czwartek, 30 stycznia 2014

Spotkanie z Poetami Górnego Śląska


Instytut Mikołowski zaprasza w dniu 31.01.2014* r. godz. 18.00 na spotkanie z Poetami Górnego Śląska związane z przygotowywaną na ten rok Antologią Poetów Górnośląskich, której wydawcą będzie Instytut Mikołowski. W spotkaniu wezmą udział: Marek Krystian Emanuel Baczewski, Marcin Bies, Wojciech Brzoska, Łukasz Gamrot, Dawid Koteja, Arkadiusz Kremza, Paweł Lekszycki, Bartłomiej Majzel, Maciej Melecki, Marta Podgórnik, Bogdan Prejs, Paweł Sarna, Krzysztof Siwczyk, Jerzy Suchanek.
Instytut Mikołowski
ul. Jana Pawła II 8/ 5
Mikołów


* Zapowiadane na dzień 31.01.2014 r. spotkanie z Mariuszem Grzebalskim odbędzie się w innym terminie.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

„Arterie” numer 16 już w lutym!

Z dużym poślizgiem niezależnym od woli i chęci, datowany na październik 2013 roku numer 16 (2/2013) „Arterii” pod hasłem „Karnawał Tuwima”, w lutym trafi do rąk czytelników. O nowym numerze pisze Redakcja:

Karnawał Tuwima

Bo patrzcie! Patrzcie, jaka sensacja!
Brawo dyrekcja! Co za atrakcja!
Gąsienicą hipopotamową,
Glistą, na miarę przedpotopową,
Na salę wpełza tłusty jaszczur,
Czołg złotociekły, forsiasty praszczur:
Szczurząc i wsząc, i pchląc wspaniale,
Książę Karnawał wjeżdża na salę!
Tajniaki z tyłu, tajniaki na przedzie,
Mlaskiem, człapem, wijąc się, jedzie,
Pełznie smoczysko, a na nim okrakiem
Goła, w pończochach, w cylinderku na bakier…

Julian Tuwim, Bal w Operze

  Dzisiaj wielki bal? Przecież opera jest światem poddanym nieustannej karnawalizacji. Zwłaszcza ze strony mediów. Po cóż nam więc prawdziwy karnawał? Wszak na forum w necie wszyscy jesteśmy równi i pod maską nicków pozwalamy sobie na nieprzerwany kociokwik wirtualnych poglądów. Dlatego próżno oczekiwać, by tłum wyszedł z domu i ruszył w tany jak wiersz, któremu zachciało się dotknąć świata. Chyba, że jest Sylwester, ograniczy się dostęp do sieci albo zamieni miejski plac w koszary lub kościół. I gdzież jest ten cudowny wodzirej, który potrafił nas zjednać w rozkoszy lektury i drżeniu ciała?
     Toteż gwoli przypomnień, sięgamy do postaci, która wprowadziła poezję do radia, zapełniła pasaże wierszem, piosenką, wodewilem i szmoncesem. Szczęśliwe to dziecko, które Cię doznało w postaci słonia albo lokomotywy. Bowiem Twój Rok, Mistrzu Tuwimie, jest tylko pretekstem, byśmy zrozumieli, że byłeś prawdziwie demokratycznym poetą, co deptał piedestały i zachęcał do czynu prostego człowieka. Chociaż każdy Twój życiowy wybór zamieniał twarz w tragikomiczną maskę, dotąd nie wiemy, ile kryło się za nią bólu. A był on wyczuwalny, nawet gdy kazałeś całować się w cztery litery. Lecz weźmy inną czwórcę.
    ŁÓDŹ utkała Twój charakter, naostrzyła szpilę, którą poiłeś atramentem. I nie można Cię w pełni zrozumieć bez Małej Europy w granicach miasta. Dlatego dzisiaj powinieneś być ambasadorem łódzkości, jako Polak, Żyd, Europejczyk i przede wszystkim Człowiek. Bo jakże moglibyśmy Ci nie wybaczyć tej drobnej roli czerwonego aparatczyka, skoro powołując się na Chrystusa, ratowałeś chłopców z podziemia albo białogwardyjskiego poetę i zawsze miałeś w pamięci smutne spojrzenie głodnego robotnika. Bądź nam odtrutką na wszech i nic-Polaków. Bądź takim do rany przyłóż, do serca, czoła i tyłka, Lodzermenschem.
   Tak to czujemy, Szanowni Czytelnicy, łódzcy i wszechludzcy. A jest co poczuć, wystarczy odwrócić stronę i zajrzeć w spis treści. Korowód zamyka poetycki debiut Pawła Tomanka pt. Sam tu, piesku, książka, w której autor usiłuje przywołać się do siebie, zrzuciwszy maskę.

Redakcja „Arterii”

Ponadto w „Arteriach”:

Poezja: Maciej Froński, Marcin Bałczewski, Kuba Przybyłowski, Dawid Koteja, Joanna Lewandowska, Rafał Baron, Ida Sieciechowicz, Paweł Podlipniak, Michał Książek, Grzegorz Wróblewski, Darek Foks, Grzegorz Ryczywolski, Grzegorz Ósmy, Dorota Ryst, Izabela Fietkiewicz-Paszek, Czesław Markiewicz, Marzena Pillado.

Poezja w przekładzie: Ginatras Bleizgys, Gytis Norvilas, Marius Burokas, Donatas Petrošius, Agnè Źagrakalytè, Giedrè Kazlauskaitè, Vytautas Stankus (Litwa), Rae Armantrout (USA).

Proza: Ewa Olejarz, Sławomir Majewski, Paweł Rutkiewicz, Jarek Zaręba-Vitczakoff (proza/dramat).

Dramat: Monika Mosiewicz.

Wywiady: Przemysław Owczarek – Piotr Bikont, Przemysław Owczarek – Ryszard Bonisławski, Przemysław Owczarek – Iwona Śledzińska-Karasińska, Katarzyna Kobylarczyk – Agnieszka Cytacka.

Esej: Kacper Bartczak, Sylwia Blady, Paulina Ilska.

Felieton: Marta Zdanowska, Piotr Gajda.

Ankieta: 10 pytań w sprawie Juliana Tuwima (Przemysław Owczarek, Piotr Śliwiński, Tomasz Cieślak).

Galeria: Bartek Jarmoliński (malarstwo)

Stałe rubryki: ŁÓDŹ KONKRETNA (Rafał Gawin – Rok Juliana Tuwima – subiektywny przegląd, protokoły konkursów tuwimowskich: plakat, forma graficzna, teledysk, utwór muzyczny), PROWINCJA OŚWIECONA, JESZCZE ZDARZAJĄ SIĘ WIERSZE (Robert Rutkowski – Łukasz Jarosz), MASECZKI Pauliny Ilskiej, NÓŻ W PŁYCIE Piotra Gajdy, CO DO JOTY Zdzisława Jaskuły i Jerzego Jarniewicza, SŁÓW GORĄCZKA P. STRĄCZKA Andrzeja Strąka, (A)TAK NA MARGINESIE Krzysztofa Kleszcza.

Recenzje: Anna Spólna, Marek Olszewski, Katarzyna Knapik-Gawin, Dagmara Pawlik, Agnieszka Rozner.

Pismo można zamawiać drogą mailową (koszt wysyłki 7 zł.):


sobota, 25 stycznia 2014

Wiersze w „Cegle”

27 nr Magazynu Materiałów Literackich Cegła „Kto zaspokoi nasz głód?” wydany został  w formie notesu na zakupy. Opublikowano w nim teksty prozatorskie i poetyckie o tematyce szeroko pojętego konsumpcjonizmu. Tytuł numeru pochodzi z tekstu Adama Kaczanowskiego. W numerze znalazły trzy moje wiersze: „Wykwity”, „Klęska żywiołowa festynów” oraz „Lokomocja” (str. 96-100). 


Z Zawartością numeru można zapoznać się tutaj.

W numerze:

ADAM KACZANOWSKI 
MARCIN ŚWIETLICKI 
TOMASZ GRUSZCZYK 
MARIUSZ CEZARY KOSMALA 
SZYMON KANTORSKI 
AGNIESZKA WIKTOROWSKA-CHMIELEWSKA 
ANNA DWOJNYCH 
PAWEŁ BAGIŃSKI 
CEZARY DOMARUS 
GRAŻYNA WOJCIESZKO 
JANUSZ RADWAŃSKI 
PIOTR GAJDA 
RAFAŁ RÓŻEWICZ 
PIOTR LENARCZYK 
KAROLINA KUBIK 
AGATA AFELTOWICZ 

Najnowsza „Cegła” dostępna jest w Cafe Księgarni Tajne Komplety (Wrocław, Przejście Garncarskie 2) lub drogą pocztową na zamówienie. Aby otrzymać bezpłatny numer drogą pocztową można wpłacić darowiznę (minimum 10 zł) na konto Fundacji Na Rzecz Kultury i Edukacji im. Tymoteusza Karpowicza - współwydawcy magazynu Cegła. Uzyskane fundusze wykorzystane będą na pokrycie kosztu przesyłki i realizacje zadań i celów statutowych.

Dane organizacji: 
KRS: 0000333054 
NIP: 8982161630 
REGON: 021026180 

Kontakt: biuro@fundacja-karpowicz.org 
Nr rachunku: 37 2490 0005 0000 4500 2399 1207 

W tytule przelewu wpisz „Darowizna na rzecz organizacji” prześlij swoje namiary na adres redakcja@magazyn-cegla.net 


Magazyn „Cegła” wydany został dzięki wsparciu Wydziału Kultury Gminy Wrocław.

czwartek, 23 stycznia 2014

„Dziesiątka z łódzkiego”



Na łamach Kalejdoskopu Kulturalnego „Reymont” opublikowano literackie podsumowanie 2013 roku zatytułowane „Dziesiątka z łódzkiego”, którego autorem jest Maciej Robert. „Styczeń to czas podsumowań. Przedstawiamy zatem subiektywną listę 10 najważniejszych literackich nazwisk z Łodzi i regionu, o których w roku 2013 mówiło się i pisało najwięcej - także na naszym portalu” –  pisze autor artykułu. Wśród znamienitych pozycji i autorów znalazła się także i moja skromna twórczość, o której Maciej Robert pisze m.in.: „Tomaszowski poeta pozostaje jednym z najbardziej niedocenionych autorów swojego pokolenia. Zjawiskowy debiut „Hostel” i podkreślająca odrębność stylu Gajdy „Zwłoka” nie doczekały się należytej krytycznej recepcji. Może zmieni to ubiegłoroczny tom „Demoludy” (Instytut Mikołowski), tym bardziej, że Gajda poszerza w nim swoje pole poetyckiej walki (…)”. Całą treść podsumowania można znaleźć tutaj.

wtorek, 14 stycznia 2014

Wokół Wirpszy


Instytut Mikołowski zaprasza w dniu 17.01.2014 r. o godz. 18.00 na spotkanie związane z promocją książek: Witold Wirpsza Wagary (Instytut Mikołowski, 2013) i Dariusz Pawelec Wirpsza wielokrotnie (Instytut Mikołowski, 2013). W spotkaniu udział wezmą: Dariusz Pawelec i Zbigniew Chojnowski.  

DARIUSZ PAWELEC – ur. w 1965 r. w Górze Śląskiej. Historyk literatury polskiej, krytyk literacki. Absolwent Liceum im. Powstańców Śl. w Rybniku. Studiował filologię polską na Uniwersytecie Śląskim. Debiutował krytycznie w roku 1986 w ulotnym piśmie katowickiego NZS „Kontra”. Jego debiutem w piśmiennictwie naukowym był szkic o Zniewolonym umyśle w „Res Publice” (1988) wybrany przez Czesława Miłosza na Przedmowę do pierwszej krajowej edycji dzieła w r. 1989. W latach 1987-1990 redagował niezależne pisma „Na Drodze” i „Gąbka”. Doktorat o poezji Stanisława Barańczaka uzyskał pod kierunkiem prof. Ireneusza Opackiego w roku 1992. W latach 1993-1995 był dyrektorem programowym pierwszej niepublicznej rozgłośni radiowej w Katowicach (Radio TOP). Laureat stypendium Fundacji Na Rzecz Nauki Polskiej dla młodych pracowników nauki (1994). Kieruje Zakładem Poetyki Historycznej i Sztuki Interpretacji w Instytucie Nauk o Literaturze Polskiej UŚ. Dyrektor Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej w Katowicach. Autor książek: Poezja Stanisława Barańczaka.  Reguły  i  konteksty  (1992), Debiuty i powroty. Czytanie w czas przełomu (1998), Świat jako Ty. Poezja polska wobec adresata w drugiej połowie XX wieku (2003), Od kołysanki do trenów. Z hermeneutyki form poetyckich (2006).

ZBIGNIEW CHOJNOWSKI - urodził się 30 maja 1962 r. w Orzyszu. Ukończył polonistykę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Olsztynie. Jako poeta debiutował w 1993 r. tomikiem poetyckim „Śniardwy”, choć wiersze publikował w czasopismach i almanachach od końca lat siedemdziesiątych XX wieku. Autor licznych recenzji literackich oraz artykułów krytycznych dot. współczesnej literatury polskiej, zamieszczanych od 1982 r. w prasie ogólnopolskiej ("Integracjach", "Poezji", "Przeglądzie Tygodniowym", "Studencie", "Twórczości", "Tygodniku Kulturalnym", "Warmii i Mazurach", "Życiu Literackim", a później także "Borussii", "Czasie Kultury", "Nowym Nurcie", "Pracowni" i in.). Od wielu lat współpracuje z redakcjami: "Nowych Książek", "Toposu", "Twórczości" i in. Autor książek naukowych, m.in. : Metamorfozy Anny Kamieńskiej (1995), Poetycka wiara Jarosława Iwaszkiewicza (1999), Ku tajemnicy. Szkice o poezji po 1956 roku (2003),Raje i apokalipsy. Studia i szkice o literaturze dwudziestowiecznej (2011), Ruiny przeciw wizji. O młodej "niepolitycznej" poezji dziewiątej dekady XX wieku (2012), a także tomów wierszy: Śniardwy (1993) Cztery strony domu (1996) Mam pytanie (2002) Prześwit (2002) Ląd gordyjski (2006) Rozwidlenia (2008) Kamienna kładka. Wiersze wybrane z lat 1980-2011 (2012) Bliźniego, swego (2012) Mazurské odjezdy. Vybor poezie z let 1980-2011, przekład i posłowie Libor Martinek (Opava 2012).


Spotkanie z twórczością Witolda Wirpszy, uznawaną nie tylko przez swoich współczesnych za trudną, niezrozumiałą, zbyt śmiało eksperymentującą z językiem czy nawet „antypoetycką”, również dziś pozostaje szczególnym wyzwaniem dla czytelnika, interpretatora i badacza literatury. Mimo iż poezji tej z perspektywy ostatnich kilkunastu lat nie można nazwać zapomnianą czy pomijaną, to jednak jej „wielokrotna” lektura, jak sugeruje tytuł pierwszego, tytułowego rozdziału książki Dariusza Pawelca, mającego charakter rekapitulacji i krytycznego oglądu aktualnej „wirpszologii”, nie zyskała jeszcze charakteru ostatecznego i całościowego, budując nadal – by sparafrazować poetę – „cząstkową wiedzę o człowieku i wierszach”. Pierwsza część książki ujawnia zatem i systematyzuje (co dotąd w takiej mierze nie zostało zrobione) nie tylko obecny „stan badań” i dotychczasową recepcję, ale także ich niepełność i ograniczenia, wskazując na potrzebę odczytania wciąż, jak się wydaje, niedostatecznie funkcjonujących w czytelniczym obiegu tekstów autora Drugiego oporu.

Tę interpretacyjną lukę w znakomity sposób zdaje się wypełniać propozycja lektury Dariusza Pawelca, dokonującego w kolejnych rozdziałach swej pracy interpretacyjnych zbliżeń wybranych tekstów Witolda Wirpszy: Traktatu polemicznego, Komentarzy do fotografii, Traktatu skłamanego, Faetona, Nowego podręcznika wydajnego zażywania narkotyków, Sensu Fortynbrasa, Samobójcom, Melancolii I oraz zbioru publicystycznych szkiców Polaku, kim jesteś? Wybór to odważny i karkołomny, bo analitycznie „samobójczy” w pewnym sensie: autor sięga po teksty wciąż niewystarczająco lub niemal wcale nieopracowane, do tego w maksymalnym stopniu nieprzejrzyste, skomplikowane nie tylko językowo, ale i kompozycyjnie czy intertekstualnie (Faeton czy Traktat skłamany należą do utworów, których interpretacja wydawać się może wręcz niemożliwa do przeprowadzenia). Pawelec z pełną i deklarowaną świadomością występuje jednak przeciw „hermeneutyce negatywnej”, która wydaje się naturalną pokusą dla czytelnika, z trudem przedzierającego się przez hermetyczny materiał poetycki; nie tyle jednak zamierza wyjaśniać, co naprowadza odbiorcę na lekturowe tropy, uruchamiając przy tym przydatne i rozświetlające nadmierne komplikacje języka konteksty (polityczne, społeczne, historyczne, filozoficzne, intertekstualne) oraz ujawniając i analizując strategie pisarskie. To bowiem książka nie tylko o twórczości Witolda Wirpszy, ale również o formujących ją czasach PRL-u oraz sytuacji i kondycji literatury w owym okresie, a także o samej sztuce czytania tekstów – wnikliwej i systematycznej, demaskującej autorskie gry z czytelnikiem, doceniającej filologiczne detale i przywołującej perspektywy ogólne – zarówno historyczno-  jak i teoretycznoliterackie. Dariusz Pawelec wbrew sądom pierwszych recenzentów tej poezji udowadnia „wielokrotnie” i wielostronnie, że nie są to „dzieła poronione”, „puste gry semantyczne” czy „dadaistyczny bełkot”, że daleko im do „dehumanizacji” i „skrajnej ludyczności”, jałowych chwytów formalnych i całkowitej dezintegracji sensów. Można przy tym powiedzieć, że Wirpsza – nieprzypadkowo przecież – zyskuje w autorze Świata jako Ty. Poezji polskiej wobec adresata w drugiej połowie XX wieku swojego czytelnika „idealnego”. Interpretacyjna „wielokrotność” spojrzenia autora książki na pisarstwo Wirpszy okazuje się być zarazem wieloperspektywicznością metodologiczną (by wspomnieć tylko przywoływane w pracy koncepcje Freuda, Blooma, Barthesa czy Baudrillarda obok Balcerzana i Balbusa), jak i wielostylowością lektury. Jest tu bowiem obecny Wirpsza lingwistyczny i filozoficzny, intelektualny i wyobraźniowy, autoteliczny i intertekstualny, politykujący i demitologizujący. Przede wszystkim jednak Pawelec wydobywa interesujące go utwory z unieruchamiającej je recepcyjnie ramy poezji lingwistycznej, dzięki czemu uwyraźnione zostaje silne osadzenie kulturowe tej twórczości, która przede wszystkim diagnozuje aktualną społecznie i historycznie rzeczywistość, wykorzystując w tym celu dialogiczne spięcia tekstów – fotografii, filozofii i literatury, dzieł Empedoklesa i Szekspira, Kochanowskiego, Miłosza czy Herberta. Wirpsza w swych intertekstualnie zorientowanych „traktatach”, „komentarzach” i „podręcznikach” prowadzi jednocześnie swój dialog z polskością i historią, zaś badacz skrupulatnie śledzi owe bezpośrednie i ukryte nawiązania i inspiracje, parafrazy, przekłady i wariacje, doszukując się w nich ideowych nawiązań do społeczno-politycznie usytuowanej rzeczywistości. Rozbudowane analitycznie interpretacje z precyzją pokazują, jak zza lingwistycznego, polemicznego czy ufilozoficznionego poetyckiego dyskursu wychylają się „współczesne znaki” dwudziestowiecznej historii, czasów masowej zagłady, totalitaryzmów, przemocy, spisków i biurokracji, i ta perspektywa właśnie wydaje się ostatecznie puentować poszukiwania intertekstualnej strategii pisarskiej Wirpszy. (Na marginesie wieloaspektowo wykorzystanej w książce formuły „wielokrotności”  warto jedynie zastanowić się nad podobieństwem zaproponowanego tytułu do nazwy książki zbiorowej Miłobędzka wielokrotnie (Poznań 2008), uruchamiającym niekoniecznie przydatną aluzyjność).

Podsumowując, wypada mi tylko stwierdzić, że książka Dariusza Pawelca z pewnością przynosi nam nowe spojrzenie na  twórczość Witolda Wirpszy, nie tylko karkołomnego lingwisty, ale też filozofa rozprawiającego o naturze ludzkiej, któremu bliska jest refleksja egzystencjalna i historiozoficzna. Wirpszy, który poprzez język nie tylko dezintegruje i rozsadza rozbitą na przestrzeni dziejów formę, ale także – w ironiczny, sprzecznościowy przecież sposób – próbuje ją scalić i odnowić. Tekstowe spotkania, które zapośrednicza ta książka, stają się tu jednocześnie konfrontacją różnych odczytań i wizji rzeczywistości oraz zaproszeniem współczesnego czytelnika do dialogu, którego stawka jest tu daleko wyższa niż tylko literacka.

Joanna Grądziel-Wójcik


Powieść Witolda Wirpszy Wagary, wydana w 1970 roku przez Wydawnictwo Poznańskie w śmiesznie niskim, jak na warunki PRL, nakładzie 3 tys. egzemplarzy powinna bezdyskusyjnie zostać wznowiona z co najmniej dwóch powodów: jako jeden z elementów procesu „odzyskiwania” całości dzieła Wirpszy – poety, prozaika, eseisty nieistniejącego w świadomości polskiego czytelnika lub pozostającego poza zestawem kanonicznych utworów literatury XX wieku i jako utwór literacki, jaki znacznie wyprzedził swój czas i dopiero w dobie obecnej jawi się jako rzecz mogąca trafić do wrażliwości czytelnika współczesnego i ujawnić pełnię swoich walorów.

Najważniejszą, uderzającą wręcz, cechą Wagarów jest śmiałość nowatorskich założeń wyzbyta jednak doktrynerstwa wczesnej awangardy początków XX wieku. Wirpsza odwołuje się do koncepcji „dzieła otwartego” Umberto Eco jeszcze przed datą wydania polskiego przekładu ksiązki włoskiego pisarza, w której została ona wyłożona. Można więc powiedzieć, że Wagary to lektura obowiązkowa każdego, kto chciałby śledzić dzieje ewolucji polskiej literatury w wieku XX, widzianej jako ścieranie się i przekształcanie poetyk czy estetyk, niezależne od zagadnień związków tejże literatury z życiem społecznym, pojmowanych w sposób wąski, jako publicystyka, literatura z tezą, czy doraźność interwencji uwikłanej politycznie, i dla każdego, kto chciałby zorientować się, jak korzystano z inspiracji płynących z głównego nurtu myśli Zachodu. Tym bardziej warto to uczynić w związku z faktem, że tych „ukrytych” i nieoczywistych dziejów refleksji estetycznej w obrębie polskiej literatury nie odnotowują ani szkolne podręczniki, ani też znakomita większość podręczników uniwersyteckich.

Autor Wagarów, zaznaczając, że „jest to rozmyślna próba stworzenia dzieła otwartego”, nie sugeruje jednak, że będzie postępował według z góry wyznaczonego schematu ani też zgodnie z postulatem innowacyjności, w czym jest bardziej ponowoczesny w samym środku polskiej późnej nowoczesności niż nowoczesno-awangardowy, zakładając, że forma otwarta to być może „objaw złudności i wyniosłości; odcedzanie zaś prawdziwych wartości odbywać się będzie na starą, wypróbowaną i nie bardzo dającą się spenetrować modłę”. Toteż lektura prozy Wirpszy musi być lekturą zaangażowaną i jednocześnie ostrożną; inne dzieła literackie, jakie stanowią drogowskaz interpretacyjny, Podróże Guliwera i Alicja w krainie czarów, uświadamiają nam, że  wspomniana otwartość, równie mocno jak w obrębie nurtu eksperymentalnego literatury, osadzona jest w rzeczywistości kanonicznej tradycji literackiej. I że dla Wirpszy granica pomiędzy tym, co społecznie utylitarne, a co stanowi autonomiczną przestrzeń estetyki ma charakter umowny.

Książka ta, wysuwając na plan pierwszy zagadnienie konkretyzacji w akcie lektury i wielości interpretacji, wyprzedza inne tego typu zamysły twórcze; wypada zatem wyrazić zdziwienie, że nie znalazła ona miejsca pośród ważnych utworów powieściowych drugiej połowy XX wieku, jako swojego rodzaju ilustracja (ale zachowująca czytelniczą atrakcyjność, a wręcz sekundująca pewnemu typowi oczekiwań bardziej wyrafinowanej publiczności literackiej) konkretnego etapu historycznoliterackiego. Wydaje się, że wydanie Wagarów może stać się częścią procesów rewizji kanonicznego obrazu polskiej powieści, procesu trwającego od lat ponad dwudziestu, wciąż „zasilanego” nowymi odkryciami (bądź powtórnymi odkryciami) dzieł zepchniętych niegdyś na margines lub zaklasyfikowanych jako przejawy marginalnych, mało istotnych zainteresowań i pasji.

Atrakcyjność utworu Wirpszy – obok wspomnianej samoświadomości twórczej – polega na próbie zrealizowania schematu typowej powieści kryminalnej, rychło jednak czytelnik orientuje się, że ambicje są znacznie większe. A jednocześnie wyłaniający się z „intrygi” kryminalnej obraz świata nabiera znamion fantastycznych i fantasmagorycznych, nie jest więc tak, że zmierzamy ku jakiemuś całościowemu modelowi, ale pogrążamy się w problematyczności doświadczeń poznawczych. Są one prowokowane, jak określa to sam autor, niewinną ciekawością i bezinteresownością aktu twórczego. „Wina”, i to również świadczy o oryginalności koncepcji fabularnej, przerzucona zostaje tu na czytelnika, tym samym mamy do czynienia z tezą (choć w kontekście książki Wirpszy brzmi to podejrzanie) o zasadniczej neutralności (i naturalności) tworzenia wobec nacechowanego moralnie, społecznie i epistemologicznie procesu odbioru dzieła.

Powieść Wirpszy jawi się w takim otoczeniu jako rzeczywistość wyrafinowanej gry, która jednakże może się wymknąć spod kontroli autora, co nie jest przecież dowodem słabości konstrukcji: raczej świadectwem dystansu w stosunku do tego, co nazywa on „wyrażaniem jednoznacznej prawdy”, a co forma gatunkowa powieści praktykowała najdłużej w stosunku do innych gatunków i dyscyplin sztuki. Możemy zresztą mówić tu o nieustannym napięciu pomiędzy czynnością konstruowania i świadomością nieuchronności samoczynnych procesów rozpleniających wieloznaczność. Jest to jeszcze jeden przykład tego, jak rodziła się u schyłku nowoczesności nowa wrażliwość inspirowana akceptacją dla rzeczywistości, jakiej nie sposób opanować.

Użycie klasycznej formuły recenzenckiej, wyrokującej, że Wagary należałaby opublikować, ponieważ mamy do czynienia z utworem „wypełniającym dotkliwą lukę” w jakiejś całości, to zbyt mało. Autor zabiera nas bowiem na „wagary”, otwierające przestrzeń wolności od zestandaryzowanych mniemań dotyczących aktu twórczego, czytelnika, fabuły, realizmu i fantastyki, języka, czy gatunku. Można zatem powiedzieć, że druk tej powieści jest palącą potrzebą wynikającą z konieczności uświadomienia sobie wszystkich zalet i wad takiego – otwartego – pojmowania literatury.

Andrzej Niewiadomski

Instytut Mikołowski
ul. Jana Pawła II 8/ 5
Mikołów

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Mariusz Grzebalski w Mikołowie


Instytut Mikołowski im. R. Wojaczka w Mikołowie zaprasza w dniu 31.01.2014 r. o godzinie 18.00 na spotkanie z Mariuszem Grzebalskim i promocję tomu poezji „W innych okolicznościach”. 


MARIUSZ GRZEBALSKI (ur. w 1969 r. w Łodzi) polski poeta i prozaik. 
Studiował filozofię i polonistykę w Poznaniu. Autor dziesięciu zbiorów wierszy. Laureat m.in. nagrody literackiej im. Kazimiery Iłłakowiczówny (za zbiór wierszy Negatyw, 1994), nagrody Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek (za zbiór Ulica Gnostycka, 1997), nagrody Ericha Burdy (2001). Nagrodzony również przez Poznański Przegląd Nowości Wydawniczych (2001). W 2001 roku ukazał się wybór jego wierszy w przekładzie na język niemiecki - Graffiti (tłum. Doreen Daume, posłowie Alfreda Kolleritscha). Wydany w 2006 Człowiek, który biegnie przez las jest jego debiutem prozatorskim. Obecnie pracuje jako redaktor w Wydawnictwie WBPiCAK, gdzie prowadzi Wielkopolską Bibliotekę Poezji i Bibliotekę Poezji Współczesnej oraz jako redaktor Dodatku LITERAckiego Nagrody Literackiej GDYNIA.


Poezja: Negatyw Pracownia, Ostrołęka 1994; 
Ulica Gnostycka Obserwator, Poznań 1997; 
Widoki Barbarzyńcy i nie, Legnica 1998; 
Drugie dotknięcie Biuro Literackie, Legnica 2001; 
Graffiti Edition Korrespondenzen, Wiedeń 2001; 
Słynne i świetne Biuro Literackie, Wrocław 2004; 
Pocałunek na wstecznym Biuro Literackie Wrocław 2007; 
Niepiosenki Biuro Literackie Wrocław 2009; 
Kronika zakłóceń. Wiersze zebrane 1994-2010, Biuro Literackie, Wrocław 2010.

Proza: Człowiek, który biegnie przez las, W.A.B., Warszawa 2006. 

Instytut Mikołowski
ul. Jana Pawła II 8/ 5
Mikołów

XXXI TJW „Kobieta” w Tomaszowie Mazowieckim


Miejska Biblioteka Publiczna w Tomaszowie Maz. ogłasza XXXI Turniej Jednego Wiersza „Kobieta”. Turniej odbędzie się w dniu 7 marca 2014 r. o godzinie 17.00 w Sali Koncertowej MBP Plac Kościuszki 18. Jedyną formą uczestnictwa w konkursie jest osobista prezentacja wiersza własnego autorstwa. Organizator może w uzasadnionych przypadkach wyrazić zgodę na prezentację utworu przez osobę wskazaną przez autora. Szczegółowe informacje na temat Turnieju (regulamin oraz formularz zgłoszenia) można znaleźć tu oraz na stronie internetowej www.mbptomaszow.pl.

niedziela, 12 stycznia 2014

III edycja NP im. K. I. Gałczyńskiego ORFEUSZ

Muzeum K. I. Gałczyńskiego w Praniu zaprasza osoby reprezentujące wydawnictwa, instytucje kultury, agencje artystyczne, organizacje i stowarzyszenia twórcze, portale i media zajmujące się literaturą oraz sztuką do zgłaszania książek do
Nagrody Poetyckiej im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego ORFEUSZ za najlepszy tom roku 2013 
pod honorowym patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego oraz Polskiego Oddziału Pen Club.
Nagroda zostanie przyznana w dwóch kategoriach:
I – ORFEUSZ,
II – ORFEUSZ MAZURSKI dla autora z Polski północno-wschodniej (Warmia, Mazury i Suwalszczyzna).
za najlepszą książkę poetycką (wyłącznie pierwsze wydanie) napisaną w języku polskim przez żyjącego autora i wydaną w Polsce pomiędzy 1 stycznia a 31 grudnia 2013 r.

Zgłoszenie książek do nagrody powinno mieć charakter pisemny. Do listu przewodniego należy dołączyć 6 egzemplarzy każdego zgłaszanego tytułu i przesłać je do 15 lutego 2014 r. na adres sekretarza jury:
Wojciech Kass , Muzeum K. I. Gałczyńskiego, Pranie 1, 12-220 Ruciane-Nida z dopiskiem „Orfeusz” lub „Orfeusz Mazurski”.
Zgłoszenie powinno zawierać: imię i nazwisko autora, tytuł i rok publikacji, nazwę, adres i dane kontaktowe (w tym nr telefonu, ew. adres e-mail) osoby lub instytucji zgłaszającej.

Książki oceniać będzie jury w składzie: Tomasz Burek, Wojciech Kudyba, prof. Wojciech Ligęza, Feliks Netz, Jan Stolarczyk (przewodniczący). Spośród nadesłanych tomików jury wybierze 20 książek nominowanych do nagrody, a następnie 5 książek-finalistek. Książki autorów z Polski północno-wschodniej dodatkowo biorą udział w konkursie na Nagrodę ORFEUSZA MAZURSKIEGO.

Nagroda zostanie przyznana podczas uroczystej gali w Praniu, a stanowi ją:
− w kategorii ORFEUSZ: statuetka i 20 tys. złotych;
− w kategorii ORFEUSZ MAZURSKI:  5 tys. złotych.

Szczegółowe informacje na stronie internetowej nagrody: http://www.orfeusz-nagroda.pl/

Patroni medialni nagrody: Polskie Radio Program  I i II, TVP Olsztyn, Dwumiesięcznik Literacki „Topos”,  Gazeta Olsztyńska, Polskie Radio Olsztyn.

„Pisz i Śpiewaj Poezję” – zaproszenie na warsztaty

Burmistrz Pisza, Piski Dom Kultury, Miejska Biblioteka Publiczna w Piszu, Muzeum K.I. Gałczyńskiego w Praniu i dwumiesięcznik literacki TOPOS zapraszają na XI Ogólnopolski Festiwal PISZ i ŚPIEWAJ POEZJĘ, który odbędzie się w Piszu, w dniach 10-13 kwietnia 2014 roku.

Organizatorzy przygotowali atrakcyjny program o charakterze edukacyjnym i artystycznym, w ramach którego odbędą się: recitale i koncerty muzyczne, przeglądy i spotkania  literackie, otwarty Turniej Jednego Wiersza o „Srebrną Monetę Gałczyńskiego” pod patronatem burmistrza Pisza,  ognisko w Muzeum K.I. Gałczyńskiego w Praniu z udziałem polskich poetów oraz artystów muzyków, którzy wykonują piosenkę autorsko-literacką.

Twórcy zainteresowani  warsztatami i konsultacjami oraz udziałem w festiwalu mogą do 25 marca 2014 roku przesyłać zgłoszenia na adres: Miejska Biblioteka Publiczna, Pl. Daszyńskiego 7, 12-200 Pisz, tel. 87 423 27 97, z dopiskiem -„warsztaty poetyckie/muzyczne”. Warsztaty muzyczne poprowadzi  Krzysztof Napiórkowski z Warszawy, piosenkarz, instrumentalista i kompozytor, poetyckie – Sławomir Matusz z Sosnowca, poeta i krytyk literacki, Artur Nowaczewski z Gdyni, poeta, adiunkt w Katedrze Teorii Literatury i Krytyki Artystycznej Uniwersytetu Gdańskiego, Szymon Babuchowski z Katowic, poeta, redaktor „Gościa Niedzielnego”, konsultacje indywidualne - Krzysztof Kuczkowski z Gdyni-Orłowo, poeta, redaktor naczelny „Toposu”. 

Zgłoszenie winno zawierać  krótką informację o autorze, zestaw 3-5 wierszy, adres pocztowy oraz kontakt mailowy lub telefoniczny. Organizator  przewiduje 21 miejsc dla uczestników warsztatów i konsultacji poetyckich (trzy grupy) i 8 miejsc dla uczestników warsztatów muzycznych  oraz zapewnia noclegi. Koszty dojazdu i wyżywienia pokrywają uczestnicy.  W razie, gdy ilość zgłoszeń przekroczy ilość przewidzianych miejsc, organizator zastrzega sobie prawo wyboru zgłoszeń. 

Szczegółowy program festiwalu ukaże się  1 lutego 2014 roku na stronie: www.festiwalpoezji.pisz.pl oraz www.topos.pl

czwartek, 9 stycznia 2014

Weltschmerz

Z osobą Artura Fryza połączyła mnie wspólna pasja – poezja. To jej głównie zawdzięczam, że mogę dziś zachować w pamięci wspomnienie naszego literackiego powinowactwa. Byliśmy zaledwie kolegami „po piórze”, znajomymi poetami, których ścieżki przecinały się od czasu do czasu. Złoty Środek Poezji, łódzki ŁDK i „Puls literatury”, zgierska „stachuriada”, Manifestacje Poetyckie w Warszawie, gościnne łamy dwóch antologii zredagowanych przez Artura – to były miejsca naszych spotkań. O Złotym Środku pisałem na stronach „Arterii”: Tegoroczna, VIII edycja kutnowskiego festiwalu (…) miała chyba najbardziej zwarty i atrakcyjny program na tle trzech poprzednich, w których dane mi było uczestniczyć. A wszystko za sprawą Artura Fryza, niezwykle kompetentnego i pracowitego organizatora tego dziś już niewątpliwie ważnego wydarzenia na mapie polskiej poezji współczesnej. Nie da się przecenić  pracy, jaką corocznie wykonuje Fryz, aby zapewnić swoim gościom i laureatom odbywającego się w ramach festiwalu konkursu na najlepszy debiut poetycki roku uczestnictwo w imprezie o odpowiedniej randze i oprawie”. Dodatkiem do tego tekstu był wywiad, który przeprowadziłem z Arturem. Wtedy, zapytany przeze mnie o tzw. „poetyckie getto” mówił: „Myślę, że w wielu przypadkach dostrzec można pewną „środowiskowość” tych nagród. Jednak, jak już wspomniałem, nie płaczę wcale po stracie ogólnopolskiego, uniwersalnego obiegu literatury i nie cierpię z powodu braku niepodważalnego obiektywizmu werdyktów różnych konkursowych gremiów. Chcę wierzyć, że sporo jest jurorów dobrej woli. A że dziś nie sposób objąć całości zjawisk, to jest przekleństwo, ale i nieodparty urok wielości. Nie boli mnie to, bo wszak nie w nagrodach leży siła literatury. Ostatnio wielkim odkryciem była dla mnie lektura tomiku Olgi Kubińskiej „Zaduszki”. Nie znalazł się wśród dwudziestki nominowanych do Orfeusza, choć z kuluarowych opowieści wiem, że niektórzy z jurorów zwrócili na niego uwagę. Ale ja, jej anonimowy czytelnik, byłem wyjątkowo obdarowany. Przez kilka dni życie smakowało mi inaczej. To jest sens wydawania poetyckich książek. Jeśli taka lektura poetycka mi się zdarza, a zdarza mi się co jakiś czas, mogę mieć werdykty wszystkich szacownych gremiów głębokim poważaniu. Zarazem jednak nawołuję: fundujcie poetom nagrody! Niech i oni, choć przez parę dni pławią się w luksusie i atmosferze sukcesu. Nie żałujmy im tego doświadczenia. Jak są mistrzami pióra, to i z tego jakoś się wywiną, jak nie są – to może zainwestują w naszą gospodarkę”. Taki właśnie był; na swój sposób bezkompromisowy, ale i czuły wobec ludzi, niezwykle dla nich cierpliwy. Karol Maliszewski ujął to znakomicie w posłowiu do „wspólnych miejsc”, tomu Artura z 2007 roku: „Międzyludzkie przestrzenie, nieme światy, którym warto dać głos, oddać samego siebie, zostać kronikarzem poruszeń tajemnicy międzyludzkich związków – Artur Fryz wydaje się być poetą takiej właśnie misji”. Dlaczego, realizując ją tak pięknie przez te wszystkie lata, nagle zabrakło mu cierpliwości i ostatecznie zawładnął nim ów zabójczy weltschmerz, który towarzyszy poetom? Nie mam prawa dociekać. Wiem tylko, że życie takie właśnie jest – pod jego pstrokatym skafandrem kryje się nieopisany smutek.

archeologia słowa

namawiają mnie nieme światy
nocą gdy w dłoniach ściskam
prehistoryczny garnek czoła
gdy uciskam palcami
galilejskie naczynia powiek
bym opowiedział

przestrzeń między płatkami śniegu
między epoką brązu a pustym dzbanem nocy
bez ciebie
między coraz głośniejszą ciszą
a potencjometrem odbiornika

to czego nie ma miedzy ludźmi
którzy nigdy się nie spotkali
którzy spotkali się i minęli

to czego między mną a tobą
nie ma tak bardzo
że aż pragnie
być

mężczyzna wchodzi do wanny

czterdziestoletni mężczyzna wchodzi do wanny
niesie w sobie ciężar nie podjętej decyzji
wie że kiedy wanna napełni się wodą
straci on pozornie na wadze
mężczyzna opiera czoło na dłoni
tymczasem woda mówi
językiem źródła językiem rzymskich placów
przesuwa krople dźwięków
między nieruchomymi palcami ciszy
jej wymowa jest płynna
bez granic i znaczenia
klepie sobą o siebie w sobie zanurzona
mężczyzna stopą przesuwa kurek

wyciąga korek
woda wchodzi w ziemię między szczątkami
włosów myśli wzruszeń

mężczyzna wychodzi
z ziemi

wcielenie
    
        czeczenom

już jestem blisko nieskończonego świata
tego który idzie na zatracenie i który kocham
tak kocham oczywiście łatwą miłością
jak rzeka meandrująca jak stary pijak
umierający na raka płuc który już dopić nie może
butelki piwa postaraj się postaraj się który łakniesz
ulicą ruską lub glinianą iść wzwyż

a tam a tam leżą zaśniedziałe monety
pod wodą pod drapieżną wodą
która stuka do płuc
jak jaczejka

dzięki ci dzięki ci panie za te kobiety
które otwierały przede mną
świat
swoje uda

podnosiłem w ekstazie
wszystkich z ziemią zmielonych
zabitych strzałem w tył głowy

i ginące narody
których nie stać
na czas antenowy

bo jest litania
jest modlitwa
jest liturgia
ciała

które okrywam kocem
i myślę
jesteś ziemia
jestem kretem
przejdę

wykopię rów
dla oddechu

z głosek złożymy trwanie
będzie nam dobrze
zobaczysz

umarłym
jak żywym

ciemne obrzezanie śmigłem

co było doświadczeniem moich długich nocy?
moich długich samotnych nożyc stępionych brzytw ockhama?
dźwięk samolotu to blaszane buczenie tuż pod ciemnością
ludzka obecność w dźwięku w powietrzu bo tak czy siak
choćbym na to nie zwracał uwagi czułem go tam
spocone genitalia pilota tuż pod brzuchem boga
nie byłem sam w swojej ciemności
nie byłem sam jak moi bracia sprzed dwóch wieków i starsi
przecież balony sunęły bezszelestnie
przez noc
zresztą któż by się odważył lecieć nimi w czerni
bez busoli bez steru
polegając na ciepłym powietrzu
trembecki myślał że wystarczy magnes wysunięty na pręcie
by nim sterować
tak pisze rymkiewicz
perpetum mobile duch
ciach ciach
mijały chwile
wysnuwał się kształt spod ostrza
mogłem pójść i wyszorować pod prysznicem
spocone pachwiny
w cielesnym trójkącie
maleńkie nacięcie
boga
wymyć
źrenicę która chce przekazać dalej
swoje piękne kleiste zaślepienie


                                       Artur Fryz (1963-2013)