środa, 13 maja 2015

Od „BregArtu” do „Fragmentu”

Akcja „Poeci dla Tybetu 2015” obejmuje także internetowy magazyn „Fragment” pod redakcją Patryka Dolińskiego. Wiersz „Arsenał”, który został pierwotnie opublikowany w „BregArcie”, znalazł się także we wspomnianym magazynie (w numerze 1/2015) w trochę innym wyborze wierszy (do poetów publikujących wcześniej w „BregArcie”, dołączyli Jarosław Trześniewski-Kwiecień, Sylwia Gibaszek, Paweł Adwent i Bhuchung D. Sonam /w przekładzie P. Dolińskiego/). Od czasu swojej publikacji wiersz „Arsenał” otrzymał nieco inną formę, którą pozwalam sobie zaprezentować poniżej. Pierwotna wersja powyższego tekstu oraz wiersze pozostałych autorów dostępne są pod tym linkiem. Zainteresowanych zapraszam do lektury.

Arsenał

Wszystkie arsenały, jak dajmy na to u-boot i u-bóstwo,
tylko pozornie znajdują się w ludzkich rękach. Jeśli człowiek
jest jedynie żywą torpedą, którą śmierć odpala w zaświaty,

a ciało opróżnione z ładunku opada na dno planety, to na nic
wyścig zbrojeń przy równoczesnym rozbrojeniu z bóstw.

Wszyscy i tak będziemy unterseeboot, jakby każdego z nas
zanurzono we krwi, jeżeli walka z tym światem już teraz
przypomina prolog humanitarnego uboju. Nie dość, że darci

na pasy, to z duchowym naddatkiem passé, jesteśmy więźniami
sumienia zamkniętego pod czaszką, której istnieniu przyznajemy

wiarę, oglądając zdjęcie rentgenowskie, gdy równocześnie całkiem
irracjonalnie obmyślamy, do czego przybić pinezką duszę,
aby na zawsze zamarła bez ruchu. Ale też liczymy nasze

życiowe szanse przy pomocy całek, kalkulujemy na zimno,
kiedy wreszcie spoczniemy na laurach i jacy? Nieśmiertelni

czy śmiertelnie niebezpieczne niewypały, jeśli alternatywna teoria
kreacjonistyczna brzmi: człowiek powstał z kosmicznej flegmy.
Nie trzeba koniecznie tego sprawdzać, wracać do czasów sprzed

miliardów lat, żeby zaobserwować sam początek. Bóg był wtedy
astronautą, lewitował w abcugu, którego tak łatwo się nie skraca.

Wygląda to dobrze tylko z perspektywy zapomnianych kątów
wszechświata, opisanych w różnorakich cymeliach: Biblii
i Księdze Guinessa, niestety jedynie wówczas, gdy znajdzie się

na tej rozpaczliwie samotnej pośród zimnych otchłani planecie
bicia alogicznych rekordów, kolejna istota rozumna, jak na przykład

Henry James, senior, piszący w liście do swoich synów Henry’ego
i Williama, iż „naturalnym dziedzictwem każdego, kto zdolny
jest do życia duchowego, jest dziewicza puszcza, gdzie wyje wilk

i skrzeczy plugawy ptak nocy”. Pytanie nie brzmi więc kto, ale jak
w ogóle udało mu się splunąć, i to w dodatku na taką odległość?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz