Gdybym miał
jednym zdaniem podsumować wczorajszy wieczór autorski Wojciecha Kassa w Miejskiej Bibliotece Publicznej, napisałbym,
że było to jedno z najbardziej udanych spotkań poetyckich spośród tych, w
których „maczałem palce” od strony organizacyjnej – z rewelacyjną frekwencją, pomimo
gwałtownego powrotu zimy oraz tradycyjnego marcowego święta (rozbuchanego
niemożebnie od strony restauracyjno-rozrywkowej). Było to spotkanie z poetą, który na ponad
godzinę niemal całkowicie zawładnął, zatrzymał i „zmusił” do obcowania ze swoją liryką zarówno
tych przybyłych na Turniej Jednego Wiersza jak i tych, którzy zjawili się w MBP
specjalnie na okoliczność Wojciecha Kassa. Nigdy przedtem nie widziałem, żeby
książki zaproszonego do Tomaszowa Mazowieckiego poety rozchodziły się jak świeże
bułeczki aż do ostatniej sztuki, co też wiele mówi o odbiorze tej poezji. Także
i ja po raz pierwszy (mimo, że znam się z Wojtkiem mniej więcej od 2008 roku) miałem
przyjemność słuchać tego o czym mówił, i jak mówił o pisaniu wierszy, o duszy,
o życiu i śmierci, o pozornie naiwnych pytaniach towarzyszących poetom, które (za
słowami Szymborskiej) w ostatecznym rozliczeniu okazują się być tymi
najważniejszymi. W ten oto sposób Wojciech Kass, twórca przechadzający się po własnych, odrębnych ścieżkach lirycznych z
dala od świateł wielkich miast, okazał się idealnym ambasadorem poezji w
historii tomaszowskich spotkań z ludźmi parającymi się uprawianiem tej niszowej
sztuki.
Cieszę się,
że mój pomysł, aby Turniej Jednego Wiersza „Kobieta” był rzeczywistym TJW, a nie
wyłącznie z nazwy jak dotychczas gdy nabór tekstów turniejowych odbywał się na
zasadach OKP; autorzy przysyłali opatrzony godłem zestaw trzech (sic!) wierszy,
a laureaci pojawiali się na końcowym
ogłoszeniu wyników. Dzisiaj sami muszą wiersz zaprezentować, tak jak nakazuje
to turniejowy obyczaj. Wraz z organizatorami turnieju odnotowujemy znaczący
progres w tym względzie – w szranki stanęło 23 autorów (i autorek), co względem
ubiegłorocznej frekwencji stanowi prawie trzykrotną różnicę na korzyść
tegorocznej edycji. Każdemu TJW kolorytu nadaje fakt, iż obok siebie prezentują
się poeci znajdujący się dopiero na początku
poetyckiej drogi, jak i autorzy nagradzani, mający na swoim koncie
opublikowane książki. To zwykle utrudnia powołanemu jury ogłoszenie werdyktu,
ale zarazem zmusza do znalezienia przysłowiowego „złotego środka”, który w tym
konkretnym przypadku polegał na odpowiedniej równowadze opartej na
postanowieniu, że „profesjonalistom” podnosi się poprzeczkę…
Protokół z
posiedzenia Jury XXX Turnieju Jednego Wiersza „Kobieta” (08.03.2013 r.)
Jury w
składzie:
1. Wojciech Kass (poeta) –
przewodniczący
2. Krzysztof Stefaniak (nauczyciel-polonista
w ZSP nr 3) – sekretarz
3. Piotr Gajda (poeta) – członek
Po dokładnym wysłuchaniu zaprezentowanych na
turnieju 22 wierszy, ich wnikliwej analizie i dyskusji postanowiło przyznać
nagrody i wyróżnienia:
I nagroda –
Krzysztof Kleszcz za wiersz pt. „Erotyk Adama”
II nagroda –
Paweł Reising za wiersz pt. „obrazki z Atlantydy”
III nagroda
– Aleksandra Fidziańska za wiersz pt, „*** (opętała)”
Wyróżnienia:
Edward
Przebieracz – za wiersz pt. „Erotyk”
Witold
Stawski za wiersz pt. „*** (podniosłem łzy zawieszone…)"
Krzysztof Kleszcz
EROTYK ADAMA
Posiał dzięcielinę dla rumieńca. Za cały strój
miała makijaż. Ciągle mówiła, a on
kochał się w jej języku.
Liniował papier, używał dziurkacza, przystawiał
pieczątki. I znowu: malinki
na szyi żyrafy.
Jedli sól z paluszków, kładli na serwetkach
piętki z makową posypką. Powiedziała a
nową czcionką.
Aż gdy radio zapiało pobudkę, zawiązał
kokardkę ze sznurówek i poszedł w poniedziałek,
w grykę jak śnieg.
Cały we śnie, w którym słowo jak ciało
i ciało jak słowo. Cały w pieśni, z tytułem
do ostatniej księgi.
Postrzelony strzałą patrzy – trzynastozgłoskowo.
Pisze trafiony, chce powiedzieć b.
W każdym b jest jej brzuszek.
Spotkanie autorskie Wojciecha Kassa i TJW „Kobieta”. Miejska Biblioteka
Publiczna w Tomaszowie Mazowieckim, 08.03.2013 r.
W każdym b jest jej brzuszek.
OdpowiedzUsuńooops! poprawiłem jak należy.
OdpowiedzUsuń