czwartek, 4 lutego 2016

„Migotania” z czwartego kwartału

W kolejnym numerze Gazety Literackiej „Migotania”  –  4 (49) – ostatnim z roku 2015 natrafić można na felieton zatytułowany „List do Świętego Mikołaja, recenzję pod tytułem „Konieczne gesty” z tomu Marcina Biesa „renowacja zbytków” – Instytut Mikołowski (Mikołów 2015) oraz pakiet wierszy, pochodzących z przygotowanej do wydania książki „Śruba Archimedesa”, która ukaże się nakładem Domu Literatury w Łodzi. Poniżej fragmenty wspomnianych publikacji (felietonu i recenzji). Zainteresowanych zapraszam do lektury „Migotań”.

„(…) Gdybym pewnego dnia spotkał na swojej drodze podobnego mu darczyńcę chętnego do obdarowania mnie nieśmiertelną sławą, nieśmiało, ale zdecydowanie poprosiłbym o coś o wiele mniej spektakularnego. O odrobinę normalności, którą górnolotnie nazwałbym szacunkiem dla poetów, których aktualnie jest więcej niż ich czytelników, co wynika z prostego faktu, że to wyłącznie inni poeci czytają dziś książki swoich kolegów po fachu. Czy ta „wsobna” lektura zapisze się złotymi zgłoskami w „czarnej księdze” współczesnej poezji? Maksymalnie w postaci dwóch, trzech nazwisk. Reszcie, zanim zostanie po wieczność zapomniana, należy się trochę poszanowania. Nawet, jeżeli chwilowo pogrążona w głębokiej rozpaczy, wciąż pyta za Hölderlinem: I cóż po poecie w tak jałowym czasie? (…)”.


„(…) To jasne, że Marcin Bies już dawno temu odrobił własną lekcję z Barthesa, stąd na kartach renowacji zbytków poza wszystkim doświadcza się wrażenia, że rozkosz tekstu niesie ze sobą również przyjacielski powrót autora. Ten wcale nieoczywisty comeback zwiastuje – jak napisała o tym Marta Podgórnik – szorstka czułość, namacalnie wręcz szczera, kontrapunktowana socjopisaniem. Z pierwszą częścią cytowanego zdania można się zgodzić, z drugą polemizować, skoro poeta najwyraźniej nie do końca ufa wymiarom eterycznym (patent Macieja Meleckiego), skupiając się przede wszystkim na fizyczności. Tymczasem metodycznie odchodzi od ugrzecznionej definicji socjopisania, podejmując próbę odrzucenia tego płaszcza, spod którego dosyć bezwstydnie prześwituje cioranowska podszewka (…)”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz