środa, 21 listopada 2012

Nagroda Otoczaka dla Przemka Owczarka

W ubiegłą sobotę, 17 listopada 2012 r. w Kaliszu, kolejnym laureatem Nagrody Otoczaka, jedynej prywatnej nagrody poetyckiej w Polsce przyznawanej poetom przez Jerzego Suchanka – poetę, prozaika, publicystę i krytyka literackiego, został łódzki poeta Przemysław Owczarek. O genezie samej nagrody Jurek pisze następująco:

Przyznawać własną, prywatną nagrodę? A dlaczegóż by nie? Wszystkie nagrody u swego źródła mają osobiste gusta i preferencje, tyle że ukryte za bezpieczną maską różnych jury, komisji, fundacji i instytutów. Gdy zacząłem z Węgierskiej Górki zwozić do domu otoczaki, które wcześniej Soła, rzeka mojego dzieciństwa, naniosła do moich wierszy, niespodziewanie znalazłem akuratny symbol i nazwę nagrody. I wspólnie z Widzimisię ułożyłem regulamin Nagrody Otoczaka, który jednak nie jest żadnym dokumentem w rozumieniu prawnym, lecz utworem literackim. Zainteresowani mogą się z nim zapoznać w mojej książce pt. „Widzimisię” (Gdańsk 2008)”.

Nagroda została wręczona Przemkowi podczas II Ogólnopolskiego Festiwalu Poetyckiego im. Wandy Karczewskiej, którego organizatorem jest Stowarzyszenie Promocji Sztuki „łyżka mleka”. Laudację dla laureata Nagrody Otoczaka za 2011 rok wygłosił osobiście Jerzy Suchanek:

W warunkach niżu polskiego miąższość dzieciństwa waha się od chłopaczka do – mniej więcej – trzydziestolatka. Parafrazując słownikową definicję miąższości gleby mogę wyraziściej opisać pierwszy tom wierszy Przemysława Owczarka, zatytułowany Rdza, w którym z miąższu chłopięcych inicjacji wytrącają się grudki doświadczeń, marzeń i obsesji dorosłego mężczyzny.

Ale próbę rozpoznania własnego ego podejmuje Owczarek najmocniej w Pasji, swoim trzecim tomie, gdzie niemal ilustruje mniemanie Jacques’a Lacan’a, że moment osiągnięcia samowiedzy jest równocześnie momentem ulegnięcia złudzeniu co do samego siebie – poeta posługuje się tu figurą „ja «ja»”. W Rdzy podmiot liryczny zdaje się mieć rodowód w koncepcji Zygmunta Freuda: przed chłopaczkiem nie ma przecież nikogo. Ale przecież nie chłopaczek wspomina i dokonuje autorefleksji, dlatego autor Rdzy pyta niepewnie: „podobno jestem już sobą? / […] trzydzieści zim świat / odcedzał bajkę o chłopcu-starcu, czy wystarczająco / długo […]”? (Jest wieczór idę na górę Chełmo,[w:] Rdza, s. 88).

Ego zbioru próz poetyckich Cyklist znalazło patronkę w Melanii Klein, uważającej, że ja pojawia się w chwili, gdy następuje działanie, polegające na poszukiwaniu obiektu pierwotnego, np. piersi: „[…] Policzy wagony przejeżdżającego pociągu. Ona stanie w ostatnim oknie i odsłoni piersi. On krzyknie, że ją kocha, i pobiegnie na stację. […] w sennym marzeniu znów zobaczy pociąg. […] a okna wagonów obrodzą w piersi […]” (XVIII, s.27). Od Klein nie był daleko słynny Osho, który nauczał, że „ego, ja, nie jest rzeczą, jest to proces. Nie jest to substancja, która siedzi tam w tobie, musisz to tworzyć w każdym momencie. To jest jak pedałowanie rowerem”. Głównym celem, obiektem pierwotnym podmiotu lirycznego z tomu Cyklist jest właśnie jazda rowerem. Wszystko, co z niej wynika, jest doznawaniem ego, którego tożsamości poeta szuka, niekiedy ośmieszając to, co w niej znajdzie (np. wszelkie kalki sloganów politycznych), częściej ubolewając – jak w Rdzy – nad wytworzonymi przez czas barierami niewiedzy: „[…] babciu mam trzydzieści lat. / nic o tobie nie wiem. chciałbym poczuć w garści // choć jedną grudę ziemi” (Wieczór skrapla opowieść w ziarnisty osad fotografii, [w:] Rdza, s. 33). Śmierć babci, następnie ojca – osoby najważniejszej, będącej idolem niekiedy wbrew chęciom podmiotu lirycznego, gdy sarkastycznie ojca „cytuje”: „[…] ja nie mogę ci pomóc. tak dużo / robiłem dla Polski, że nawet ją / okradałem […]”. Poetę niepokoi też – w jego ocenie – Nietzscheańskie źródło ateizmu ojca, skoro ojciec, umierając, potyka się „o truchło «Boga»” (por. kiedy „Bóg” umierał, [w:] Pasja, s. 11).

„Interaktywnym” tłem tych wierszy i próz poetyckich często są Poddębice, przedmieścia, brzegi rzeki Ner oraz otaczające je pola i lasy wraz z całą przyrodą tych okolic, która pomaga Owczarkowi zanurzyć się w bogactwach języka, będących zaskakującym fenomenem tej poezji. W Cykliście zapowiada: „[…] Muszę przegryźć język. Odnaleźć inny smak, inny sen”. Dokonuje tego w tomie Pasja, w którym osiąga „migotanie języka”, „[…] który zawsze cię / oszuka […]” (ranne ja naprzeciw wróbla, [w:] Pasja, s. 28). Ta poezja nie ma jednak nic z oszustwa: jest wiarygodna, jak cierpienie, wynikające według filozofii buddyjskiej z posiadania jednostkowej tożsamości.  

Cierp Poeto, bo moje ja chce cierpieć z Tobą”.

Za każdym razem Nagroda Otoczaka jest wręczana w innym mieście, przy okazji ważnego wydarzenia literackiego. Za rok 2006 Wojciech Brzoska odebrał Nagrodę w Instytucie Mikołowskim im. Rafała Wojaczka w Mikołowie, za rok 2007 Piotr Cielesz otrzymał Otoczaka w samym Złotym Środku Poezji — w Kutnie, Nagrodę za rok 2008 Wojciechowi Kassowi wręczono w Sopocie na V Festiwalu Poezji, za 2009 — Maciejowi Meleckiemu na VII Międzynarodowych Spotkaniach Poetyckich POBOCZA w Więcborku, natomiast za 2010 — Andrzej Niewiadomski otrzymał Otoczaka podczas V Festiwalu Puls Literatury w Łodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz