piątek, 18 kwietnia 2014

Seryjni w Łodzi

Od lewej: Owczarek, a z nim seryjni - Melecki, Kapelińska, Król, Robert
(…) miasto nie wróży nam zbyt dobrze nawet jeśli udawać
się w jego ciepłe zakamarki nawet jeśli przystawać
w jego zadymionych ciasnych gniazdach najlepszych
w jakich można się schronić najlepszych z jakich można uciec

dlatego że krwiobieg nie przepuszcza światła ciepło
dochodzi do nas powoli cierpliwie wilgotnieją tkanki
by wreszcie pociekły wszystkie płyny między nami
i możemy się kochać i możemy się rozpłakać (…)
(…) Rabujemy się wzajem, zbyt boleśnie śniąc o innym, nie szorstkim
Miejscu obecnego ujścia, w wyschniętym oku kolejnej przerębli dni, bez
Żadnego rachunku, bez zysków, przetkani drążkiem pobieżnych
Strat. Upływ jest bezmiarem. Przepływ zatapia najdalszy próg. Nosimy
W sobie coraz to lżejsze ciężarki przyszłego wyboru, żadnej konsekwencji
Nie widząc w zapowiedzi niemych gestów, zapowiedzi stu różnych,
Bezkształtnych wieści, prędko zmierzających na miejsce, gdzie musisz
Się opowiedzieć po jednej z coraz ciaśniejszych stron przyjmowania danego
Trybu życia, ażeby uciąć niekonieczne spekulacje nad decyzją zostania
W tych, danych ci przecież, warunkach mierzenia się z chmurą
Zagarniającej cię dłoni każdego przypadku (…)

(…) Doprawdy tak zjawiskowe mamy to życie.
Nieskazitelna jawność oddechów, które
uzupełniają niespożyte braki w naszych
klatkach piersiowych. Sensacyjna nuda.

Napęczniała codzienność z pokaźnymi
listami sprawunków. A świat podkręca
śrubkę, zawisa w powietrzu na pół taktu,
zastyga w połowie piosenki o rozjazdach (…)

(…) Pierwsza taka myśl, że ten świat przecież
da sobie radę beze mnie, że zostaną – córki,
żona i nawet, niech będzie, teściowa w tej

niepotrzebnej apaszce. I nieśmiertelna reszta.
Póki co – głębszy haust powietrza, znajomy
śmiech gdzieś z tyłu. I ostatnia prosta (…)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz