

Kobieta z głową pustą z powodu rozpaczy oraz
Spotykania wyłącznie członków jakichś partii,
Mężczyzn, weszła do sklepu tysiąc i jeden drobiazgów
By kupić niewielki prezent dla przyjaciółki.

Minęła wychodzącego ze sklepu czterdziestoletniego
Chłopca z głową pustą z powodu rozpaczy oraz
Tysiąca i jeden drobiazgów; każdy jeszcze mniejszy
Od drugiego, a jednak wciąż rośnie.

Ponieważ bajka nie powinna kończyć się źle
Kobieta wstąpiła do jakiejś partii a chłopiec
Ożenił się z inną, której głowa była pusta z powodu
Rozpaczy, i miał z nią tysiąc i jeden drobiazgów.


DOM

Ten zniszczony dom, który się śni w spokojnej nocy
To przeszłość; ani twoja ani moja – ta, w której mocy
Pozostają sny; ta farba płynąca głęboko pod krwią.

Ta krew, która płynie po białej tkaninie południa
Nie jest ani moja ani twoja; przelana w nocy jakiegoś grudnia
Albo listopada i rodzice naszych rodziców o niej wiedzą.

Czysty dom będzie zawsze sprzątany, bowiem brudy
Na jego podłodze i ścianach narosły przez trasy i trudy
Tak odległe, że dzisiejszy dzień z nich drwi.

Dzisiejszy dzień chciałby być dzisiaj sobą samym,
Niczym innym, a jednak to, co wiemy i czego nie znamy
Nie pozwala mu być sobą samym dłużej niż kilka chwil.


Maciej Niemiec (ur. 7 października 1953 w Warszawie, zm. 25 stycznia 2012 w Paryżu) − polski poeta, pisarz, tłumacz. Od 1987 mieszkał w Paryżu. Otrzymał m.in.: Nagrodę Karla Dedeciusa, Nagrodę im. Zygmunta i Marii Zaleskich oraz Nagrodę Kościelskich (1994). W Polsce publikował w kwartalniku Zeszyty Literackie, we Francji w kwartalniku PO&SIE (Paris), którego był stałym współpracownikiem. W przekładach drukowano jego wiersze m.in. w pismach niemieckich, przekł.: Renata Schmidgall, w Bułgarii (przekł.: Kiril Kadiski) i innych. Urna z jego prochami spoczęła na cmentarzu Père-Lachaise w Paryżu.

Wydał zbiory wierszy:

• Cokolwiek, ponieważ (1989)
• O tej porze świata (1989)
• Kwiaty akacji (1993)
• Małe wiersze (1994)
• Ulica Wód (1996)
• Świat widzialny (1998)
• Dance or die (2002)
• Stan nasycenia (2012)
• Geranium (2014)


Oprócz nich wydał cztery tomy wierszy w przekładach francuskich, m.in. Le quatrième roi mage raconte (L'extrême contemporaine, Belin, 2002), Trente poèmes pour une femme (Atelier la Feugraie, 2001). Ten ostatni ukazał się w tłumaczeniu Fernanda Cambona przy współpracy poety. Przełożył tom prozy: Michel Deguy, Temu co się nie kończy. Tren (Biblioteka Tegle, 2002), oraz wiersze współczesnych poetów francuskich opublikowane w pismach (m.in. Dekada Literacka, Bliza, Zeszyty Literackie).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz